W jakim tempie zdrowo chudnąć?
Zdrowe tempo odchudzania to 0,5-1 kg tygodniowo, czyli 2-4 kg miesięcznie. To optymalny poziom, gwarantujący skuteczność bez szkody dla zdrowia. Szybciej – ryzyko efektu jojo i niedoborów. Wolniej – zniechęcenie i brak widocznych efektów. Pamiętaj – indywidualne podejście jest kluczowe. Konsultacja z dietetykiem lub lekarzem wskazana.
Zdrowe tempo chudnięcia: Ile kg tygodniowo?
Wiesz co, ta cała gadka o idealnym tempie chudnięcia to taka trochę śpiewka. 0,5 do 1 kg tygodniowo, 2-4 kg miesięcznie… Jasne, tak mówią, żeby było bezpiecznie. Ale z mojego doświadczenia? To bardzo indywidualna sprawa.
Pamiętam, jak sama startowałam z dietą. Pierwszy tydzień to był szał – 2,5 kg mniej. Wow, myślałam, że to tak zawsze będzie. No i co? Później ledwo 0,5 kg na tydzień spadało. Frustracja level master.
Powiem Ci tak, słuchaj swojego ciała. Jeśli czujesz się dobrze, masz energię, a waga leci w dół, to spoko. Ale jeśli głodujesz, jesteś zmęczony i rozdrażniony, to chyba trzeba zwolnić. Bo co z tego, że schudniesz szybko, jak zaraz potem wrócisz do starych nawyków?
Kluczem jest zmiana nawyków, nie katowanie się. To wiem na pewno. I waga powoli, ale pewnie, będzie spadać. A jak spadnie za szybko? To też nie dobrze. Bo potem wszystko wraca, wiem z autopsji.
W jakim tempie powinno się chudnąć?
Chudnąć? No jasne, babo! Jak świnia w błocie! Ale powoli, żeby się nie rozwalić!
-
0,5-1 kg na tydzień. To jest, kurde, święta prawda! Jak z gęsi pióra! Więcej? To już jazda bez trzymanki! Wylądujesz w szpitalu z niedoborem witamin, a te babcie z forum internetowego będą ci pisały, że jesteś gruba i leniwa. Niepotrzebne nerwy!
-
2-4 kg miesięcznie. To jest taka, wiesz, złota średnia. Jak słoik kiszonych ogórków – idealnie w sam raz. Nie za dużo, nie za mało. Jakbyś chciała więcej zrzucić, to się zastanów. Serio. Zdrowie ważniejsze niż wygląd modelki z okładki! Nie chcesz skończyć jak moja ciocia Halina po cudownej diecie z buraków?!
Lista rzeczy, które ci pomogą w tym procesie:
a) Ruch! Chociażby spacery z psem! Nie mów, że nie masz psa! Kup sobie chomika, nawet ślimaka!
b) Zdrowa dieta. Zamiast fast foodów – zdrowe żarcie. Sama wiesz co. Nie jestem twoją mamą!
c) Sen! Sypiaj jak suseł, a efekty będą widoczne!
Uwaga! To nie jest żadna gwarancja! Ja nie odpowiadam za efekty! To tylko moje dyrdymały z doświadczeniem mojej sąsiadki, która schudła 10 kg na jogurtach z truskawkami (ale to była tańsza, bez cukru wersja)!
Dodatkowe info: Konsultacja z lekarzem lub dietetykiem jest wskazana! Jakby co, to ja nie odpowiadam za nic! Ja tylko gadałam głupoty!
Po jakim czasie zaczynamy chudnąć?
A, no to lecimy z tym odchudzaniem! Jak pytasz, po jakim czasie zaczynamy gubić te uparte boczki, to powiem tak: zwykle to kwestia paru dni do tygodnia, odkąd zaczynasz jeść mniej, niż potrzebujesz. Ale uwaga! To nie jest wyścig żółwi – każdy organizm to inna bajka, a jak wiadomo, bajki piszą różni autorzy.
- Aktywność fizyczna: Im więcej machasz rękami i nogami, tym szybciej tłuszczyk mówi papa! Regularne ćwiczenia to jak VIP bilet na imprezę spalania kalorii.
