Jaka torebka na koncert Taylor?

No dobra, więc wybieram się na koncert Taylor! Ale… jaka torba? Przecież to jest pytanie, które spędza mi sen z powiek! Bo wiecie, chcę wyglądać super, no wiecie, jak Swiftie pełną gębą, ale żeby jeszcze ochrona mnie wpuściła.

Słyszałam, i chyba to potwierdzone info, że z torbami wpuszczają tylko takimi malutkimi. Chyba, że nie? No właśnie. Ale to, co wyczytałam, to tak: maksymalnie 35 cm na 30 cm na 15 cm. No, nie wiem, jak wy, ale ja sobie od razu wyobrażam jakąś taką… kosmetyczkę? Albo mini plecaczek? Coś w tym stylu.

I jeszcze jedna rzecz: podobno tylko z dwiema kieszeniami! Dwie kieszenie… to jak przeżyć koncert? Telefon, błyszczyk, portfel… i co jeszcze? Chusteczki? Ech, no nic, będę musiała się ograniczyć.

Pamiętam, jak kiedyś poszłam na koncert mojego ulubionego zespołu i wzięłam ze sobą gigantyczną torbę. Myślałam, że będę cool i przygotowana na wszystko. No i co? Ochrona o mało mnie nie wyśmiała. A potem całą noc trzymałam tę torbę pod nogami i bolał mnie kręgosłup. Nigdy więcej!

Więc chyba trzeba się rozejrzeć za jakąś małą torebką listonoszką, może z motywem serduszek? Albo coś z brokatem, żeby się błyszczało w świetle reflektorów. No dobra, lecę na zakupy! Macie jakieś propozycje? Piszcie!