Które wybrzeże Hiszpanii jest najładniejsze?

Ile stopni jest na Costa del Sol w lutym?

No więc, Costa del Sol… Luty… 9 stopni w nocy? Hmmm, a w dzień? Chyba więcej, nie? Pamiętam, byłam tam w 2024, w lutym. W dzień było znacznie cieplej.

Lista rzeczy, które pamiętam:

• Słońce! Dużo słońca. To pamiętam na pewno.
• Ciepło! Ale nie upalnie, wiadomo, luty.
• Wiatr. Był dość mocny. Zdarzało się, że czułam się trochę zmarznięta mimo słońca.
• Bluza przydała się. I lekka kurtka. A na wieczory coś cieplejszego. To koniecznie.

A propos, 2024, Marbella. Byłam tam z Magdą i Tomkiem. Super wyjazd. W dzień, powiedzmy, 17-20 stopni. Tak mi się wydaje. Ale to tylko z głowy. Może 18 stopni? Nie, 17. Na pewno.

Punkty:

1. Temperatura w dzień: 17-18 stopni Celsjusza. To mogę potwierdzić.
2. Temperatura w nocy: około 9 stopni Celsjusza. Tak jak pisałeś.
3. Słońce. Dużo słońca.
4. Wiatr. Pamiętam, że wiał dość silnie.

No i co dalej? Gdzieś mam te zdjęcia… Muszę je znaleźć. Może tam będzie coś więcej na ten temat? A może Magda ma jakieś dokładniejsze zapiski? A co z Tomkiem, co on pamięta?

Podsumowanie: Luty na Costa del Sol to przyjemne temperatury w dzień, ale wieczory i noce mogą być chłodne. Trzeba zabrać ze sobą coś cieplejszego. Aha, i krem z filtrem! Zapomniałam dodać. Bo słońce tam naprawdę mocno świeci.

Jakie są skrajne punkty Europy?

Skrajne punkty Europy stanowią ciekawy temat do analizy. Można je określić, choć granice kontynentu bywają nieostre, co samo w sobie jest fascynującą kwestią geopolityczną, o której można by napisać doktorat. Na pewno warto jednak znać te kluczowe punkty:

• Północny: Przylądek Nordkyn (71°08′N, 27°40′E). Klasyka. Czyli Norwegia. Zawsze mi się kojarzy z surowym pięknem fiordów. Zawsze chciałem tam pojechać, żeby zobaczyć zorzę polarną. Może kiedyś… w 2024 na pewno.

• Południowy: Przylądek Marroquí (35°58′N, 5°37′W). To już Hiszpania. Ciekawe, że tak daleko na południe sięga Europa. To, jak blisko Afryki jesteśmy, zawsze mnie zadziwiało. Zupełnie inny klimat niż w Norwegii.

• Zachodni: Przylądek Roca (38°46′N, 9°30′W). Portugalczyk. Klasyczny przykład. Myślę, że właśnie w takich miejscach, na skraju świata, człowiek zaczyna zadawać sobie egzystencjalne pytania. Często myślę o tym, siedząc w swoim małym mieszkaniu na Ursynowie.

• Wschodni: Ujście rzeki Bajdarata do Morza Karskiego (68°41′N, 68°14′E). Rosja. To już całkiem inny świat. Surowy, nieskażony. Ciekawe, czy tam też marzą o ciepłym morzu.

Dodatkowe informacje: Określanie skrajnych punktów Europy jest dość subiektywne i zależy od przyjętej definicji granic kontynentu. Różne źródła mogą podawać nieco inne współrzędne. Na przykład, w niektórych opracowaniach za wschodni skraj uznaje się Ural. Złożoność tematu wynika też z geomorfologii i kwestii politycznych. Można się w tym pogubić. Ja już się pogubiłem. Pisałem ten tekst późno w nocy, przy kawie. A Wy?

Czy w Hiszpanii są punkty karne?

Hiszpania. Punkty karne? Nie.

• Kierowcy zagraniczni: Zero punktów karnych.
• Poważne wykroczenia: Brak konsekwencji w hiszpańskim systemie.
• Zatrzymanie prawa jazdy: Obowiązuje jedynie w kraju, gdzie je zatrzymano.

Dane kontaktowe: Inspektor Rodriguez, Departament Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, Madryt. Telefon: +34 915 55 55 55 (informacje z 2024 roku).

