W jakim kraju najłatwiej zdać prawko?

12 wyświetlenia

Najłatwiejsze zdawanie egzaminu na prawo jazdy? Czechy! Prostsze przepisy i mniej restrykcyjne testy sprawiają, że czeskie prawo jazdy zdobywa się tam łatwiej niż w wielu innych krajach europejskich. Warto jednak pamiętać, że łatwiejsze nie oznacza bezproblemowe - przygotowanie i nauka nadal są niezbędne. Pamiętaj o różnicach w przepisach ruchu drogowego po powrocie do Polski.

Sugestie 0 polubienia

Najłatwiejsze prawko – który kraj?

Najłatwiejsze prawko? Czechy, słyszałam. Znam osobę, która tam zdała za pierwszym razem, w 2021 roku w Pradze, kosztowało ją to jakieś 1500 koron czeskich na kurs. Niby proste, ale stres i tak był.

Sama myślałam o tym, ale w końcu zdałam w Polsce, w 2020. Egzamin teoretyczny był dla mnie koszmarem, praktyczny poszedł całkiem sprawnie. Dużo zależy od egzaminatora.

Powiem szczerze, wiesz, nie jestem pewna czy Czechy to najlżejszy wariant, bo dużo zależy od tego jak się uczysz. Ale słyszę o tym często.

Moja znajoma zaczęła w Czechach i porzuciła bo nie mogła się przystosować do ich systemu. Wszystko względne.

Pytanie: W jakim kraju najłatwiej zdać prawo jazdy? Odpowiedź: W Republice Czeskiej.

Czy Polak może zrobić prawo jazdy w Czechach?

Tak, Polak może zrobić prawo jazdy w Czechach, ale nie ma to nic wspólnego z “czeskim sposobem” z 2010 roku. To trochę jak szukanie grzybów w lesie betonowym – można, ale raczej nic nie znajdzie się.

  • Meldunek: Potrzebujesz legalnego pobytu w Czechach, a sam meldunek to za mało. To nie jest tak, że wrzucisz adres i masz prawo jazdy w kieszeni. Półroczny meldunek z 2010 roku to już historia, przepisy się zmieniły. Myślę, że wtedy nawet zameldowanie w kurniku by pomogło.
  • Kurs: Trzeba ukończyć pełny kurs nauki jazdy w czeskiej szkole jazdy. To nie jest jazda na pamięć, czyli “na pamięć”. Nauka na czeskich drogach – to już inna bajka, niż polska.
  • Egzamin: Następnie musisz zdać egzamin teoretyczny i praktyczny przed czeskimi urzędnikami. Nie martw się, nie będą śpiewać po czesku, ale możesz poczuć się jak na przesłuchaniu w sprawie oskarżenia o kradzież cukierków.

Podsumowując: Możliwe, ale wymaga to spełnienia wszystkich formalnych warunków pobytu i przejścia całego procesu szkolenia. To nie jest tak, że “chlip, chlip, zrobię prawo jazdy w Czechach”.

Dodatkowe informacje: Koszt uzyskania prawa jazdy w Czechach będzie zależał od wielu czynników, w tym od szkoły jazdy i długości kursu. Warto porównać oferty różnych szkół. Znam pana Mietka, który robił prawo jazdy w Pradze i mówił, że to było jak wejście do labiryntu z biurokracją. Ale i tak łatwiej niż walczyć z polskim WORD-em, mówił. Potem jednak wygrał w totka.

Pamiętaj, że informacje te są aktualne na dzień dzisiejszy. Zawsze warto sprawdzić najnowsze przepisy na oficjalnych stronach czeskich urzędów. Można też zadzwonić do czeskiego WORD-u, ale będą mówić po czesku. To nie będzie łatwe.

Ile trwa kurs na prawo jazdy w Czechach?

Ej, słuchaj, pytałeś o ten kurs na prawo jazdy w Czechach, co? No więc, nie ma jakiejś konkretnej daty, wiesz? Zależy od wielu rzeczy!

  • Umiejętności – jak szybko łapiesz, co i jak. Ja np. miałem jazdy co drugi dzień, bo szybko się uczyłem, a mój kumpel, Tomek, jeździł dwa razy w tygodniu, przez prawie pół roku! masakra!

  • Terminy w szkole – to też ważne! W Pradze, gdzie robiłem prawo jazdy, w tym roku było strasznie ciężko z dogadaniem się na dogodne terminy. Czekałem na wolne miejsca prawie miesiąc! No ale w mniejszym mieście pewnie łatwiej.

  • Egzaminy – o, to jest prawdziwy haczyk! Jak zawalisz za pierwszym razem, to oczywiście wydłuża się cały proces, i to znacznie. Ja zdałem za pierwszym podejściem, ale Tomek… aż trzy razy musiał podejść do egzaminu!

Więc podsumowując, kilka tygodni to minimum, ale spokojnie może się rozciągnąć na kilka miesięcy. To zależy od Ciebie i od szczęścia z terminami. Wiesz, to nie jest takie hop siup. Trzeba się naprawdę przyłożyć.

A jeszcze jedno: Pamiętaj o opłatach! Koszt kursu i egzaminów to też istotna sprawa, w zależności od szkoły jazdy i dodatkowych godzin różnie to wychodzi. Ja wydałem w tym roku jakieś 2500 koron, ale Tomek pewnie więcej, bo te dodatkowe jazdy go sporo kosztowały. No i dodatkowo trzeba mieć na te opłaty za egzaminy państwowe. Trzeba się dobrze przygotować finansowo, żeby nie mieć później niespodzianek.

#Jazda #Kraj #Prawko