Co najbardziej spala tłuszcz z brzucha?
Najlepsze na spalanie tłuszczu brzusznego to regularna aktywność fizyczna o umiarkowanej do wysokiej intensywności. Cardio, jak bieganie, fitness czy sporty zespołowe, skutecznie redukuje tkankę tłuszczową. Kluczowa jest systematyczność i połączenie aktywności z zrównoważoną dietą. Nie ma "magicznej" metody – potrzeba czasu i wysiłku. Pamiętaj o konsultacji z lekarzem przed rozpoczęciem intensywnego treningu.
Jak szybko spalić tłuszcz z brzucha?
Okej, dobra, spróbuję to przelać na “moje”. Jak spalić ten cholerny tłuszcz z brzucha? Pytanie, które spędza sen z powiek… mi na przykład tak.
Pamiętam, jak w sierpniu 2021 roku, przed wyjazdem na wakacje do Grecji (wtedy jeszcze za 2500zł, teraz to chyba kosmos), stałem przed lustrem i myślałem: “Boże, jak ja się pokażę na tej plaży?”. Wtedy właśnie postanowiłem działać. Cardio? Pewnie, że tak.
Ale… to nie jest tylko cardio. To jak z przyprawami do zupy. Musi być odpowiednia mieszanka. Samo bieganie, choć lubię, mi nie wystarczyło.
Dołożyłem do tego trochę ćwiczeń na brzuch (takie tam, planki, brzuszki – nienawidzę brzuszków, serio!), no i… dieta. Nie jakaś restrykcyjna, bo to u mnie odpada. Po prostu mniej śmieciowego żarcia. Efekt? No, na plaży w Grecji jakoś się pokazałem. Może nie jak Apollo, ale przynajmniej nie wstyd było.
Także, podsumowując: żeby spalić ten tłuszcz z brzucha, to trzeba się spocić, trochę się pomęczyć i ogarnąć co się je. Nie ma co czarować, łatwo nie jest. Ale da się. Trzeba tylko chcieć, no i… wytrwać.
Jak pozbyć się tłuszczu z brzucha w 2 tygodnie?
No wiesz… dwa tygodnie… to mało. Bardzo mało. Na serio. Z tym brzuchem to walczę już… od 2018 roku. Zawsze coś. Dieta, potem ćwiczenia, potem znowu dieta. Koło się zamyka.
Lista rzeczy, które wiem, że pomagają:
-
Aeroby. Tak, to prawda. Bieganie, rower, chociaż ja wolę pływać. Woda mnie uspokaja. Ale to trzeba robić regularnie. Codziennie, albo prawie. Ciężko. Bardzo.
-
Dieta. To klucz. Zero słodyczy. Zero fast foodów. Wiem, brzmi banalnie, ale ja… wczoraj zjadłam całą tablicę mlecznej czekolady. Ziemniaki też są wrogiem. A ja je uwielbiam. Wiem, wiem. To moja zmora. Muszę się wziąć w garść. Na serio tym razem.
-
Sen. To jest ważne. Tak mówiła moja siostra, Kasia, dietetyczka. 8 godzin minimum. A ja zasypiam o 2, budzę się o 6 na siłownię. Znam to. To niewykonalne.
I to wszystko. Na to liczyć możesz. Ale ja… ja nie wiem, czy dam radę. Zawsze sobie obiecuję. Zawsze. I zawsze… nie wytrzymuję. Taki jestem człowiek. Słaby. No. Prawda jest taka, że cudów nie ma. Trzeba czasu. Dużo czasu.
Dodatkowe informacje:
- W 2023 roku zrobiłam trzy próby schudnięcia. Wszystkie nieudane. Za każdym razem po kilku dniach rzucałam wszystko.
- Moja siostra Kasia jest dietetyczką. Mieszka w Krakowie.
- Uwielbiam ziemniaki. To mój największy wróg.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.