Ile średnio kosztuje obiad nad morzem?
Planujesz wakacje nad morzem i zastanawiasz się, ile kosztuje obiad? Średnia cena zestawu ryba z frytkami i surówką wzrosła. W zeszłym roku płaciliśmy 25-30 zł, obecnie średni koszt to około 38 zł. Ceny nad morzem mogą się różnić w zależności od lokalizacji i restauracji.
Ile kosztuje obiad nad morzem średnio?
No dobra, ile ten obiad nad morzem? Ojoj, podrożało… Pamiętam, jak rok temu, w lipcu w Mielnie, rybka z frytkami i surówką kosztowała mnie 25 zł z hakiem. Spoko cena, prawda?
A teraz? No cóż, ostatnio, w sierpniu 2024 w Ustce, za taki sam zestaw zapłaciłem 38 zł. Różnica spora, nie powiem. Ech, te wakacje nad Bałtykiem…
Wzrost cen to jedno, ale i tak lubię ten klimat. Słońce, szum fal i ta rybka, nawet droższa, jakoś lepiej smakuje.
Ile kosztuje wyżywienie nad morzem?
Okej, spróbuję… Tak, jakbym pisała o trzeciej w nocy.
-
Wyżywienie nad morzem… To zależy. Ale tak… Minimum 75 zł za jeden porządny obiad. Dla jednej osoby. Zawsze wydawało mi się to drogo, pamiętam jak jeszcze z babcią robiłyśmy gofry na plaży w Jastarni, to były czasy. Teraz to już chyba nielegalne.
-
I to zakwaterowanie… Tydzień dla 3 osób, no minimum… 1000 zł. Ale pewnie w jakimś pensjonacie bez szału. Może w ogóle bez łazienki? Jak za starych czasów u ciotki Kasi.
-
W sumie, jak tak patrzę, to strasznie drogo wychodzi. A przecież… najważniejsze to morze. To szum. To… To wszystko. Chociaż ostatnio jakoś mniej mnie ciągnie. Chyba się starzeję.
Pamiętam, jak kiedyś pojechałam z moim bratem, Pawłem, do Sopotu. Mieliśmy po 20 lat. Spaliśmy na plaży, bo nie było nas stać na nic innego. I wiesz co? To były najlepsze wakacje. Teraz Paweł mieszka w Anglii i ma własną firmę. A ja… Ja siedzę tu i piszę o kosztach wyżywienia nad morzem. Dziwne, nie?
Ile kosztuje przeciętny obiad?
Ceny obiadów… tańczą mi przed oczami. Wirują jak płatki śniegu w zimowym, zamglonym krajobrazie. Myślę o pierogach, takich z babcinego przepisu, z rumianą skórką, pachnących cebulką. Pamiętam, ostatnio u cioci Haliny jadłam wspaniałe, z kapustą i grzybami, w małym, przytulnym bistro na rogu Starowiślnej i Dietla. To było w Krakowie, w listopadzie 2024, wtedy zapłaciłam 32 zł. Były pyszne!
- Pierogi: 25-35 zł. Tyle kosztuje mały kawałek szczęścia. Szczęścia skrytego w cienkim cieście. Zawiniętego, zapieczonego, ukochanego.
A kotlety… schabowe, cienkie, z chrupiącą panierką. Z ziemniaczkami i buraczkami. Jak u mamy. Albo mielone, delikatne, w aromatycznym sosie. Ostatnio w “Swojskim jadle”, takiej małej knajpce w Katowicach, jadłam mielone za 42 zł. To było chyba w sierpniu, w tym roku, 2024. Słońce świeciło prosto w twarz, przez okno, pamiętam…
- Kotlety: 40-45 zł. Za ten smak dzieciństwa. Za wspomnienie domu. Za ciepło w brzuchu.
Niedzielny obiad… to już inna historia. To rodzinne spotkania, długie rozmowy, śmiech i zapachy unoszące się w powietrzu. Rosół z makaronem, pieczeń, kluski śląskie, modra kapusta… Tyle smaków, tyle emocji. Pamiętam obiad u wujka Zygmunta na imieninach cioci Krysi… w zeszłym tygodniu. Zapłacił 55 zł za osobę w restauracji “Pod Lipami” w Gliwicach. Było wspaniale!
- Śląski obiad: 50-60 zł. Za tradycję. Za rodzinę. Za smak niedzieli.
A. Pierogi: 25-35 zł B. Kotlety: 40-45 zł C. Śląski obiad: 50-60 zł
Ile na jedzenie nad morzem?
Okej, opowiem wam, jak to było z tymi wakacjami nad morzem… Boże, co za wyjazd! Niby wszystko super, słońce, plaża, ale… kasa, kasa, kasa!
