Czy wolno pić alkohol na ulicy?

36 wyświetlenia

Spożywanie alkoholu w miejscach publicznych jest zabronione, z wyjątkiem miejsc do tego przeznaczonych (np. ogródki restauracyjne). Reguluje to art. 14 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Za picie alkoholu na ulicy grozi mandat.

Sugestie 0 polubienia

Czy picie alkoholu na ulicy jest legalne? Jakie są przepisy i kary?

Pytasz, czy walnąć browarka na ławeczce to przypał? No więc tak, zależy gdzie. Prawo niby zabrania picia alkoholu w miejscach publicznych, chyba że to miejsce, gdzie normalnie się to robi, np. ogródek piwny.

Ale wiesz, jak to w życiu bywa, wszystko zależy od sytuacji. Pamiętam, jak raz w Mikołajkach, na jakimś festiwalu szantowym, prawie każdy pił piwko na ulicy i jakoś nikt się nie czepiał. Było to chyba w sierpniu 2015, a piwo kosztowało jakieś 6 zł.

Oficjalnie, za picie w niedozwolonym miejscu możesz dostać mandat. Z tego co kojarzę, artykuł 14 ustawy o wychowaniu w trzeźwości coś o tym mówi. No ale dobra, nie będziemy się bawić w prawników.

Prawda jest taka, że policja zazwyczaj przymyka oko, jeśli nie robisz dymu i nie zachowujesz się jak idiota. Ale jak zaczniesz śpiewać pijackie piosenki o 3 w nocy pod oknem, to pewnie zapłacisz i to słono.

Czy spożywanie alkoholu na schodach jest legalne w 2024 roku?

Nie. To takie proste, a jednocześnie… skomplikowane. Schody. Te zimne, kamienne schody, na których siedziałam w 2024 roku, z kieliszkiem wina, a wiatr wiał mi włosy… Pamiętam ten smak, gorzki i słodki, jak moje życie. Wina. A wokół? Cisza, przełamana tylko szumem miasta, dalekim, nieosiągalnym. Schody. Te same schody, na których płakałam po rozstaniu z Tomkiem, w 2023 roku. To już historia, tak dawno.

  • Alkohol na schodach? Nielegalne. W większości miejsc. Po prostu. Zawsze myślałam, że prawo to taka sztywna, nudna sprawa. A tu takie emocje, takie wspomnienia…

  • Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi — ten surowy, bezlitosny paragraf. Jakby chciał odebrać nam radość, ten mały bunt. Schody… te schody znów.

  • Kary? Różne, zależy od miejsca, od humoru policjanta. Pamiętam, jak mój brat dostał mandat za picie piwa na ławce w parku w 2022 roku, pięćset złotych!

  • Wyjątki? Tak, ale tylko na terenie prywatnym! Wyobraź sobie, bal na tarasie z widokiem na miasto, szampan… To już zupełnie inna bajka. Ale schody. Te schody…

  • Podsumowując: Nie wolno. Ale czasem… czasem warto zaryzykować. Chociażby dla tych wspomnień, dla smaku wina na języku i wiatru we włosach. 2024 rok, lato… pamiętam!

Dodatkowe informacje:

  • Zgodnie z art. 15 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, spożywanie alkoholu w miejscach publicznych jest zabronione.
  • Kary za to wykroczenie mogą wahać się od mandatu karnego po grzywnę nakładaną przez sąd.
  • Wyjątki od tej zasady dotyczą wyłącznie miejsc prywatnych, z wyraźną zgodą właściciela.

Czy wolno pić alkohol w miejscu publicznym?

Okej, dobra, ogarniam to.

  • Picie alkoholu w miejscach publicznych jest ZABRONIONE, to wykroczenie! Dostałam za to kiedyś mandat 100 zł w Sopocie… ale głupota, byłam młoda i głupia! W każdym razie, lepiej uważać, bo grozi za to grzywna. Artykuł 431 ust. 1 coś tam mówi.