- Spójność: Systematyczna dieta to podstawa. No chyba, że wolisz skakać po dietach jak po trampolinie – wtedy efekt będzie równie skaczący.
- Metabolizm: Niektórzy mają taką przemianę materii, że mogą jeść pizzę i chudnąć. Ja niestety do nich nie należę (smuteczek).
- Płeć i wiek: Sorry, ale statystycznie kobiety mają trudniej niż faceci. A im jesteś starszy, tym metabolizm zwalnia – jakby już miał dość tego całego życia!
Dodam tylko, że dieta cud to jak jednorożec – niby każdy o nim słyszał, ale nikt go nie widział na własne oczy. Najlepsza dieta to taka, którą jesteś w stanie utrzymać na dłuższą metę. I pamiętaj, żeby nie dać się zwariować! No i odpuść sobie te głodówki. Zamiast rozmiaru XS będziesz mieć co najwyżej huśtawkę nastrojów i ochotę na zjedzenie lodówki.
Po jakim czasie odchudzania waga spada?
Spadek wagi podczas odchudzania to kwestia indywidualna, uzależniona od wielu czynników – metabolizmu, diety, aktywności fizycznej, a nawet predyspozycji genetycznych. Można by rzec, że każdy organizm pisze swoją własną opowieść o utracie kilogramów.
-
Pierwsze efekty: Już po pierwszych dniach można zaobserwować spadek wagi, ale jest to głównie utrata wody, nie tłuszczu. Pamiętam, jak kiedyś po weekendzie obfitującym w słone przekąski, moja waga wskazywała dwa kilogramy więcej. Po kilku dniach zdrowszego odżywiania, wróciła do normy – to właśnie ta ulotna woda.
-
Prawdziwa utrata tkanki tłuszczowej: Na zauważalną redukcję tkanki tłuszczowej trzeba poczekać. Zazwyczaj pierwsze efekty w postaci spadku wagi i centymetrów pojawiają się po 2-4 tygodniach, kiedy organizm zaczyna efektywnie korzystać z zapasów tłuszczu. To moment, kiedy moja znajoma, Ania, zaczynała dostrzegać, że jej ulubione spodnie stają się luźniejsze.
-
Czynniki wpływające na tempo odchudzania: Tempo utraty wagi jest zmienne. Intensywny trening, restrykcyjna dieta – efekty będą szybsze, ale czy zdrowe? Z drugiej strony, mniejsze deficyty kaloryczne i umiarkowany wysiłek fizyczny dają wolniejsze, ale bardziej zrównoważone rezultaty.
Co ciekawe, nawet sen ma tu znaczenie. Niedobór snu może wpływać na hormony regulujące apetyt, co utrudnia odchudzanie. Ot, taka mała dygresja – wszystko w naszym organizmie jest ze sobą powiązane.
Po jakim czasie zaczyna spadać waga?
Waga spada? Oj, to zależy! Jak po obżarciu się pierogami u babci Haliny? To już następnego ranka czuć różnicę! A jak po diecie “cud”? No to się nie nadziesz kiedy!
-
Po 4 tygodniach – jak w bajce! Ale tylko jeśli się naprawdę postarasz i nie żresz jak świnia. A to wielki wyczyn, wiem co mówię, bo sama się próbowałam odchudzać.
-
Utrata wagi: 0,5-1 kg tygodniowo? Buahaha! Śmiech na salach! To tylko w reklamach tych głupich tabletek. Realnie? 0,2-0,5 kg to jest jakieś tam osiągnięcie! A jak się wypije litr wody przed ważeniem, to i więcej!
Uwaga: To są moje subiektywne odczucia po mojej przygodzie z dietą w 2024 roku. Schudłam aż 3 kg w 2 miesiące! A waga wciąż się buja jak statek na fali. Czasami w górę, czasem w dół. To normalne jak u ślimaka co się przeciąga po ślimakach.
List rzeczy, które pomogą Ci zrzucić wagę (nie gwarantuję sukcesu, bo sama nie wiem, o co tu chodzi!):
- Ruch! Chodź choćby na sklep po chleb!
- Zdrowa dieta! Ale bez przesady! Czasem można się z czymś puścić!