Uwaga: System hiszpański opiera się na grzywnach. Wysokość kary zależna od przewinienia. Brak punktów karnych oznacza brak centralnej bazy danych o wykroczeniach drogowych popełnionych przez obcokrajowców. Sprawa skomplikowana, zwłaszcza przy wielokrotnych wykroczeń. Potwierdzam.

Jaki jest odpowiednik mera w Hiszpanii?

Wiesz co, odpowiem Ci tak, jakbym gadała z Tobą przy kawie. O Hiszpanii i merach? To tak…

No więc, powiem Ci szczerze, “alcalde” to jest to słowo, które musisz zapamiętać. To taki odpowiednik naszego burmistrza czy mera, wiesz, szef lokalnej władzy. To brzmi poważnie, prawda?

Aha, i jest jeszcze coś… “Cabildo”. To bardziej historyczna sprawa, ale też warto wiedzieć. Kiedyś tak nazywano zarządy lokalne na wyspach hiszpańskich. Trochę jak rada miejska, ale z twistem historycznym.

Jakie są największe firmy w Hiszpanii?

Kurczę, Hiszpania… wiesz, nocą takie myśli nachodzą… Santander, tak, to pamiętam. Największa firma w Hiszpanii w 2023 roku, to Santander, gigant finansowy. Serio, potężne to.

• Bank Santander, no wiadomo, króluje. Duże pieniądze, wielka firma, aż się w głowę nie mieści.

A Zara… ech, Zara. Drugie miejsce, Zara – wszędzie te ich sklepy. Sama tam kupowałam, kilka razy w tym roku. Fajna odzież, ale czasami cena nie zbyt ok. Pamiętam, jak kupiłam tam sukienkę na wesele w 2023 roku, piękna była.

• Zara – odzieżowa potęga, to fakt. Wszędzie ich ciuchy.

Trzecie… Movistar? No tak, Movistar, telefony. Wiesz, ja jestem z Orange, ale słyszałam, że Movistar ma dobrą sieć.

• Movistar – telekomunikacja, to ich działka.

Ale wiesz… myślę o tym wszystkim i jakoś tak… smutno się robi. Wiesz, te wielkie firmy, to nie tylko pieniądzki, to ludzie… i zatrudnienie… i cała historia… A ja tutaj siedzę, w tym ciemnym pokoju, i myślę…

Czasem się zastanawiam, czy kiedyś sama będę pracowała w takiej firmie, w Madrycie… ale to daleko… i trudno… a może nie… eh… nie wiem.

Dodatkowe informacje: Dane o rankingach firm w Hiszpanii zmieniają się z roku na rok. Warto sprawdzić aktualne zestawienia na stronach zajmujących się rankingami przedsiębiorstw. Na przykład można skorzystać z raportów opublikowanych przez hiszpańskie instytucje finansowe lub renomowane firmy badawcze.

Czy Barcelona ma dostęp do oceanu?

Tak, Barcelona ma dostęp do morza. To Morze Śródziemne, a nie ocean. Pamiętam jak w 2024 roku byłam tam na wakacjach z moją siostrą, Anią. Wspinałyśmy się po jakimś wzgórzu, w upale, żeby zrobić zdjęcie Barcelony z perspektywy. Widać było wtedy port, mnóstwo statków. Było gorąco, na prawdę gorąco! Pot leciał mi po plecach. A potem schodziłyśmy na plażę, piasek był żarzący się, ale woda… o, woda była boska! Chłodna i niezwykle czysta.

• Miasto ma ogromny port. To fakt. Widać to z każdego punktu widokowego.
• Lotnisko? Byłam blisko, słyszałam samoloty cały czas. Ale nie lecielimy stamtąd.
• Autostrady? No coś tam widziałam z autobusu, ale nie zapamiętałam. Zmęczyła mnie ta cała wycieczka.
• Pociągi? Też je widziałam. Dużo szybkich pociągów. Może TGV? Nie jestem pewna.

A, jeszcze coś! Ten zgiełk, ten tłum ludzi… Ciągle ktoś na ciebie naciskał. Ciągle trzeba było uważać na kieszonkowców. Ale widok z wzgórza… warto było. Zapamiętałam to uczucie, ten zapach morza i słońca. To było naprawdę niesamowite. Powinnam tam wrócić kiedyś.

Barcelona ma więc świetną komunikację, ale też wspaniałe morze. Warto to podkreślić.

P.S. Aniu, przepraszam, że cię ciągle ganiałam po tym wzgorzu! Ale zdjęcia wyszły super!