Za co grozi kara na gruncie RODO?

No dobra, RODO… ech, sama myśl o tym mnie trochę stresuje. Wiecie, to nie jest tak, że ja celowo chcę łamać przepisy, ale… czasem mam wrażenie, że to wszystko jest takie skomplikowane.

Zastanawiam się, za co konkretnie można dostać po uszach? No bo jasne, że jak się komuś ukradnie dane i je sprzeda, to wiadomo, że kara będzie duża. Ale co, jeśli… no nie wiem, użyję czyjegoś zdjęcia na stronie internetowej bez jego zgody? Wiem, wiem, niby logiczne, że to źle, ale… Czy od razu mi wlepią karę?

Najbardziej chyba boję się tego przetwarzania danych bez podstawy prawnej. To brzmi strasznie poważnie! No bo przecież, zbieram adresy email od ludzi zapisujących się na mój newsletter. Mam ich zgodę, prawda? Ale czy to wystarczy? Czy powinnam mieć jeszcze jakiś papier podpisany przez nich? Trochę się gubię w tych procedurach.

A wiecie, co ostatnio czytałam? Że kary za naruszenie RODO mogą wynosić nawet do 20 milionów euro albo 4% rocznego obrotu firmy! Szok! Jasne, moja mała firma nie zarabia aż tyle, ale i tak, nawet mniejsza kara byłaby dla mnie ogromnym ciosem.

I jeszcze ta informacja dla osoby, której dane przetwarzamy… To niby takie oczywiste, żeby powiedzieć ludziom, co robimy z ich danymi, ale czy na pewno robię to dobrze? Mam na stronie politykę prywatności, ale czy ona jest wystarczająco zrozumiała? Może powinnam ją napisać jeszcze prościej, żeby każdy wiedział, o co chodzi. Bo przecież, chodzi o to, żeby ludzie czuli się bezpiecznie, prawda?

No i w ogóle, to wszystko jest takie… płynne. Prawo się zmienia, interpretacje się zmieniają. Człowiek stara się jak może, a i tak nie ma pewności, że wszystko robi dobrze. Chyba będę musiała zapisać się na jakiś kurs z RODO, żeby mieć pewność, że nie wpakuję się w jakieś kłopoty. Lepiej dmuchać na zimne, jak to mówią!

#Grzywny Rodo #Rodo Kary #Rodo Przepisy