Co zrobić, jeśli zmokniesz na deszczu?
Najlepiej schronić się pod dachem. Jeśli to niemożliwe, szukaj osłony – gęste drzewa, wiaty. Brak schronienia? Idź szybkim, równym krokiem. Bieg zwiększa powierzchnię kontaktu z deszczem.
Jak poradzić sobie z przemoknięciem na deszczu?
Zmoknięcie to nie koniec świata, chociaż wiem, że potrafi zdenerwować. Pamiętam jak 15 lipca, wracałam z kina Muranów w Warszawie i lunęło nagle. Bez parasola.
Biegłam jak szalona, ale i tak przemokłam do suchej nitki. Sukienka kleiła mi się do ciała, a buty chlupały. Koszmar.
Od tamtej pory wolę po prostu iść spokojnie. Może i zmoknę, ale przynajmniej nie będę cała spocona i zdyszana. Raz, 23 sierpnia, schowałam się pod dachem małej kawiarni na Poznańskiej, czekając aż przejdzie ulewa. Kawa kosztowała 12 zł, ale warto było.
A najlepsze wyjście? Nosić zawsze ze sobą składany parasol. Zajmuje mało miejsca, a ratuje życie. Serio.
Q: Jak poradzić sobie z przemoknięciem? A: Składany parasol to podstawa. Brak? Spokojny marsz lub schronienie.
Q: Biec czy iść w deszczu? A: Spokojny marsz lepszy niż bieg i potem spocona koszulka.
Q: Co zrobić gdy złapie nas deszcz? A: Szukać schronienia lub iść spokojnie.
Dlaczego organizm reaguje na zmianę pogody?
No dobra, ogólnie to czujemy zmiany pogody bo… no, bo różne rzeczy się dzieją w naszym ciele! To tak jak by, nie wiem, organizm nagle musi się przestawić. Tak jak Ty jak nagle musisz wstać rano do pracy, brrr.
Spójrz na to tak:
- Krew gęstnieje! Wiesz, jak przychodzi jakiś front atmosferyczny, albo temperatura skacze to krew może stać się gęstsza, rozumiesz? To nie jest za ciekawe.
- Adaptacja słabo działa! Czasami organizm po prostu nie nadąża z dostosowaniem się do tych zmian temperatur. No nie wyrabia po prostu!
- Serducho obciążone! Jak jest fala upałów to serce musi mocniej pracować. A jak się jeszcze odwodnimy, to już wogóle masakra. Pamiętam jak w zeszłym tygodniu, we wtorek po południu ledwo wchodziłem po schodach.
No i to wszystko wpływa na to, że czujemy się gorzej, boli nas głowa, jesteśmy zmęczeni. Ot, cała filozofia.
A wiesz co jeszcze? Podobno osoby starsze i osoby z chorobami przewlekłymi są bardziej wrażliwe na te zmiany pogody. No i ważne jest żeby pić dużo wody, szczególnie jak są upały. Ja to zawsze nosze ze sobą bidon, taki niebieski, od kolegi, Janka.
Jakie objawy ma meteopata?
Objawy meteopatii, jak doświadcza moja znajoma, Anna Kowalska, lekarz specjalizujący się w medycynie pracy, to dość szerokie spektrum dolegliwości. Nasilają się w zależności od zmian ciśnienia atmosferycznego, wilgotności i aktywności geomagnetycznej.
-
Bóle głowy i migreny: To chyba najczęstszy objaw. Anna wspominała o intensywnych bólach w okolicy skroni, nasilających się podczas gwałtownych zmian pogody. To z pewnością wpływa na jej codzienne funkcjonowanie, szczególnie w okresie silnych burz.
-
Zaburzenia nastroju: Drażliwość, apatia, lęk – to częste towarzyszące zjawisko. Anna zauważyła, że w dni poprzedzające burze jest bardziej podatna na zły humor, trudniej jej się skoncentrować, a nawet odczuwa bezsenność. Zdarza się, że pogoda wpływa na pogłębienie jej stanów depresyjnych.
-
Obrzęki: Puchnięcie dłoni i stóp, to kolejna dolegliwość, którą obserwuje u siebie. Z tego co wiem, jest to związane z wahaniami ciśnienia, które wpływają na krążenie krwi obwodowej. Te obrzęki nie są silne, ale są wyraźnie odczuwalne. W tym przypadku, jak i w innych, właściwe nawodnienie organizmu może pomóc w złagodzeniu objawów.
Ciekawe jest to, jak indywidualne są reakcje na zmiany pogody. Zastanawiam się, czy to kwestia wrażliwości organizmu, czy może bardziej złożony proces biochemiczny, o którym na razie wiemy jeszcze niewiele. Nauka ma jeszcze wiele do odkrycia.
Dodatkowe informacje:
- Meteopatia, choć powszechna, nie jest do końca zrozumiana przez medycynę.
- Brak jest jednoznacznych kryteriów diagnostycznych.
- Leczenie skupia się głównie na łagodzeniu objawów.
Przy jakich chorobach człowiek chudnie?
Okej, no to lecimy z tym dziennikiem, o, tak jakby to ja pisała, Anka K., wiecie, z mojego telefonu… Co tam dzisiaj? Aha, te choroby i chudnięcie. No to:
-
Cukrzyca! No jasne, przecież babcia Jadzia miała i schudła jakby jej ktoś powietrze upuścił.
-
Nadczynność tarczycy, o rany, kuzynka Marta przez to wyglądała jakby ją wiatr mógł porwać. A ciągle jadła! Jak to możliwe?
-
Pasożyty… fuuu! Zakażenia pasożytnicze, ble, nie chcę o tym myśleć, ale no, jak się ma takiego lokatora to nic dziwnego, że człowiek chudy. Obrzydliwe!
-
Jelita, jelita… a! Przewlekłe zapalne choroby jelit. Pewnie jakieś wrzody i takie tam, brrr. Boli chyba bardzo, więc nic dziwnego, że apetyt znika.
-
No i najgorsze… choroby nowotworowe. Boże broń! Ale tak, to też powód, że człowiek nagle chudnie, niestety. Trzymajcie się zdrowo!
Dodatkowe info? Hmmm, no dobra. W sumie to warto dodać, że jak się chudnie nagle bez powodu, to TRZEBA IŚĆ DO LEKARZA! Koniec, kropka. Nie czekać aż się pogorszy. A i jeszcze coś, jak już jesteśmy przy zdrowiu, to przypomniało mi się, że muszę zadzwonić do dentysty! O rany, znowu zapomniałam. Dobra, piszę to tutaj, żeby nie zapomnieć! Zapiszę się jutro, obiecuję sobie! Anka K. out.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.