Ile powinno się zarabiać bez umowy?

Ile powinno się zarabiać na czarno? No, powiedzcie mi sami… Jak tu o tym myśleć, prawda? Prawo niby nic nie mówi, ale… kto by się tym prawem sugerował, naprawdę? Zawsze w głowie miałam ten limit, te 75% najniższej krajowej. W styczniu 2025, czyli pamiętajcie, bo już nie pamiętam ile to było dokładnie, ale coś około 3500 zł brutto, tak mniej więcej. Brutto, pamiętajcie, bo netto to już zupełnie inna bajka. Moja siostra, ta co robiła te ozdoby świąteczne na allegro, przekroczyła to i… nie pytajcie. Koszmar papierowy, urząd skarbowy, stres… masakra. Nie życzę nikomu.

A po co w ogóle się narażać? Co za sens? Jasne, na rękę więcej, ale czy warto ryzykować? Ile to jest naprawdę, ta różnica? Czasem, szczerze mówiąc, nie aż tak dużo, żeby poświęcać spokój. Sama kiedyś sprzątałam u bogatych, na czarno. Niby fajnie, ale potem jak mnie plecy bolały… a ubezpieczenia zero. Zero ochrony. A co, gdyby coś się stało? No właśnie.

Ten limit, 3500 zł brutto… to jakby granica bezpieczeństwa? To takie “możesz tyle zarobić i może ci się uda uniknąć poważnych problemów”. Ale czy to znaczy, że powinno się? Nie, przecież to nielegalne! To głupie, po prostu głupie. Lepiej znaleźć pracę na umowę, nawet jeśli płacą ci mniej na rękę. Bo chociaż masz jakieś zabezpieczenie. Pomyślcie o tym, naprawdę. Bo ja już myślę o tym od dawna, i wcale nie jest to fajna myśl. Zatem… lepiej nie ryzykować. Zdecydowanie.