Co zrobić na świszczący oddech?

3 wyświetlenia

Ojej, świszczący oddech... strasznie to nieprzyjemne! Najlepiej skonsultować się z lekarzem – on przepisze odpowiednie leki, pewnie coś na rozszerzenie oskrzeli. Sama pamiętam, jak inhalacje mi ulżyły, a picie ciepłej herbaty też pomagało. Nawilżacz powietrza to też dobry pomysł, ale przede wszystkim – lekarz! Nie warto zwlekać, lepiej dmuchać na zimne.

Sugestie 0 polubienia

Okej, no dobra, to ja wam powiem, co ja robię, jak mnie dopadnie ten świszczący oddech, boże, jak ja tego nie lubię! To jest po prostu okropne uczucie, nie? Ten dźwięk… brrr.

No więc, wiadomo, numer jeden: lekarz! Serio, bez dwóch zdań. Ja zawsze jak tylko poczuję, że coś jest nie tak, to od razu dzwonię. Pewnie, że się boję, co powie, ale co zrobić… Zdrowie najważniejsze! Lekarz pewnie da jakieś leki, inhalator pewnie. Pamiętam jak raz miałam taki atak, że myślałam, że się uduszę! Dostałam wtedy od lekarza taki mały, niebieski inhalatorek. I wiecie co? Pomogło od razu! Jak ręką odjął.

Ale poza tym, wiecie, takie domowe sposoby też się przydają. Ciepła herbatka, mmm, z cytrynką i miodem. I wiecie co? Nawet taką zwykłą herbatę, ciepłą, piję wtedy non stop. Jakoś mi to pomaga odetchnąć głębiej. A i pamiętajcie, żeby w domu było wilgotno! Ja mam taki nawilżacz powietrza, no ale jak go nie mam pod ręką, to wystarczy, że włączę gorący prysznic i posiedzę trochę w tej parze. Działa!

I jeszcze jedno, co mi się przypomniało… Kiedyś czytałam (nie pamiętam gdzie, ale na pewno to było wiarygodne źródło!), że regularne ćwiczenia oddechowe mogą pomóc na przyszłość. No wiecie, takie wdechy, wydechy… Niby nic wielkiego, ale podobno wzmacniają płuca. No, spróbować nie zaszkodzi, co nie?

A no i jeszcze jedno: jakby to powiedzieć… Staram się nie panikować. Wiem, łatwo powiedzieć, ale jak się zestresuję, to tylko gorzej się oddycha. Więc głęboki oddech, herbatka i myślę sobie: “Będzie dobrze! Przejdzie!”.

No, to chyba tyle. Mam nadzieję, że komuś się to przyda. Ale pamiętajcie, lekarz to podstawa! Nie lekceważcie tego. Bo, wiecie… lepiej zapobiegać niż leczyć. A jak już coś się dzieje, to nie zwlekać! Bo życie jest za krótkie, żeby się dusić! 😉