Jak zrzucić brzuch w 30 dni?

Ech, zrzucić brzuch w 30 dni… Brzmi jak jakiś cud, prawda? Sama wiem, ile razy łapałam się na takich obietnicach. Trzydzieści dni to tak naprawdę chwila, mgnienie oka. Spektakularnych efektów raczej się nie spodziewajmy, no chyba że ktoś żywił się do tej pory wyłącznie pizzą i chipsami – wtedy każdy mały krok będzie widoczny. Ale zacząć? Zawsze można zacząć!

Ja, na przykład, strasznie polubiłam rower. Wiecie, taki zwykły, po parku, las, gdziekolwiek. Słońce na twarzy, wiatr we włosach… No i kalorie lecą! Bieganie też jest niezłe, ale moje kolana jakoś nie przepadają za asfaltem. Pamiętam, jak kiedyś próbowałam biegać regularnie… skończyło się wizytą u fizjoterapeuty. Więc rower to mój numer jeden.

I tu ważna sprawa – samo cardio to za mało! Serio. Można się zajechać na tym rowerze, a brzuch i tak zostanie. Bo co z tego, że spalisz te 300 kalorii, jak potem wciągniesz na kolację dwa razy tyle? Znam to z autopsji. Był taki czas, że katowałam się na siłowni, a potem nagradzałam się wielką paczką chipsów. Logika level master, co? No i efektów, wiadomo, zero.

Dieta to podstawa. Nie mówię tu o jakichś drakońskich głodówkach, bo to też bez sensu. Ale zdrowe odżywianie, mniej cukru, mniej przetworzonego jedzenia… Słyszałam gdzieś, że 80% sukcesu to dieta, a tylko 20% ćwiczenia. Nie wiem, czy to prawda, ale coś w tym jest. Sama widzę po sobie, że jak pilnuję, co jem, to od razu lepiej się czuję i jakoś tak lżej.

Także trzymam za Was kciuki! Wiem, że dacie radę. To nie sprint, a maraton. Małymi kroczkami do celu. A jak się potkniecie, to nic się nie stało, wstajemy i idziemy dalej. Przecież nie od razu Rzym zbudowano, no nie?