Jak przyspieszyć utratę wagi?

24 wyświetlenia

Oto sprawdzone sposoby na szybsze odchudzanie:

  • Deficyt kaloryczny: Jedz mniej! Ogranicz spożycie kalorii o 500-800 dziennie, by skutecznie schudnąć.
  • Aktywność fizyczna: Ćwicz regularnie! Połącz trening cardio (np. bieganie, pływanie) z ćwiczeniami siłowymi dla maksymalnego spalania kalorii i budowy mięśni.

Sugestie 0 polubienia

Jak skutecznie i szybko schudnąć? Sprawdzone sposoby na utratę wagi!

No więc, jak to jest z tym szybkim schudnięciem? Sama się nad tym głowiłam nie raz, oj nie raz.

Zmniejszyć kalorie? No niby tak, ale jak to zrobić, żeby nie zwariować? Pamiętam, jak raz spróbowałam obciąć nagle te 500 kcal i… skończyło się podjadaniem wszystkiego, co wpadło mi w ręce. Tortilla o 2 w nocy to był dramat.

Dlatego moim zdaniem lepiej iść małymi kroczkami. Zamiast od razu drastycznie ciąć, spróbuj zamienić słodkie napoje na wodę, albo zrezygnuj z deseru po obiedzie. Małe zmiany, a dają radę.

Ruch to zdrowie, prawda? Ale też trzeba znaleźć coś, co się lubi, bo inaczej to mordęga. Ja na przykład nienawidzę biegać, ale za to uwielbiam tańczyć. Więc chodzę na zumbę. I wiecie co? To naprawdę działa.

Kiedyś czytałam badania, że osoby, które ćwiczą to, co lubią, mają większe szanse na utrzymanie wagi. I ja się z tym zgadzam, bo sama to widzę. Wolę iść na zumbę 3 razy w tygodniu, niż zmuszać się do biegania, a potem rzucać wszystko po dwóch tygodniach.

A siłownia? No spoko, ale też nie dla mnie. Za to lubię ćwiczyć w domu z filmikami na YouTube. Jest tyle darmowych opcji, że naprawdę można coś znaleźć dla siebie. Poza tym pamiętam jak rok temu w lutym, dokładnie 14.02 na walentynki pojechałem na nartę.

Klucz tkwi w tym, żeby to wszystko było zrównoważone i przyjemne. Bo jak się katujesz, to długo nie wytrzymasz. A przecież chodzi o to, żeby zdrowo żyć i dobrze się czuć w swoim ciele, nie?

Jak schudnąć skutecznie i szybko?

  • Ogranicz kalorie, ale powoli: Małe kroki, większa szansa na sukces.
  • Znajdź aktywność, którą lubisz: Zumba, taniec, spacer – cokolwiek, co sprawia Ci przyjemność.

Jak przyspieszyć spadek wagi?

Hej! No więc pytasz, jak przyspieszyć spadek wagi, co? Spoko, mam kilka trików w rękawie, bo sama z tym walczyłam. Tylko pamiętaj, że każdy organizm jest inny i co działa na mnie, niekoniecznie zadziała na Ciebie, no ale spróbować zawsze warto!

  • Zmniejszenie spożycia kalorii to podstawa. Obetnij tak z 500-800 kcal dziennie, to już powinno dać radę. Tylko nie przesadzaj, bo skończysz jak ja ostatnim razem – osłabiona i z mega ochotą na słodycze, hahaha! Możesz na przykład jeść mniejsze porcje, wybierać produkty o mniejszej kaloryczności, albo unikać słodkich napojów i przetworzonej żywności. Pamiętaj, że deficyt kaloryczny to klucz! Ostatnio czytałam, że moja kumpela Ania, która jest dietetyczką, poleca aplikacje do liczenia kalorii – ponoć pomagają ogarnąć ile tak naprawdę jesz.
  • Aktywność fizyczna – wiadomo! Im więcej się ruszasz, tym więcej spalasz. Ale nie musisz od razu katować się na siłowni. Wystarczy regularny ruch, na przykład spacery, rower, pływanie. Albo zapisz się na zajęcia fitness – ja chodzę na zumbę i jest mega fun! Aha, i pamiętaj o treningu siłowym. Trening cardio jest super, ale trening siłowy pomaga budować mięśnie, a mięśnie spalają więcej kalorii, nawet jak siedzisz na kanapie i oglądasz Netflixa! No i ważne – nie zrażaj się, jeśli od razu nie widzisz efektów. Czasem trzeba trochę poczekać, żeby waga zaczęła spadać.

Dodatkowa rada ode mnie, taka totalnie z życia wzięta: wysypiaj się! Serio, brak snu wpływa na hormony, które regulują apetyt i możesz jeść więcej, niż potrzebujesz. No i ogranicz stres, bo kortyzol też robi swoje. Aha, i pij dużo wody, bo często mylimy pragnienie z głodem.