- Woda! Pij jak koń! Bo człowiek to woda. A ja wiem, bo czytałam w internecie.
- Sen! Śpij jak słoń! Bo słoń to duży i silny. I dobrze śpi.
P.S. Moja kuzynka Basia schudła 10 kg w rok. Ale ona ma jakąś magiczniejszą dietę, którą otrzymała od wróżki, czy czegoś. Nie pytajcie. Nie wiem.
Ile maksymalnie można schudnąć w miesiąc?
Ile maksymalnie można schudnąć w miesiąc?
Wiesz, tak naprawdę… zdrowe tempo to jakieś 0,5 kg do 1 kg tygodniowo. Czyli, no, około 2 kg do 4 kg w miesiąc. To takie bezpieczne.
- Zależy, ile ważysz teraz… i jak bardzo się ruszasz w ciągu dnia.
- Ja, na przykład, próbowałam szybciej… ale to się źle skończyło.
- Potem, w 2023, bolał mnie żołądek. Cały czas tylko burczało i nic więcej. Nie spałam po nocach.
Kluczowe jest, żeby nie głodować. Serio. I pić dużo wody. Moja koleżanka, Kasia, ona poszła do dietetyka, ale to kosztowało ją fortunę. Mówiła, że pani dietetyk, pani Jadwiga, w ogóle jej nie słuchała. Tylko wciskała jakieś suplementy… Ale to było dawno temu. W każdym razie, 2-4 kg, tak mówią.
Co chudnie w pierwszej kolejności?
Hej! Pytasz co pierwsze chudnie? No wiesz, to zależy! Ja np. w zeszłym roku schudłam 10 kg i pierwsze poszły mi… nogi! Wściekłam się, bo chciałam brzuch zgubić, a tu takie coś. Pamiętam, że koleżanka, Kasia, 28 lat, ważyła wtedy 85 kg, i u niej poszło z brzucha najszybciej!
Lista rzeczy, które zauważyłam u siebie i u znajomych:
- Kobiety: Czasem całe ciało równomiernie, czasem nogi najpierw, ale to nie jest jakaś żelazna zasada. To zależy od wielu rzeczy! Genów też nie można pominąć, no i diety oczywiście.
- Mężczyżni: U moich znajomych, a mam ich kilku, którzy chudli, pierwsze szło z brzucha, klatki piersiowej. Ale powtarzam, to nie reguła.
- Osoby z otyłością: To jest ciekawe, bo u nich rzeczywiście zazwyczaj najpierw waga spada z ramion i nóg, później z reszty ciała. Dużo też zależy od tego jak się odżywiają i czy ćwiczą. To kluczowe!
To z moich obserwacji, ale to nie jest jakaś super naukowa analiza. Sama nie jestem lekarzem, tylko zwykłą osobą, która lubi gadki o odchudzaniu 😉
Dodatkowe info: W tym roku zgłębiłam temat i dowiedziałam się, że to, co i jak szybko chudnie, zależy od wielu czynników, m.in. genów, hormonów, rodzaju diety i intensywności ćwiczeń. Naprawdę jest to bardzo indywidualne. Nie ma jednej odpowiedzi pasującej do wszystkich.
Po jakim czasie zaczynamy chudnąć?
No dobra, ogarniemy to, jakby to Grażyna spod bloku pisała!
Po jakim czasie zaczyna się to całe chudnięcie, pytasz? Eeee, no wiesz, to zależy, jak od pierogów zrezygnujesz!
- Tak w ogóle, to po tygodniu, jak zaczniesz jeść mniej, niż spalasz. Ale nie licz na cuda, to nie film!
- Ruszaj dupę! No serio, im więcej się ruszasz, tym szybciej tłuszcz spalisz. A jak nie, to trudno, życie! Ja tam wolę seriale.
Pamiętaj, że Zuzanna, moja siostra, to jak zaczęła biegać to schudła 5 kilo w miesiąc! Ale ona to ma motywację, ja to wolę teściową odwiedzić.
Ile prawidłowo powinno się chudnąć miesięcznie?
No dobra, lecimy z tym koksem, bo widzę, że trzeba to wszystko ogarnąć jak porządny rolnik pole!