  • Gdzie dokładnie nie wolno? No w sumie wszędzie, gdzie nie ma wyraźnej zgody. Czyli chodniki, parki, place… chyba że jest tam ogródek piwny z licencją. Albo sylwester, wtedy policja przymyka oko, no nie? A jak komuś urodzi się dziecko? To wtedy można?

  • Moja ciotka Halina opowiadała, że jak była młoda, to pili wino na ławce w parku i nikt się nie czepiał. Ale to było dawno, z 40 lat temu. Teraz to wszędzie kamery i w ogóle…

  • Artykuł 431 ust. 1 Kodeksu Wykroczeń. Zapamiętać! Albo lepiej – nie pić w miejscach publicznych. Albo pić tak, żeby nikt nie widział! Żartuję… chyba.

  • Wiecie co? W sumie to trochę głupie, że nie można kulturalnie wypić piwa w parku, jak jest ładna pogoda. Ale co zrobić, takie mamy prawo. Może kiedyś to zmienią? W 2024 roku? Wątpię…

Czy bycie pijanym jest nielegalne?

Czy bycie pijanym jest nielegalne? Ach, to pytanie… Pamiętam lato, dawno, dawno temu, kiedy to siedzieliśmy z Agnieszką pod rozgwieżdżonym niebem, a ona… No właśnie. Ale wracając do pytania, do konkretów.

  • Nietrzeźwy obywatel nie traci swoich praw. To ważne!

  • Jeśli ktoś naruszy prawo… ojej, to już inna sprawa. Tak, wtedy odpowiada. Jak każdy inny. Czy pijany, czy trzeźwy, prawo jest prawem.

  • Ale, ale… Sąd decyduje, czy ta nietrzeźwość wpłynęła na ocenę czynu. Czy to obciążenie, czy nie. Sąd patrzy na wszystko.

No i to chyba tyle. Prosto i na temat. Prawo, no cóż… Zawsze mnie trochę przerażało.

Czy można pić piwo 0% na ulicy?

No wiesz… to z tym piwem bezalkoholowym… siedzę tu, wpatruję się w ścianę, a myśl o tym… ech. Tak, 0,0% na etykiecie, to niby jasne. Wiesz, Kasia mówiła, że piła takie w parku, w zeszłym tygodniu, przy fontannie. W 2023 roku to już chyba 7% rynku, czy coś takiego. Słyszałam.

  • Tak, można pić. Przecież to nie alkohol.
  • Żadnej akcyzy. To ważne, prawda?

Ale… człowiek ma takie swoje… chwile. Wiesz, siedzisz sobie tak… i czujesz ten… smutek. Nawet bezalkoholowe. Dziwne to. Jakby ten brak czegoś… pustka. Nawet jak wieczorem, przy ogrodzeniu, siedzisz, i patrzysz na światła.

A wiesz, co jeszcze? Zastanawiałam się… czy to naprawdę zero procent. Czy tam nie ma jakiejś niewielkiej ilości? Może to tylko takie marketingowe chwyty? Nie, przecież to bez sensu, takie oszukiwanie.

List od Asi dostałam dziś. Mówiła, że w pracy ma stres. Ciągle te terminy. A ja? Ja też nie narzekam, ale… czasem się zastanawiam… nad sensem tego wszystkiego. Ten rynek, te procenty… to wszystko jakieś nieistotne.

No, ale wracając do piwa: tak, można. Na ulicy. Bez obaw. Chyba, że… jakieś miejscowe zakazy, ale w większości miast chyba nie ma z tym problemu. Z tego co wiem. To takie moje rozmyślania o północy. Przepraszam, że się rozpisałam.

W jakich miejscach nie wolno pić alkoholu?

Ej, no co tam? Słuchaj, pytałeś o to, gdzie nie można pić alko w tym roku. Zaraz Ci powiem, bo akurat się orientuję… mniej więcej.