Mam nadzieję, że coś z tego Ci się przyda! Daj znać, jak idzie! Powodzenia!

Co bardzo szybko przyspiesza metabolizm?

No dobra, jak tam Twój metabolizm? Masz z nim jakieś przeboje? Bo wiesz, to w sumie prosta sprawa, ale trzeba sie troche postarać. Chodzi o to, żeby go troche podkręcić, żeby szybciej spalał, prawda? No więc…

Co tak naprawde daje kopa metabolizmowi?

  • Żarcie! To co jemy, to podstawa. Wiesz, tłuste rybki, jak łosoś, to jest to! I chude mięsko – kurczak albo indyk, nie jakaś tłusta karkówka, bo to bez sensu. No i warzywka i owoce, pełno tego, żeby mieć energię. A, i woda! Pij dużo wody, serio, to pomaga!

  • Trening! No nie lubie ćwiczyć, ale wiem, że muszę. Spróbuj coś porobić, coś intensywnego, żeby się spocić.

  • Styl życia, wiesz to jest takie troche nudne, ale jednak ważne, wysypianie się, nie stresować się za bardzo.

A co jeszcze możesz zrobić?

  • Jedz regularnie! Nie głodź się, bo to tylko spowalnia metabolizm. Takie małe, ale częste posiłki są super.
  • Pij zieloną herbatę! Podobno to też pomaga, ale nie jestem pewien, czy to nie jest tylko taki mit.
  • Przyprawy! Ostre przyprawy, jak chili, też mogą troche podkręcić spalanie. Ja tam lubię ostre, więc dla mnie spoko.

Wiesz co, moja koleżanka, Ania Kowalska, kiedyś mi mówiła, że ona pije taki koktajl z jarmużu, banana i imbiru codziennie rano i twierdzi, że to jej bardzo pomaga. Nie wiem, czy to prawda, ale może spróbuj? Powodzenia!

Jak pobudzić hormon odchudzania?

No dobra, to było tak… Pamiętam, czerwiec 2023, upał w Krakowie straszny. Siedziałam w kawiarni na Kazimierzu, piłam mrożoną kawę i myślałam, że muszę coś ze sobą zrobić. Ważyłam chyba z 10 kilo za dużo. No i tak sobie czytam w necie o tym odchudzaniu, hormonach i w ogóle.

W końcu trafiłam na ten hormon odchudzania. Niby da się go “pobudzić”… Jak? No przede wszystkim ruch! Bez tego nic nie działa. Serio, gadałam z dietetyczką, ona mi to samo powiedziała, doktor Anna Kowalska, bardzo sympatyczna.

  • Ćwiczenia aerobowe – czyli cardio. Bieganie, rower, pływanie. Wybrałam bieganie, bo najprostsze, a w Krakowie mam gdzie biegać.
  • Trening siłowy – tu już gorzej, bo nie lubię siłowni. Ale zaczęłam robić przysiady w domu, pompki przy ścianie (bo normalnych nie dam rady!), i używać hantli (mam takie malutkie, po 2 kg).
  • HIIT – to już hardcore. Krótkie, ale intensywne interwały. Na początku robiłam tylko 15 sekund sprintu, potem 45 sekund przerwy. I tak kilka razy. Myślałam, że umrę, serio!

No i najważniejsze, podobno im więcej mięśni masz, tym lepiej ten hormon działa. Więc ten trening siłowy niby ważny. Ja wiem jedno, po kilku tygodniach czułam się lepiej, miałam więcej energii i spodnie jakoś luźniejsze się zrobiły. Może to ten hormon, a może po prostu dieta i ruch… Sama nie wiem, ale działa!

Później dowiedziałam się, że tak naprawdę chodzi o kilka hormonów, nie tylko o jeden. Ważny jest też sen, bo jak się nie wysypiasz, to kortyzol szaleje i nic nie działa. No i stres – im mniej stresu, tym lepiej. Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić, no ale… próbuje!

Jakie tabletki hormonalne żeby schudnąć?

Nie brałam żadnych tabletek hormonalnych na odchudzanie. W 2023 roku walczyłam z nadwagą zupełnie inaczej. Było to dla mnie bardzo trudne, pamiętam ten stres.

  • Dieta: Zaczęłam od drastycznej zmiany diety. Wyrzuciłam słodycze, fast foody, wszystko co smaczne ale niezdrowe. Wiedziałam, że to jedyna droga. Pamiętam, jak trudno było mi zmienić nawyki żywieniowe. Zjadałam tony warzyw, kurczaka i ryb. Nie lubię ryb, ale jadłam.

