Jaki filtr stosować, żeby się opalić?

32 wyświetlenia

Słuchaj, ja bym Ci radziła postawić na filtr SPF 50. Wiem, że może się wydawać, że opalenizna będzie wolniejsza, ale serio, lepiej dmuchać na zimne. Sama kiedyś myślałam, że im niższy filtr, tym szybciej złapię kolor, a skończyło się na poparzeniach i strachu o skórę. A tak, z pięćdziesiątką masz pewność, że się nie spalisz i spokojnie, opalenizna i tak przyjdzie, tylko bezpiecznie i zdrowo!

Sugestie 0 polubienia

Jaki filtr stosować, żeby się opalić? Ech, to pytanie… Znam je aż za dobrze. Sama kiedyś byłam przekonana, że im niższy SPF, tym szybciej będę brązowa. No i co? I skończyło się płaczem! Pamiętam ten dzień na plaży, jak się cała spaliłam. Czerwona jak burak, skóra ściągnięta, ból okropny… Fuj! Nigdy więcej! Serio, warto uczyć się na błędach innych, ale jeszcze lepiej – na własnych. I ja się nauczyłam. Brutalnie.

Dlatego teraz? Tylko i wyłącznie SPF 50. Wiem, wiem, może się wydawać, że to za dużo. Że opalenizna będzie jakaś taka… blada. Ale dla mnie najważniejsze jest zdrowie skóry. A poza tym, zobaczysz – nawet z pięćdziesiątką pięknie się opalisz! Powoli, ale pewnie. Bez ryzyka pęcherzy i odpadającej skóry, o której myślenie aż mnie trzepie.

Moja koleżanka, Anka, zawsze się smaruje “dwudziestką” i co roku ma problem. Raz to jakieś przebarwienia, raz to popalone plecy… A ja? Z pięćdziesiątką czuję się bezpiecznie. Tak, opalenizna przychodzi trochę później, ale za to jest równomierna i trwała. No i bez tego okropnego uczucia ściągnięcia skóry. A to warto czegoś! Przecież lato ma być radością, a nie cierpieniem! Czyż nie? Myślę, że warto zainwestować w dobry filtr, bo zdrowie jest bezcenne. A taka opalenizna bez pieczenia? Bezcenna!

#Filtr Opalanie #Opalanie Filtr #Opalanie Słońce