Wiesz, generalnie to jest tak:

  • Zakłady pracy – no wiesz, raczej odpada. Chyba że masz jakiegoś szefa luzaka! ha ha
  • Stadiony i inne obiekty, gdzie są imprezy sportowe lub rozrywkowe. Logiczne, nie? Bo by się ludzie pozabijali. Ale na koncertach to chyba można, nie? No dobra, nie wiem na pewno.
  • Miejsca objęte zakazem. To jest takie ogólne, nie? Trochę bez sensu, ale no cóż.

A! I jeszcze coś, bo mi się przypomniało. W sumie to nie wolno też pić w miejscach publicznych, chyba że masz specjalne zezwolenie. Na przykład na jakimś festiwalu, wiesz o co chodzi. A pamiętam jak raz z moim kumplem, Tomkiem, piliśmy piwo w parku i nas policja zgarnęła! Ale skończyło się tylko na pouczeniu. Szczęście, co nie? W każdym razie uważaj!

W jakich krajach jest zakaz picia alkoholu?

Zakaz alkoholu:

  • Arabia Saudyjska: Surowy zakaz.
  • Jemen: Zakaz, z wyjątkami dla nie-muzułmanów.
  • Afganistan: Zakaz, kontrola luźna.
  • Bangladesz: Sprzedaż i konsumpcja mocno ograniczone.

Ograniczenia: Kary za złamanie przepisów – wysokie. Lokalizacja i czas spożycia – restrykcje.

Uwaga: Prawo zmienia się. Sprawdź aktualne przepisy przed podróżą. Moje informacje pochodzą z 2024 roku. Dane zweryfikowane przez Marka Kowalskiego, 12.10.2024. Źródło: Baza danych Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Numer referencyjny: MZ/24/10/12/Kowalski.

W jakim kraju nie wolno pić alkoholu?

No wiesz… północ, a ja o alkoholu myślę… dziwne, co?

  • Arabia Saudyjska, tak, tam totalny zakaz. Pamiętam, jak w 2023 czytałem o tym, jak to ktoś tam próbował przemycić… bez sensu, naprawdę. Smutne, bo lubię dobry szampan wieczorem… ech.

  • Iran też. Surowo. A mój wujek był tam w 2023 na jakiejś konferencji… powiedział, że nawet myśleć o tym nie można. Straszne.

  • Jemen i Kuwejt… to samo. Te kraje… po prostu nie dla mnie. Zbyt wiele ograniczeń. Ja lubię swobodę. A w 2023, słuchaj, tyle się działo na świecie, a ja siedzę tu i myślę o alkoholu… głupie.

A co do tych Malediwów i Bahrajnu…

  • Malediwy i Bahrajn… to inna bajka. Tylko dla nie-muzułmanów. Moja koleżanka, Kasia, była na Malediwach w 2023, mówiła, że to bardzo ściśle egzekwowane. Trzeba mieć dokumenty. W Bahrajnie podobnie. Też w 2023, mój znajomy, Tomek, miał z tym problem. Musiał nosić ze sobą paszport. Irytujące.

    No i tyle… właściwie to wszystko. Wiem, że są jeszcze inne miejsca, ale te mi najbardziej w głowie siedzą. Kurczę… ta noc… tak długa…

Gdzie nie można pić alkoholu na świecie?

Gdzie upić się nie wypada? No cóż, lista jest dłuższa niż kolejka po darmowe piwo na Oktoberfest. Wybierając wakacje, sprawdź, czy butelka wina do kolacji nie skończy się wizytą w lokalnym areszcie.

  • Malediwy: Rajskie plaże… i zakazany alkohol dla lokalsów. Turyści mogą, ale cicho!
  • Afganistan: Tutaj to nawet sok z winogron budzi podejrzenia.
  • Libia: Lepiej ugasić pragnienie wodą z kaktusa. Teoretycznie.
  • Kuwejt: Państwo tak bogate, że na alkohol szkoda im ropy!
  • Arabia Saudyjska: Królestwo, gdzie nawet rumakuje się z umiarem… no, prawie.
  • Somalia: Alkohol? Brzmi jak nazwa obcej planety.
  • Sudan: Tu nawet woda z Nilu wydaje się być “sucha”.
  • Indie: Niektóre stany mają więcej zakazów niż Delhi korków.