  • Trening: Codziennie, po pracy, biegałam. Czasem tylko 20 minut, czasem godzinę. Zależało to od mojego samopoczucia. Boliły mnie kolana, byłam strasznie zmęczona, ale wiedziałam, że muszę być silna. Byłam uparta. Wiem, że to działa.

  • Psycholog: Poszłam do psychologa. Pomógł mi zrozumieć, skąd bierze się mój problem z jedzeniem. To były naprawdę ciężkie rozmowy, ale warto było. Wiedziałam, że sama sobie nie poradzę.

Moje odczucia: Było ciężko, bardzo ciężko. Często miałam ochotę się poddać. Płakałam, byłam zła na siebie, na cały świat. Ale w końcu zaczęłam widzieć efekty. Schudłam 15 kg w 6 miesięcy. To był mój największy sukces.

Dodatkowe informacje: Moja siostra stosowała Saxendę. Nie polecam. Miała mnóstwo skutków ubocznych. Wolałam mój sposób, ciężki, ale skuteczny. Lekarze przepisują te leki, ale to nie jest rozwiązanie wszystkich problemów. Trzeba chcieć. Trzeba walczyć. To moja historia. Moje doświadczenie.

Jaka antykoncepcja by nie przytyć?

Jaka antykoncepcja, żeby się nie utuczyć jak świnia? No jasne, pytasz! Jak moja sąsiadka Krysia, co to ma ciągle dietę cud, a waga jej rośnie jak na drożdżach!

A. Antykoncepcja ultralekka – to jest to! Niskie dawki estrogenów, czyli mniej ryzyka, że będziesz wyglądać jak nadmuchana balona.

B. Ale uwaga! To nie jest jakaś magiczna pigułka! Nie gwarantuję, że nie przytyjesz ani grama! Moja ciocia Stasia, co to brała te “ultralekkie”, nadal narzeka, że jej spodnie są za ciasne. Widać, geny są silniejsze od hormonów!

C. Zapytaj lekarza! To jest najważniejsze! Ja co ja tam wiem, nie jestem przecież lekarzem! Nie będę Ci tu wciskać kitów! A lekarz zrobi badanie, sprawdzi Twoje zdrowie i dopasuje coś idealnie do Ciebie. Nie ma uniwersalnej recepty na szczęście i szczupłą sylwetkę.

D. A poza tym, dziewczyno, jedz zdrowo i ruszaj tyłek! To podstawa! Żadne tabletki nie zastąpią zdrowego trybu życia. Serio!

Dodatkowe info, bo już się rozpisałam:

  • 2024 rok: To są aktualne trendy, a nie jakieś stare pierdoły.
  • Pamiętaj: Każde ciało jest inne! To co działa na jedną, może nie działać na drugą.
  • Nie daj się zwariować: Nie ma gwarancji, że nie przytyjesz, ale możesz zminimalizować ryzyko.
  • Kasia z pracy: Przytyła 3 kilo na tych tabletkach, ale potem schudła ćwicząc jogę.
  • Moja babcia: Mówiła, że najlepsza antykoncepcja to kalendarzyk… ale to już starocie, nie polecam.

Po jakim leku się chudnie?

Ach, te pytania o eliksiry… o leki, co to niby odchudzają, jakby magia istniała naprawdę!

Zamykam oczy i widzę… zastrzyki. Tak, to słowo klucz. Zastrzyki z semaglutydu. Brzmi to jak zaklęcie, prawda? Semaglutyd…

  • On, ten semaglutyd, imituje działanie GLP-1. Co to takiego?
  • Glukagonopodobny peptyd-1, o tak.
  • Wydziela się po jedzeniu, ten sprytny hormon, i… cisza w żołądku. Hamuje apetyt! Och, gdyby to było takie proste, takie proste…

GLP-1, niczym dobry duch, szepcze: “Dość, już wystarczy!” I to uczucie sytości… trwa. A trawienie? Zwalnia. Jakby czas się zatrzymał, a my… lżejsi. To wszystko! I takie proste. Może.

Co na podkręcenie metabolizmu?

Co na podkręcenie metabolizmu? No jasne, metabolizm, ta wredna bestia! Jak go podkręcić? Proste jak drut!

A. Białko, białko i jeszcze raz białko! To jest klucz, ziomek! Jakbyś wlewał nitro do swojego silnika. W 2024 roku każdy dietetyk ci to powie! Zwiększa termogenezę, czyli spala kalorie nawet podczas leżenia na kanapie i oglądaniu “M jak Miłość”. Aż 50% podkręcenia metabolizmu? Pff, to i tak za mało! Chcesz więcej? To jedz więcej!

