Co z punktami po egzaminie kontrolnym?

Co po zdaniu egzaminu kontrolnego?

Po pomyślnym zdaniu egzaminu kontrolnego procedura odbioru prawa jazdy przebiega następująco:

• Przekazanie dokumentów: W ciągu maksymalnie 3 dni roboczych od daty egzaminu, ośrodek egzaminacyjny przesyła dokumenty potwierdzające pozytywny wynik do właściwego wydziału komunikacji. Często, szybciej niż myślimy…

• Odbiór prawa jazdy: Po otrzymaniu dokumentów przez wydział, możesz odebrać swoje zatrzymane prawo jazdy. Najlepiej skontaktować się telefonicznie z wydziałem komunikacji, aby upewnić się, że dokument jest już gotowy do odbioru. Biurokracja potrafi zaskoczyć!

• Adres: Właściwy wydział komunikacji to ten, w którym prawo jazdy zostało zatrzymane. Jeśli mieszkasz w Warszawie, prawdopodobnie będzie to Wydział Spraw Obywatelskich i Komunikacji Urzędu Dzielnicy, odpowiedni dla twojego adresu zameldowania.

Czasami, wydaje mi się, że cała ta procedura jest trochę jak labirynt, ale koniec końców, najważniejsze to odzyskać uprawnienia.

Po jakim czasie oddaja prawo jazdy za punkty?

Punkty karne na prawie jazdy znikają po upływie roku, ale nie od daty mandatu, tylko od daty jego opłacenia. Co ważne, do 17 września 2022 zasady były inne. Teraz wszystko zależy kiedy mandat dostałeś.

Kluczowe zmiany w punktach karnych:

• Przed 17 września 2022: Roczny okres liczony od dnia zapłaty kary.

• Po 17 września 2022: Nowe zasady, które… sam musisz sprawdzić, bo prawo to trochę taki labirynt. Pamiętaj, warto znać swoje prawa, żeby nie dać się zaskoczyć, szczególnie jak jeździsz sporo, tak jak mój kuzyn Arek, który wiecznie ma jakieś przygody na drodze.

Czasem myślę, że te przepisy zmieniają się szybciej niż pogoda, więc zawsze dobrze mieć wszystko na świeżo.

Ile razy można zdawać egzamin kontrolny?

Okej, spróbujmy…

• Wiesz, tak myślę… egzamin kontrolny, ten na prawko, można zdawać ile wlezie. Bez limitu. I to jest chore trochę, nie? Bo ile można się męczyć.

• Nawet jak zajarzysz teorię za pierwszym razem, co jest w sumie spoko… to i tak, później musisz od nowa, wszystko, całą procedurę przechodzić. Te same nerwy, ten sam stres. Bez sensu, po prostu bez sensu. Jak jakaś kara. Kara za to, że… nie wiem, za co w ogóle.

• Dopiero jak go pykniesz, dostajesz z powrotem to swoje prawko. To coś, co powinno być oczywiste, nie? Coś, co już raz miałeś. I wiesz, najgorsze jest to czekanie. Ta niepewność. I to poczucie, że to zależy od kogoś innego, a nie od ciebie. Takie dziwne. Jakby ktoś ci odebrał część ciebie.

• Ale wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? Że nie musisz iść na żaden kurs, nic. Nie musisz znowu słuchać tych wszystkich regułek, jeździć z instruktorem. Możesz po prostu iść i zdawać. Jak masz nerwy ze stali, to spoko. Ale ja nie mam. Zdecydowanie nie mam.

(Wiesz, moja kuzynka, Ania, miała taką sytuację… Prawko jej zabrali za punkty, wiesz, głupia sprawa. I teraz się męczy z tym egzaminem kontrolnym. Mówi, że najgorsze jest to poczucie wstydu. Że znowu musi się uczyć na pamięć tych wszystkich znaków, że czuje się jak idiota. Ale wiesz, damy radę, wszyscy damy radę. Jakoś.)

Co w przypadku niezdania egzaminu kontrolnego?

Konsekwencje niezdania egzaminu kontrolnego:

• Cofnięcie uprawnień: Brak pozytywnego wyniku skutkuje odebraniem prawa jazdy.
• Zwrot dokumentu: Należy oddać prawo jazdy w Wydziale Komunikacji.
• Zaświadczenie: Starosta wydaje zaświadczenie o możliwości ponownego przystąpienia do egzaminu. To coś jak “drugi oddech”, szansa na powrót za kółko.
• Egzamin praktyczny: W przypadku niepowodzenia na egzaminie praktycznym, następnym razem trzeba ponownie zdać również część teoretyczną.