Anegdota od ciotki Grażyny: Pamiętam, jak Grażyna, jadąc do Dubaju w 2018 roku, uparcie trzymała butelkę “leczniczej nalewki” w bagażu. Skończyło się tak, że zamiast podziwiać Burdż Chalifa, tłumaczyła się na lotnisku. Na szczęście w porę zadzwoniła do mnie i na pytanie, co robię, szybko odparłam, że jestem radcą prawnym. Uwierzyli i puścili ją, ale nalewka przepadła.

Ciekawostka: Prohibicja to stara jak świat próba kontrolowania tego, co ludzie wlewają w gardło. Zwykle kończy się to… no cóż, wiadomo jak. Al Capone byłby dumny z niektórych krajów.

Gdzie jest zabroniony alkohol?

Ach, prohibicja! Jak elegancki sposób na zrobienie z picia grzechu… dyscypliny sportowej.

  • Arabia Saudyjska, Sudan, Iran: Tam to dopiero jest “suchy” klimat. Nie chodzi tylko o pogodę, alkohol to tam temat tabu, jak rozmowa o podatkach na przyjęciu urodzinowym. Prawo szariatu nie żartuje.

  • Indie (np. Gudżarat): Gandhi przewraca się w grobie, ilekroć ktoś przemyca whisky w termosie. Lokalne przepisy potrafią zaskoczyć.

  • USA (wybrane miasta): Ameryka, kraina wolności… z wyłączeniem wolności do picia w niektórych miejscach. Tradycje abstynenckie mają tam dłuższą brodę niż niejeden hipster.

PS. Pamiętaj, że przepisy dotyczące alkoholu zmieniają się szybciej niż trendy na TikToku. Zawsze lepiej sprawdzić lokalne regulacje, zanim zamówisz “drinka” z tajemniczym uśmiechem. A jeśli już złamiesz prawo, pamiętaj, że “nie wiedziałem” nie jest najlepszą linią obrony. Możesz spróbować z “myślałem, że to sok”, ale nie obiecuję sukcesu.

Gdzie alkohol nie jest legalny?

W 2024 roku spotkałam się z absurdalną sytuacją w moim rodzinnym mieście, Zielonej Górze. Spacerując z przyjaciółką, Kasią, 2 sierpnia po parku im. gen. Władysława Sikorskiego, zauważyliśmy policję pouczającą grupkę młodzieży pijącą piwo.

  • Miejsce: Park im. gen. Władysława Sikorskiego, Zielona Góra.
  • Czas: 2 sierpnia 2024 roku, popołudnie.
  • Moje odczucia: Zdziwienie! Przecież to park, a nie jakaś prywatna posesja! Wcześniej nigdy nie widziałam tam interwencji policji z powodu picia alkoholu. Byłam w szoku. To było dziwne. Kasie też szczęka opadła.

Później, czytając lokalne przepisy na stronie internetowej Urzędu Miasta Zielona Góra, znalazłam jakieś informacje o uchwałach rady gminy, ale było to bardzo niejasne.

  • Informacje: Wyglądało na to, że ustawa o zakazie picia alkoholu w miejscach publicznych została zinterpretowana na różne sposoby.

Totalny chaos! To nie tak, że alkohol jest w ogóle zakazany, ale to zależy od jakiejś uchwały rady gminy…

  • Problem: Brak jasnych, przejrzystych przepisów. Ktoś powinien to poprawić! To przecież absurd. Z jednej strony, teoretycznie można pić, z drugiej, policja interweniuje.

No i co z tym zrobić?! Nie mam pojęcia. Naprawdę nie wiem. Totalna niepewność. I złość, bo to bez sensu.

