Jak się oblicza składkę zdrowotną?

No dobra, to spróbujmy to rozgryźć, jak to jest z tą składką zdrowotną. Wiesz, niby rozumiem, jak to w ogóle działa, te wszystkie wzory i procenty… Ale cholera, im dłużej o tym myślę, tym bardziej się gubię! 🙈

Trochę mnie wkurza, nie powiem, ta cała progresywność. Mam takie wrażenie, że w gruncie rzeczy im więcej kasy wpadnie Ci na konto, tym procentowo mniej oddajesz. Wiem, wiem, teoria jest taka, że to ma niby zachęcać ludzi do tego, żeby się rozwijali, żeby zarabiali jeszcze więcej… Ale no właśnie, ale! Czy to fair, tak naprawdę? Bo weźmy na przykład mojego brata, on prowadzi mały warsztat samochodowy i naprawdę haruje jak wół, żeby jakoś się utrzymać. A taki korposzczur, jak ja (no dobra, może nie korposzczur, ale rozumiesz o co chodzi 😉), siedzi sobie w klimatyzowanym biurze i niby też płaci składki, ale… No właśnie, czujesz to samo?

Z drugiej strony, jakby tak walnąć stałą składkę dla wszystkich… To byłoby chyba jeszcze gorzej, nie? No bo jak ktoś ledwo wiąże koniec z końcem, to skąd on ma wziąć te pieniądze? Pamiętam, jak moja babcia, biedna, kiedyś chorowała, to się tak strasznie martwiła o te leki, że aż się bała iść do lekarza… No i co wtedy? To dopiero byłaby tragedia!

W ogóle cały ten system zdrowotny to jakiś kosmos. Tak naprawdę, to jak to jest? Ile z moich składek idzie na leczenie ludzi, a ile na jakieś niepotrzebne bzdury? 🤔 I czy w ogóle te pieniądze są dobrze wykorzystywane? Bo jakoś tak patrzę na te kolejki do lekarzy, na te procedury i mam wrażenie, że… No sama nie wiem, mam wrażenie, że coś tu nie gra. Ale co konkretnie? No właśnie, pytanie za milion!

Sama nie wiem. Trudna sprawa, ten system zdrowotny. No po prostu TRUDNA! 😥