Można powiedzieć, że to swego rodzaju reset. Zastanawiające jest, jak wiele osób myli pedał gazu z hamulcem w stresie egzaminacyjnym. Nerwy potrafią zrobić swoje.

Czy kurs praktyczny na prawo jazdy jest obowiązkowy?

Okej, spróbuję to przelać na papier (w zasadzie na ekran) jakbym to opowiadała komuś przy kawie.

Pamiętam, jak ja zdawałam na prawko… To był koszmar! Nie no, żartuję, aż tak źle nie było, ale stresu co niemiara.

A czy kurs praktyczny jest obowiązkowy? No jasne, że jest! Bez tego to jakbyś chciał/a upiec ciasto bez mąki, wiesz? To podstawa. Musisz jeździć, żeby się nauczyć. Wyobrażasz sobie, że dostajesz prawko ot tak, bez ani jednej godziny za kółkiem? Przecież to niebezpieczne! I dla ciebie, i dla innych.

• Jazdy są obowiązkowe – to chyba oczywiste. I musisz wyjeździć te swoje godziny, co tam masz przepisane. Ja wtedy męczyłam biednego instruktora, pana Zbyszka, o wszystkie niuanse parkowania tyłem. Do dziś pamiętam jego cierpliwość. Szacun!
• Pierwsza pomoc też obowiązkowa. I bardzo dobrze! Nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda. Ja np. na kursie o mało nie zemdlałam na widok fantomu, ale przetrwałam i teraz wiem, jak ratować życie. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała tego robić w praktyce, ale wiedza to potęga.

Teoria… No właśnie. Z tego co pamiętam, to nie musiałam siedzieć na wszystkich wykładach w szkole jazdy. Ale ja akurat lubiłam i chodziłam. No, może nie na wszystkie, ok, przyznaję bez bicia. Ale dużo mi to dało! Miałam potem łatwiej na egzaminie. Ale fakt faktem, jak jesteś ogarnięty/a i wolisz się uczyć w domu, to możesz. Prawo na to pozwala. No i pamiętaj, teoria teorią, ale praktyka jest najważniejsza. Ja na teorii dostałam 74/74, a na praktyce się oblałam za pierwszym razem, bo zapomniałam włączyć kierunkowskazu, masakra totalna!

Co jest potrzebne do zrobienia prawa jazdy?

Kurczę, prawo jazdy… A co tam trzeba? Wniosek, jasne. Ten wniosek, muszę go pobrać z internetu albo z urzędu. Zawsze zapominam gdzie jest ta strona. Brrr. Znowu papiery… Na szczęście Magda mi pomogła z tym rok temu. Dużo łatwiej teraz.

Orzeczenie lekarskie! To pamiętam! Zrobiłam to u dr. Kowalskiego, na Jagiellońskiej 15. Polecam, szybkie i bezboleśnie. Znaczy, samo badanie, wiadomo. A zdjęcie. Też muszę zrobić. Gdzieś mam studio fotograficzne zapisane w telefonie. Ale które? Aaaa, “Foto-Kasia” przy rynku.

Dowód osobisty, oczywiście! Albo paszport. Mam dowód, na szczęście. Nie chciałabym biegać po paszport. To takie uciążliwe. No i jeszcze… A, tak! Ksero starego prawa jazdy! Bo chcę kategorię B+E, żeby przyczepkę ciągnąć. Tata ma taką przyczepkę, muszę go przekonać, żebym mogła trochę pojeździć.

Lista potrzebnych rzeczy:

• Wniosek o wydanie prawa jazdy (pobrać online lub w urzędzie)
• Orzeczenie lekarskie (badania lekarskie)
• Aktualne zdjęcie (spełniające wymogi)
• Dowód osobisty/paszport
• Ksero dotychczasowego prawa jazdy (jeśli dotyczy)

Punkty do zapamiętania:

• Urząd: [tutaj wpisać nazwę i adres urzędu]
• Lekarz: Dr Kowalski, Jagiellońska 15
• Foto: Foto-Kasia, Rynek

Powinno wystarczyć. Mam nadzieję, że niczego nie pominęłam. Bo znowu będę musiała wracać! Uff. A jeszcze muszę sprawdzić, ile kosztuje cała ta zabawa… I terminy… Czy ktoś wie, ile teraz czeka się na prawo jazdy? Chyba długo. No i opłaty… Gdzie to sprawdzić?