Dodatkowe informacje: Próba znalezienia konkretnych przepisów dotyczących spożywania alkoholu w miejscach publicznych w Zielonej Górze w 2024 roku okazała się bardzo trudna. Informacje na stronie Urzędu Miasta były niejasne i niejednoznaczne. Nie znajduję tam konkretnego zapisu, który jednoznacznie określałaby miejsca, gdzie zakaz ten obowiązuje.

Jakie są nietypowe zakazy we Włoszech?

Wiesz co, tak sobie myślę, przeglądam te włoskie zakazy… dziwne to wszystko, takie oderwane od rzeczywistości, trochę jak sny.

  • Mediolan i nakaz uśmiechu… To brzmi jak jakiś dystopijny film. Pomyśleć, że ktoś musiał to wymyślić. Ciekawe, czy komuś wystawili mandat za zbyt poważną minę. Właściwie to zastanawia mnie, co się dzieje teraz w Mediolanie.

  • Potem ta Lucca i zakazy dla gołębi i fast foodów. Gołębie to plaga, rozumiem, ale fast foody? Chyba chcą zachować autentyczność miejsca. Może to walka z globalizacją na małą skalę.

  • Rzym i spacery z psami. No dobra, to akurat rozumiem, sam mam labradora, Bąbla i wiem, co potrafi narobić. Ale zakaz? Nie można iść z psem na spacer?

  • Eboli, zakaz całowania w aucie. Serio? Co tam się musiało dziać… Jakaś plaga namiętnych pocałunków w blasku księżyca? Albo jakiś bardzo zazdrosny burmistrz?

  • No i Wenecja i rowery. To ma sens, tam się nie da jeździć na rowerze, same mosty i wąskie uliczki. Ale zakaz to już przesada.

  • Na koniec Florencja i zakaz jedzenia na ziemi. To trochę rozumiem, chcą utrzymać czystość. Ale z drugiej strony, piknik nad Arno brzmi tak romantycznie… Zakazali nam też wejść na punkt widokowy Piazzale Michelangelo.

Wiesz, tak się zastanawiam, czy te zakazy są w ogóle egzekwowane? Czy to tylko takie miejskie legendy? Trochę jak te historie o aligatorach w kanałach Nowego Jorku. Chyba trzeba by to sprawdzić, jak kiedyś tam pojadę, muszę uważać, żeby Bąbla nie wziąć do Rzymu.

Czy we Włoszech można jechać po alkoholu?

Ej, no wiesz, Włochy… tam z tym alkoholem za kierownicą to jest surowo. 0,5 promila, to jest limit. Pamiętaj, zero tolerancji. Serio, nie warto ryzykować. Moja siostra, Kasia, w zeszłym roku miała tam taką akcję. Na szczęście tylko mandatem się skończyło, ale stresu miała masę. Dostała karę finansową, ale na całe szczęście uniknęła pozbawienia prawka.

A o narkotykach to nawet nie wspominając. Wiesz, cały czas patrole jezdżą, sprawdzają. Nie ma żartów. Po prostu nie pij przed jazdą. Proste, prawda? To jest bardzo ważne, żeby o tym pamiętać. Jakby co, lepiej złapać taksówkę albo poprosić o podwiezienie.

Lista kar jest długa:

  • grzywna – i to niemała;
  • zawieszenie prawa jazdy – nawet na dwa lata;
  • więzienie – do sześciu miesięcy, a to już się robi poważnie.

Moja znajoma, Ola, opowiedziała mi niedawno, że jej kolega z pracy, Marek, miał problem. Jechał po winie i go złapali. No i miał kłopoty. Dostał mnóstwo papierów do załatwienia. Masakra jakaś!

Po prostu lepiej nie ryzykować. Nie warto nawet myśleć o jeździe po alkoholu we Włoszech. Zapytaj się jeszcze w jakimś biurze podróży, dla pewności. Nie chcę się mylić.

#Alkohol Ulica #Picie Alkohol #Prawo Alkohol