W sumie to najwięcej poszło na:
- Zakwaterowanie:Wynajęliśmy jakiś apartament w Dziwnowie. Tydzień kosztował nas prawie 1200 zł. (To było w lipcu 2024). Myśleliśmy, że to będzie tani nocleg dla naszej trójki, ale… no cóż. Następnym razem szukamy czegoś wcześniej, może wtedy będzie taniej. Mam wrażenie, że ceny rosną z roku na rok, serio!
- Jedzenie: O matko! Jeden obiad “na mieście” to jakieś 80 zł na osobę. To była jakaś masakra. Staraliśmy się gotować sami w apartamencie (dzięki Bogu, że mieliśmy aneks kuchenny!), ale wiadomo, na wakacjach nie chce się siedzieć w kuchni. Rybka smażona obowiązkowo! Ale ceny… oj, bolą, bolą.
- Atrakcje: No i oczywiście lody, gofry (obowiązkowo z bitą śmietaną i owocami!), jakieś mini-golfy, karuzele. Dla dziecka wszystko! Na to też poszła spora sumka.
Tak szczerze to jedzenie nas zrujnowało. Niby planowaliśmy, że będziemy oszczędzać, ale jak tu się oprzeć tym zapachom z budek z jedzeniem? No nie da się!
Ile kosztuje gałka lodów nad polskim morzem?
A ileż kosztuje ta ulotna rozkosz, ta zamrożona poezja nad Bałtykiem? 7-8 zł za gałkę, drodzy Państwo! Tyle trzeba wysupłać z wakacyjnego budżetu, by posmakować lata w czystej postaci. Można to porównać do ceny biletu na karuzelę, tyle że tutaj kręci się tylko w głowie od nadmiaru cukru (i może odrobinę od cen).
-
Gałka:7-8 zł. Cena jak za kawałek bursztynu, ale topi się szybciej. Cóż, nadmorska inflacja. A może to po prostu podatek od widoku mew?
-
Lody włoskie/amerykańskie (małe): 10-12 zł. Tutaj już wkraczamy w strefę luksusu. Prawie jak kolacja w restauracji, tylko że zimna i na patyku.
-
Lody włoskie/amerykańskie (średnie): 11-14 zł. Można by za to kupić pocztówkę z widokiem na morze… albo po prostu zjeść lody. Wybór należy do Państwa. Ja, Jan Kowalski, osobiście wybieram lody.
-
Lody włoskie/amerykańskie (duże): 13-15 zł. Cena jak za bilet do kina, ale z seansami mew w tle. Moja żona, Anna, zawsze wybiera duże. Mówi, że tak się bardziej opłaca.
Pamiętajcie, że to ceny z 2024 roku, w Kołobrzegu, Ustroniu Morskim i Dźwirzynie – morskich stolicach lodowego szaleństwa. Za rok może być drożej, albo taniej, zależy czy mroźne wiatry przyniosą nam lodową hossę, czy bessę.
Ile kosztuje dorsz z frytkami nad morzem?
Cena dorsza z frytkami nad polskim morzem w 2024 roku jest dość zmienna. Zależy to od lokalizacji, konkretnej restauracji, a nawet pory roku. Moja ciocia Halina, która spędziła wakacje w Mielnie, wspominała o zestawach w okolicach 35 złotych. Zawierały one porcję dorsza (około 150-170 gramów), frytki i surówkę.
Cena zestawów: Różni się więc od 30 do nawet 45 złotych, w zależności od oferowanej jakości i dodatków.
Jeśli zdecydujemy się na zakup ryby na wagę, sytuacja komplikuje się.
- Ryby białe: Za 100 gramów dorsza, jak mi ostatnio mówił kolega wędkarz, można zapłacić od 6 do 8 złotych. Morszczuk w tej samej ilości waha się w cenie od 5 do 7 złotych.
- Ryby wędzone: Tu już ceny będą wyższe, nawet do 10 złotych za 100 g, zależnie od gatunku i metody przygotowania.
- Ryby czerwone: Łosoś, jak wiadomo, należy do najdroższych. Za 100 gramów wędzonych filetów można zapłacić 16-18 złotych. Ceny te są jednak dynamiczne i podatne na sezonowość.
Czynniki wpływające na cenę: Należy pamiętać, że na cenę wpływa nie tylko sam gatunek ryby, ale i jej pochodzenie, sposób przygotowania oraz lokalizacja lokalu gastronomicznego. Czy to przypadkiem nie filozoficzna refleksja nad zmiennością i ulotnością dóbr materialnych? Sama jestem ciekawa, jak będzie wyglądała sytuacja za rok.
Informacje dodatkowe: Warto zwrócić uwagę na oferty promocyjne, które pojawiają się często w sezonie letnim. Zdarzają się okazje, by kupić dorsza w zestawie w cenie niższej niż standardowa. W porównaniu do cen z 2023 roku, obecne ceny są wyższe o około 5-10%, co jest zgodne z ogólną tendencją wzrostową cen żywności.
#Cena Obiadu #Morskie Jedzenie #Obiad Nad MorzemPrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.