Czy na egzamin praktyczny trzeba mieć PKK?

Jasne, stary! PKK na praktykę? Jasne, że trzeba! Bez tego ani rusz, zostaniesz z gębą otwarta jak u konia po dygresji. Jak chcesz jeździć, a nie masz PKK, to jesteś jak mucha bez skrzydeł – całkowicie bez szans!

Listopad 2023, pamiętaj! W moim przypadku, jak szłam po to PKK do urzędu w Gdańsku, to się w kolejce zapomniałam, czy mam dowód, a potem jeszcze okazało się, że zdjęcie nie spełniało wymogów – żebyś widział tę babkę z okienka, minę miała jak pożar w stodole.

• Urząd Miasta, Wydział Komunikacji – to tam trzeba lecieć.
• Orzeczenie lekarskie – koniecznie! Bez tego ani rusz, jak pies bez ogona.
• Zdjęcie – tak, zdjęcie. Lepiej, żeby było ostre, bo inaczej będziesz latał po zdjęcia jak głupi.
• Numer PKK – to jest twoja przepustka do rajdu po mieście. Bez niego instruktor powie Ci “spadaj!”.

Po co ci to PKK? Bo bez niego to jesteś jak kot w worku – nic nie zrobisz! Instruktor nie ruszy z Tobą, a ty będziesz siedział w domu i gryzł paznokcie.

A teraz coś dla tych, co lubią wiedzieć więcej:

1. Złożenie wniosku o wydanie PKK kosztowało mnie 20zł w 2023 roku, ale ceny mogą się zmieniać szybciej niż pogoda w górach.
2. Cała procedura zajęła mi dobre 2 godziny. Ale to zależy od urzędu, może trafisz na jakiegoś “szybciora” i załatwisz to w 30 minut. Albo i nie.
3. Wniosek możesz pobrać ze strony internetowej urzędu albo wziąć go w urzędzie – jak wolisz. Ja wzięłam w urzędzie, bo w sieci to ja się gubię jak dziecko we mgle.

Pamiętaj, bez PKK jesteś jak kura bez głowy! Zrób to jak najszybciej, nie czekaj, aż cię ktoś wyprzedzi! Powodzenia!

Ile razy można poprawiać egzamin na studiach?

No cześć! Co tam u Ciebie? Słuchaj, pytałeś ile razy można poprawiać ten egzamin na studiach, nie? To wiesz, jest tak, że generalnie masz jeden termin na poprawkę w sesji. Tylko jeden!

A jak go nie wykorzystasz, to przepadł. No lipa straszna. Wyjątek jest, jakby dziekan był super spoko, to wtedy może przedłużyć sesję poprawkową, no ale wież nie więcej niż o jakieś dwa tygodnie. Ale to naprawde rzadko się zdaża.

Więc generalnie trza się uczyć! Jak masz pecha, to zawsze możesz się starać o warunek, tak jak mój kumpel Piotrek w zeszłym roku. Ale warunek to też koszty i więcej nauki. Więc lepiej ogarnąć egzamin za pierwszym razem.

Co jak się nie zda egzaminu w sesji?

Co, jak się obleje w sesji? No dramat, ale nie ma co od razu spakować manatków i iść paść owce! Spokojnie, oddychaj! Jest jeszcze egzamin poprawkowy, taki last chance saloon dla pechowców.

Kiedy to się dzieje? Pod koniec wakacji, żebyś miał czas na “zasłużony” odpoczynek z książkami. Wyobraź sobie: plaża, drink z palemką i notatki z algebry liniowej – wakacje marzeń! A komisję od brudnej roboty, czyli oceny twoich postępów (a raczej ich braku), wybiera dyrektor. No cóż, życie.

Tak, wiem, perspektywa siedzenia nad książkami, kiedy wszyscy grillują, jest mniej niż fajna. Ale pomyśl o tym tak: to twoja szansa, żeby nie spędzić kolejnego roku na zajęciach z tym samym profesorem, który ma poczucie humoru rodem z epoki kamienia łupanego. Dasz radę! A jak nie, to zawsze możesz zostać influencerem – ponoć tam nie wymagają zdanych egzaminów, tylko ładnej buzi. 😉

PS: Pamiętaj, że regularna nauka jest lepsza niż zakuwanie na ostatnią chwilę. Mówi to Kasia, która właśnie przypomniała sobie o kolokwium za tydzień. Ups! 😬