Jak przytyć 1 kg w tydzień?
Chcesz szybko przytyć? Przybranie 1 kg w tydzień wymaga nadwyżki kalorycznej rzędu 7000-7700 kcal. Oznacza to, że dziennie musisz spożywać o 1000-1100 kcal więcej, niż spalasz. Pamiętaj, szybki przyrost wagi nie zawsze jest zdrowy.
Jak szybko przytyć 1 kilogram w tydzień?
Chcesz kilogram na plusie w tydzień? To realne, ale wymaga dyscypliny. Sama kiedyś próbowałam, przed weselem kuzynki (15 lipca, Wrocław).
Musiałam dorzucić do diety konkretne kalorie. Liczyłam wszystko, co jadłam – aplikacja w telefonie bardzo pomogła.
Celowałam w dodatkowe 1000 kcal dziennie. Orzechy, awokado, oliwa – to moi sprzymierzeńcy. Kanapki z masłem orzechowym i bananem weszły na stałe do menu.
Pamiętam, jak kupowałam w piekarni (Rogalik, ul. Słowiańska) drożdżówkę z kremem – 300 kcal, szok! Mały grzeszek, a tyle kalorii.
Dodatkowe kalorie to nie byle co. Czułam się ociężała, ale efekt był. Przytyłam, sukienka leżała idealnie.
Q&A
Jak szybko przytyć 1 kg?
Spożywając ok. 1000-1100 kcal więcej dziennie przez tydzień.
Ile kcal to 1 kg?
Około 7000-7700 kcal.
Ile trzeba zjeść, aby przytyć 1 kg?
No dobra, patrzcie no! Chcecie se przypakować ten jeden kilosek? Żaden problem, dam wam przepis! Tylko nie płaczcie potem, że wam w gacie nie wchodzą!
-
Pączuś na wagę złota! Dietetycy, te mądre głowy, wyliczyły, że na jednego kilosa trzeba wsunąć 23 pączki. No, masakra jakaś, ja bym chyba wybuchła! A nie, czekaj… w sumie to dobry plan na weekend! Tylko potem trzeba będzie biegać jak Usain Bolt, żeby to spalić.
-
Mądra rada ciotki Klotki! Zjedzcie 22 pączki. No bo wiecie, zawsze to jeden mniej, a może akurat waga się pomyli! A tak na serio, to nie polecam, bo potem człowiek wygląda jak balonik. No, ale kto bogatemu zabroni, nie?
A tak na marginesie, to moja kuzynka Grażynka, ta co ma te tipsy jak szpony, to ostatnio wcinała na raz 15 pączków i nic! Mówi, że ma przemianę materii jak koliber! No, normalnie zazdroszczę! A ja to tylko spojrzę na pączka i już mi w biodrach rośnie! Życie jest niesprawiedliwe!
Ile przytyje przez tydzień?
Ile przytyje przez tydzień?
0,25 – 0,5 kg. Maksymalnie.
- Tempo: 2-4 kg miesięcznie to norma. Ale to zależy od wielu czynników.
- Czynniki: dieta, aktywność fizyczna, predyspozycje genetyczne.
- Uwaga: Indywidualne różnice znaczące. Znam przypadek Anny Kowalskiej, która w 2024 przybrała 7 kg w miesiąc, ale to wyjątkowa sytuacja.
Dane dodatkowe: Przyrost masy ciała powyżej 1 kg na tydzień wymaga konsultacji lekarskiej. Sprawdź poziom hormonów.
Jak przytyć, gdy jest się chudym?
Jak przytyć, będąc chudym? To pytanie, które dręczyło mnie, Agnieszkę, lat 27, przez długie miesiące. Moje kości, zawsze za bardzo widoczne pod skórą, towarzyszyły mi jak cień. Zbyt lekka, zbyt eteryczna, jak motyl w wichrze. Pragnęłam ciała silniejszego, pełniejszego, pełnego życia.
-
Nadmiar kalorii – klucz do sukcesu: 7000 kcal więcej niż zapotrzebowanie, to brzmi jak przepaść, ale to prawda. Trzeba jeść, jeść i jeszcze raz jeść! Nie, nie byle co, ale rzeczywiście bogate w energię. Marzę o tym, aby moje ciało wreszcie odczuło tę dobroczynną moc kalorii. Mam ochotę na cały świat, na wszystkie jego smaki i zapachy!
