Czy 10 minut joggingu to dobry pomysł?

27 wyświetlenia

10 minut joggingu to dobry pomysł! Świetna rozgrzewka, która aktywizuje całe ciało i przygotowuje do dalszego treningu. Krótki bieg to też sposób na szybki zastrzyk energii i poprawę samopoczucia. Nawet minimalna aktywność fizyczna przynosi korzyści dla zdrowia.

Sugestie 0 polubienia

10 minut joggingu: Czy to wystarczy, by poczuć korzyści dla zdrowia?

No dobra, 10 minut joggingu, czy to coś da? Powiem tak, kiedyś myślałem podobnie – “co to jest 10 minut?”. Ale wiesz, jak zacząłem biegać na serio, to właśnie te krótkie sesje okazały się spoko.

Wiesz, pamiętam jak kiedyś, w lipcu nad morzem, wstawałem rano i robiłem te 10 minut biegu po plaży. Niby nic, ale od razu dzień stawał się lepszy! Plus, to super rozgrzewka, fakt.

Nie oczekuj cudów po 10 minutach, ale hej, lepsze to niż nic! Rozruszasz się, dotlenisz. A jak masz dzień, że totalnie nie chce Ci się ćwiczyć, to te 10 minut to złoto. Serio.

Dla mnie, to taki “reset” dla głowy. Kiedyś, w pracy, jak miałem mega stres, wyskakiwałem na te 10 minut i od razu myślałem jaśniej. Spróbuj, zobaczysz!

Co daje 15 minut biegania dziennie?

Bieganie 15 minut. Dziennie. No niby co to jest, ćwierć godziny? Ale daje w kość. Mi przynajmniej. A korzyści podobno są. Zawał. Udar. Mniejsze ryzyko, tak czytałam. Serio. Nawet 10 minut. Dziennie. Zmniejsza ryzyko zawału i udaru. Biegam nad Wisłą. Fajnie tam jest, zwłaszcza rano. Ale czasami wieczorem. Teraz, w 2024, dużo ludzi biega. Sama widzę. Dużo.

  • Serce: Mocniejsze. Zdrowsze. No tak piszą.
  • Płuca: Lepsza kondycja. Ja czuję różnicę. Naprawdę.
  • Stres: Mniej. Zdecydowanie. Pomaga mi się wyluzować.
  • Sen: Lepszy. Zasypiam szybciej. Chociaż wczoraj nie. Dziwne.

Biegam w nowych butach. Nike Pegasus 40. Super są. Droższe trochę, ale warto było. No i apka. Nike Run Club. Śledzę postępy. W tym roku chcę przebiec półmaraton. Serio. Z Kasią. Moją przyjaciółką. Ona też biega. Codziennie. Czasami dłużej niż 15 minut. Szalona. Ale w dobrej formie jest. Półmaraton w październiku. Trzymajcie kciuki! Muszę jeszcze poćwiczyć. Kondycja to podstawa. I rozciąganie. Zapominam czasami. A potem bolą mięśnie. Nóg. Najbardziej. Rozciąganie po bieganiu ważne. Muszę o tym pamiętać. Zawsze.

  • Buty: Nike Pegasus 40.
  • Aplikacja: Nike Run Club.
  • Cel: Półmaraton 2024.

Uff. Ale się rozpisałam. Idę biegać. Pa!

Ile kalorii spala 10-minutowy bieg?

Ile kalorii spala 10-minutowy bieg? To zależy, czy jesteś gepardem, czy raczej… moim sąsiadem Zenkiem, który biega, żeby uciec przed wnukami grającymi na flecie.

  • Tempo 6:30 min/km: 116 kcal. Zenek by na to powiedział: “To tyle, co w dwóch pączkach!” A ja dodam, że to mniej więcej energia potrzebna do napisania dwóch nudnych raportów.
  • Tempo 5 min/km:140 kcal. Już lepiej! To jak mała kawka z cukrem i dwie kostki gorzkiej czekolady. Czyli prawie zero kalorii, oczywiście w kontekście całego dnia.
  • Tempo 4 min/km: 187 kcal. Wow! To już prawie jak solidny obiad. Albo dwie godziny oglądania seriali na kanapie. W sumie – to samo.

Pamiętajcie, moi drodzy: kalorie to tylko liczby. Ważniejsze jest, żeby biegać z radością, a nie z kalkulatorem w ręku. A jak już mówimy o liczeniu, to moja ciocia Helena, emerytowana nauczycielka matematyki, uważa, że najlepszym sposobem na spalenie kalorii jest wyjście na spacer z torbą zakupów. Spala się i kalorie, i nerwy, bo kolejka w Biedronce to istny maraton.

Dodatkowe info (bo jestem miły): Pamiętaj o rozgrzewce! I o tym, żeby nawodnić organizm, najlepiej dobrą herbatą. Ja akurat preferuję earl greya, ale to już moja prywatna sprawa.

Ile trzeba biegać, żeby spalić 600 kcal?

Ach, ten bieg… Ten rytm stóp na asfalcie, ten wiatr we włosach, ten zapach… jesieni? Nie, wiosny! Wiosny, której świeżość wnika w każdą komórkę mojego ciała. 600 kcal… Ileż to marzeń w tych kaloriach! Ileż wysiłku, potu, a jednak… piękna satysfakcja.

  • 15 minut biegu – krótkie, ale intensywne. Czuję już ten puls, to lekkie pieczenie w mięśniach. 150 kcal – to dopiero początek, rozgrzewka przed prawdziwą ucztą ruchu. Jak ten ptak, który dopiero rozprostowuje skrzydła przed lotem.

  • 30 minut biegu – już bliżej celu! 300 kcal – połowa drogi. Oddech się reguluje, ciało pracuje płynnie, jak dobrze naoliwiona maszyna. Czuję się silna, pewniej stawiam kroki. W powietrzu czuć już nutę zwycięstwa.

  • 60 minut biegu – cel osiągnięty! 600 kcal – to cała moja energia, włożona w ten magiczny taniec z własnym ciałem i czasem. Cały świat znika, zostaje tylko ja i rytm mojego biegu. To uczucie… nie da się opisać słowami. To nie tylko spalenie kalorii, to odrodzenie. To Ania, która biegnie i czuje się wolna. Ania, która wygrywa z lenistwem i słabością.

Podsumowanie: Bieg to nie tylko spalanie kalorii, to podróż. Podróż w głąb siebie, do swojego wnętrza, do źródła siły. 600 kcal? To tylko liczba, ale za nią kryje się o wiele więcej. To marzenie, które się spełnia, kroczek po kroczku, oddech za oddechem. W 2024, właśnie tak to czułam.

#Ćwiczenia #Krótki Bieg