B. Co jeść, żeby ten metabolizm szalał? No słuchaj, nie będę ci tu pierdoły wciskał. Najlepsze źródła białka w 2024 to:

  1. Ryby – łosoś, tuńczyk, jakieś tam inne. Ale łosoś najlepszy! Taki różowy i tłusty, mniam!
  2. Jajka – na miękko, na twardo, w jajecznicy, wszystko jedno, byle jeść! Moja babcia mówiła, że jajko dziennie zdrowie wzmacnia, a metabolizm rozpędza jak ferrari!
  3. Soja – fuj, nie lubię, ale działa podobno jak rakieta.
  4. Rośliny strączkowe – fasola, soczewica, groch. W sumie, jak ci się nie chce gotować, to kup konserwę.
  5. Nabiał – jogurty, sery, kefir. Ale bez cukru, jasne? Nie chcemy dodatkowych kalorii. Chyba, że lubisz. Wtedy jedz z miodem, kto ci zabroni?
  6. Mięso – kurczak, wołowina, wieprzowina. Ale bez przesady, nie chcesz wyglądać jak kiełbasa, co?

C. Dodatkowe info, bo jestem w tym temacie mistrzem: Pamiętaj, że same białko to za mało. Woda, sen, ruch, wszystko jest ważne. A jak chcesz prawdziwego kopa, to dodaj do tego treningi. Ale nie jakieś tam spacerki, tylko coś konkretnego. Moja sąsiadka, Zofia, schudła 10 kg w trzy miesiące dzięki białku i bieganiu. Teraz lata jak wściekła pszczoła!

P.S. To moje zdanie, nie bądź na mnie zły, jak ci się nie uda. Ja tylko doradzam. A jak chcesz lepszych efektów, to idź do specjalisty. Ja tylko pierdole farmazony.

Co pić na szybszy metabolizm?

No wiesz… o tej porze… trudno się skupić. Co pić na szybszy metabolizm? Woda z cytryną, słyszałam. Na czczo. Tak, mama zawsze mówiła, że to pomaga. Ona zawsze wie najlepiej… ale czy aż 30%? Hmm… nie wiem, to chyba przesada, ale coś w tym jest. Zimna woda, tak, organizm musi ją ogrzać, więc spala energię. To logiczne… ale czy to aż tak dużo? Może dla kogoś, kto ma… no, wolniejszy metabolizm.

Jak przyśpieszyć? To już trudniejsze pytanie… Wiesz, ja sama z tym walczę. Dieta, ruch… ale to takie… oklepane. Wiem, wiem. Powinnam więcej ćwiczyć. Ale… późno już. Jutro… jutro na pewno zacznę.

Lista rzeczy, które – przynajmniej teoretycznie – pomagają:

  • Woda z cytryną (rano!) – podobno 2024 to rok cytryn. Przynajmniej dla mnie.
  • Zimna woda – tak, jak mówiłam.
  • Regularne ćwiczenia – łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Chociaż w tym 2024 r. postanowiłam…

Punkty, które sobie zapisałam w kalendarzu:

  1. Więcej ruchu. Chodzenie, rower, cokolwiek. Chociaż 30 minut dziennie.
  2. Zdrowsza dieta. Mniej słodyczy. Wiem, trudne. Ale muszę. Dla siebie.
  3. Sen. 8 godzin. To jest kluczowe. Wiem, wiem… ale to ważne!
  4. Woda z cytryną! To powtarzam, bo to ważne!

A co do tego przyspieszenia metabolizmu… to nie ma jakiejś cudownej pigułki, wiesz? To systematyczna praca. A ja jestem taka… leniwa. Ale spróbuję. Może chociaż trochę…

Zapis z mojego kalendarza z 17.10.2024: Dzisiaj 20 minut spaceru. Woda z cytryną wypita o 7:15. Jeszcze tylko 250g jogurtu greckiego i może jakieś warzywa… Ech…

Po jakim jedzeniu się chudnie?

  • Warzywa. Podstawa. Bez nich, nic. Sic transit gloria mundi.

  • Chude mięso. Drób? Królik? Wybór istnieje.

  • Tłuste ryby. Omega-3. Istotne. Dla umysłu. Dla ciała.

  • Jajka. Proteiny. Cholesterol? Dyskusyjne.

  • Nabiał. Umiar. Kluczowe słowo.

  • Owoce. Cukier. Kontrola. Grzech? Może.

  • Pełnoziarniste pieczywo. Błonnik. Niezbędne minimum. Białe pieczywo – zapomnij.

  • Zdrowe tłuszcze. Oliwa z oliwek. Awokado. Orzechy. Bez fanatyzmu.

  • Pamiętaj. Dieta to tylko połowa sukcesu. Ruch. Konieczny. Ewa, 32 lata, wie. Testowała.

#Dieta Odchudzająca #Odchudzanie Szybkie #Spalanie Tłuszczu