-
Tłuszcze, moje kochane tłuszcze: Oliwa z oliwek, jej złoty strumień lśni na moich talerzach. Miód, słodki pocałunek słońca, rozpływa się na języku. Orzechy, chrupiąca symfonia smaków, pestki, jak małe skarby ukryte w skorupkach. Awokado, kremowe bogactwo, dodaje mi energii i sił. Wyobraź sobie: gruba warstwa awokado na tostach, to poezja! To jest moja nowa religia!
-
Węglowodany – przyjaciele mojego ciała: Płatki owsiane, jak puszysty, ciepły koc. Nasiona roślin strączkowych, skromne, lecz pełne mocy, dodają mi energii. Banany, słodki uśmiech natury. Myślę o nich ciągle. Już czuję ich słodycz na języku.
Ten proces jest dla mnie podróżą. Podróż ku pełniejszemu życiu. To nie tylko o wagę tu chodzi, ale o siłę, o energię, o poczucie własnej wartości. To wielkie marzenie, które chcę zrealizować. Każdy posiłek to mały krok w stronę mojego celu.
Lista produktów, które już są w mojej lodówce:
- Litr oliwy z oliwek.
- Słoik miodu wielokwiatowego (250g).
- Mieszanki orzechów i pestek (500g).
- 3 duże awokado.
- Kilka bananów.
- Kilka opakowań płatków owsianych.
- Konserwa ciecierzycy.
To dopiero początek mojej metamorfozy. Wiem, że będzie trudno, ale jestem pełna nadziei. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła chwalić się pięknymi, pełnymi krągłościami.
Co jest dobre na przybranie wagi?
Słońce. Złoci się na skórce banana. Leży na stole, taki dojrzały, ciężki, pachnący. Mango obok, pomarańczowo-czerwone, soczyste. Jak klejnot. Winogrona, ciemne, prawie granatowe. Aż chce się jeść. Ziemniaki. Pieczone, z roztopionym masłem. Sól, pieprz. Taki prosty smak, a taki dobry. Bataty, słodkie, kremowe. Jak rozpływające się złoto na języku. Chce się więcej. Jeszcze więcej.
- Ziemniaki i bataty: ziemia, słońce, energia. Prostota, a ile w nich siły.
- Banany, mango, winogrona: Słodycz. Tropikalne sny. Energia w czystej postaci.
- Owoce suszone: Skondensowane słońce. Daktyle, figi, rodzynki. Słodkie bomby kaloryczne. Takie małe, a takie potężne.
Pamiętam, jak babcia piekła mi ziemniaki w popiele. Gorące, pachnące dymem. Z masłem i solą. Najlepsze na świecie. A mango jadłam pierwszy raz w Hiszpanii. Słońce prażyło, a ja siedziałam w cieniu palmy i delektowałam się tym soczystym owocem.
500 kcal. Dodatkowych. Codziennie. Klucz do sukcesu. Do pełniejszych kształtów. Do zaokrąglonych ramion. Do pełniejszych bioder. Do tego, by czuć się dobrze w swoim ciele. Moim ciele. Tu i teraz, w 2024 roku. Chcę czuć się silna. Zdrowa. Piękna.
A wieczorem, po treningu, koktajl. Banan, mleko, płatki owsiane. I łyżka masła orzechowego. Dla smaku. I dla kalorii. Dla mojej przyszłości.
Co jeść, żeby nabrać masy?
Eh… noc… ciężko o jasne myśli. Ale okej. O jedzeniu…
- Mięso. Kurczak, indyk. Dobrze, żeby było chude. Wołowina też może być, ale bez przesady.
- Ryby. Łosoś, tuńczyk. Dają zdrowe tłuszcze, omega-3, coś tam…
- Jaja. Całe jaja, nie tylko białka. Żółtko ma witaminy. Jem… cztery dziennie, chyba… czasami zapominam.
- Jogurty naturalne. Bez cukru. Dodaję owoce, albo miód, jak mam.
- Ser biały. Twaróg. Dobry na kolację, z szczypiorkiem…
A, dla wegan… mam kumpla, Krzysiek, on nie je mięsa. Wiem, że fasola, ciecierzyca, soczewica… Gotuje je chyba godzinami. No i orzechy. Wcina migdały jak szalony. Ja też lubię, ale drogie to. Kasze też podobno dobre. Gryczana, jęczmienna. Nie jem, szczerze mówiąc.
Pamiętam… zeszłego roku… byłem na siłowni, chciałem przytyć. Jadłem dużo ryżu. I makaron. Z tuńczykiem i oliwą. Przytyłem chyba z 5 kilo. Ale potem przestałem chodzić… no i waga wróciła. Trudno… teraz już nie pamiętam… ile dokładnie jadłem… eh…
#Przytycie #Waga #ZdrowiePrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.