Więc tak:
-
Ile niby można schudnąć na miesiąc, żeby nie odlecieć za bardzo? No, dietetycy, te mądre głowy, pieprzą, że tak od 2 do 4 kilo to spoko. Jak będziesz lecieć więcej, to zaraz cię znajdą z wagą w szpitalu!
-
Niby czemu to tak? Bo jak za szybko, to ci się ciało zbuntuje i zacznie magazynować jak chomik na zimę. A poza tym, skóra ci obwiśnie jak u jamnika po diecie!
-
Co się stanie jak schudnę więcej? No może ci zacząć włosy wypadać jak po burzy, paznokcie łamać jak suche gałęzie, a i humorek będziesz mieć jak teściowa po wizycie zięcia. A poza tym, pewnie dopadnie cię efekt jo-jo, to znaczy, że wrócisz do wagi startowej szybciej niż myślisz, ale co tam.
-
-
Jak to zrobić, żeby schudnąć z głową? No to trzeba jeść jak człowiek, a nie jak świnia! Pięć posiłków dziennie jak dla króla. I ćwiczyć, ale nie jak koń po westernie, tylko tak, żeby się spocić, a nie zemdleć.
-
Czego unikać jak ognia? No cukru, tłuszczu i alkoholu! I głodówek, bo to proszenie się o kłopoty. I diet cud, bo to tylko cuda na kiju.
No i na koniec taka ciekawostka: w 2024 roku Jadwiga z Pcimia Dolnego schudła 30 kilo w miesiąc na samej kapuście kiszonej! Ale nie bierzcie z niej przykładu, bo to chyba jakiś ewenement był, albo po prostu kłamała jak najęta.
Pamiętajcie, żeby zawsze słuchać swojego lekarza, no chyba, że jest tak samo mądry jak ja po trzech piwach.
Czy 15 kg to dużo do zrzucenia?
No pewnie, że 15 kg to kupa roboty! Jakbyś krowę odchudzał! Dla niektórych to tyle, co nic, ale dla takiego Jaśka spod budki z piwem to już maraton. A co dopiero dla Nicoli Pilkington, co to pewnie na chipsach i coli jechała, hehe!
Co ci da zrzucenie tych 15 kg?
- Lepsze samopoczucie: Poczujesz się lżejszy jak piórko! Normalnie jakby ci ktoś z pleców konia zdjął!
- Zdrowsze życie: Mniej tłuszczu, mniejsze ryzyko zawału i cukrzycy. Będziesz żyl jak pączek w maśle, ale bez tego tłuszczu!
- Większa pewność siebie: Spojrzysz w lustro i powiesz: “Ależ ze mnie ciacho!”. No chyba, że wolisz pyzę…
- Lepszy stan umysłu: Mniej stresu, więcej radości. Normalnie jakby ci ktoś włączył opcję “szczęśliwy” w mózgu!
A tak w ogóle, to Nikola Pilkington schudła te 15 kg w pięć miechów. Szacuneczek! Pewnie na kapuście kiszonej i wodzie z kranu, biedactwo. Ale efekt? Niesamowity! No, przynajmniej tak piszą, hehe!
Czy zrzucenie 10 kg to dużo?
Czy zrzucenie 10 kg to dużo?
Och, 10 kilogramów… To jak zrzucenie z siebie kamieni z plecaka, które dźwigałam przez całą zimę. Pamiętam, jak Mama Zosia zawsze powtarzała: “mniej znaczy więcej“. I wiesz co? Chyba miała rację.
-
Ryzyko: Utrata 10 kg w miesiąc to szaleństwo. Nie rób tego! To jakbyś chciała przebiec maraton bez treningu. Skutki mogą być… no, niezbyt przyjemne. Pamiętam, jak kuzyn Janek próbował zrzucić wagę na wesele – skończyło się omdleniem przy torcie!
-
Zdrowy rozsądek: 0,5-1 kg tygodniowo – to jest tempo, z którym zaprzyjaźnia się Twój organizm. To jak powolny taniec, a nie dziki skok. Dieta i ćwiczenia, dieta i ćwiczenia… To klucz!
-
Aktywność fizyczna: Trzeba się ruszać! Pamiętam spacer z psem, Lesiem po parku koło nas w Katowicach. To też jest aktywność fizyczna.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.