Ile ludzi rocznie odwiedza Kraków?

75 wyświetlenia

Rocznie Kraków odwiedza miliony turystów. W 2023 roku miasto gościło 7,05 miliona turystów i 12,18 miliona osób będących przejazdem. Turystyka znacząco napędza gospodarkę Krakowa.

Sugestie 0 polubienia

Ile osób odwiedza Kraków rocznie?

Kraków? Mega popularny! W zeszłym roku, czyli 2023, zaliczyło go 7 milionów turystów. To konkretna liczba z oficjalnych statystyk, widziałam je na stronie Urzędu Miasta.

Ale to tylko ci, co przypuszczalnie nocleg mieli. Bo jak doliczyć tych, co tylko przejazdem? W sumie 12 milionów osób przewinęło się przez Kraków. Szok!

Pamiętam, jak byłam tam w maju 2023, tłumy na Rynku Głównym były ogromne. Z trudem się przesuwałam. Wtedy myślałam sobie – to pewny znak, że to miasto żyje.

Wracając do liczb, wzrost w porównaniu do 2022 jest poważny – prawie 50 procent więcej! To naprawdę dużo. No coś niesamowitego. Nie spodziewałam się takiego wzrostu.

Moja ciocia z Warszawy przyjechała w lipcu, też narzekała na ludzi. Ale mówiła, że warto, bo atmosfera niezwykła. Ona zawsze chwali Kraków.

Pytania i odpowiedzi (krótkie):

  • Pytanie: Ile turystów odwiedziło Kraków w 2023 roku?

  • Odpowiedź: Około 7 milionów.

  • Pytanie: Ile osób (łącznie z przejazdem) odwiedziło Kraków w 2023 roku?

  • Odpowiedź: Około 12 milionów.

  • Pytanie: Jaki był wzrost liczby odwiedzających Kraków w 2023 roku w porównaniu do 2022 roku?

  • Odpowiedź: Około 45%.

Ile zarabia Kraków na turystyce?

Okej, spróbuję… późna godzina, ciężko mi się skupić.

  • Kraków, hmm… ile zarabia na tych wszystkich turystach? Pewnie dużo.

  • Oficjalnych konkretnych liczb to chyba nikt nie podaje, ale mówi się o miliardach złotych rocznie. Naprawdę dużo.

  • Wiem, że w tym roku, dokładnie sprawdzali, ile osób przyjechało i wyszło im, że ponad 12 milionów. To robi wrażenie!

  • Hotele, jedzenie, muzea… wszędzie zostawiają pieniądze. A miasto ma z tego podatek od noclegów, więc też coś dla siebie dostaje.

  • Kilkadziesiąt milionów złotych z samego podatku. Wow.

…zawsze się zastanawiam, czy ci turyści w ogóle widzą coś poza Rynkiem. Czytają te wszystkie przewodniki i wiedzą, że tu naprawdę da się żyć? Że są inne miejsca, inne historie? No nic, idę spać, jutro praca. Też zarabiam na turystach, pośrednio.

Ile Polska zarabia na turystyce?

No i co, że Polska zarabia na turystach? 85,7 miliarda złotych w 2023 roku – pikuś! Jak komar na dupie słonia! To ledwie 5% PKB. Wstyd i hańba! Moja babcia więcej na kapuście zarabia!

Aż się odechciewa wakacji w Polsce, jak takie śmieszne pieniądze z tego są.

Listę powodów, dlaczego to tak mało, mam dłuższą niż kij od szczotki:

  • Zbyt mało inwestujemy w infrastrukturę. Drogie hotele, brudne plaże, a toalety na dworcach to jakaś masakra! Wstyd się przyznać, że jestem Polakiem, jak się pokazuje takie atrakcje turystyczne.
  • Brak promocji. Ktoś tam kombinuje, ale to jak walka gołą ręką z czołgiem. Znam lepsze sposoby na reklamę. Powinni zatrudnić moją ciotkę, ona by to zrobiła na tip-top.
  • Ceny z kosmosu. A jakość usług często… no cóż… Powiedzmy, że nie powala na kolana. Czasem myślę, że nasza turystyka to jakiś żart.
  • Kiepska obsługa. Uśmiechnięte buźki są tylko w reklamach. W rzeczywistości spotykasz się z minami jakbyś im ostatni grosz ukradł.

A co by było, gdyby…?

  • Zamiast zgrywać biedaków, wreszcie zainwestowaliśmy w porządną infrastrukturę?
  • Zatrudniliście jakąś agencję reklamową, która by zrobiła prawdziwą furorę, a nie te amatorskie obrazki.

To by dopiero były pieniądze z turystyki! Miliardy, a nie jakieś ochłapy! Wtedy bym się mógł wreszcie poczuć, jak człowiek, a nie jak ten nędzny Polak, który musiał iść na zbiory truskawek, żeby zarobić na wczasy. Ech…

Podsumowując: Polska zarabia mało na turystyce. Bardzo mało! Trzeba coś z tym zrobić, bo tak dalej się nie da. Nawet moja sąsiadka, co handluje jajkami, ma lepszy biznes!

Ile Warszawa zarabia na turystyce?

Ej, wiesz ile Warszawa zarabia na turystach? No, masakra!

34 miliardy złotych w 2023 roku! To jest szaleństwo, prawda? Słyszałem, że to aż 7,3% PKB całego miasta. Nieźle, co? To znaczy, serio, nieźle! Dużo kasy.

A wiesz co jeszcze? Pamiętam, że czytałem gdzieś, że większość z tego to hotele, restauracje, takie tam. No i oczywiście muzea, teatry…wszystko co przyciąga turystów, wiadomo. A te wszystkie sklepy z pamiątkami, też pewnie sporo zarabiają. Kurde, to jest biznes!

Lista rzeczy, które przyciągają turystów do Warszawy i napędzają te miliardy:

  1. Zabytki – Stare Miasto, oczywiście! Ale też Łazienki, Pałac Kultury… wiele rzeczy do zobaczenia.
  2. Muzeum Powstania Warszawskiego – to miejsce przyciąga ludzi z całego świata. Mega popularne.
  3. Imprezy i wydarzenia – koncerty, festiwale… zawsze coś się dzieje. To też przyciąga wielu turystów. Moja koleżanka z pracy pracowała przy organizacji jednego festiwalu w tym roku, mówiła, że było mnóstwo ludzi!
  4. Hotele i restauracje – oczywiste, prawda? Im więcej turystów, tym więcej pieniędzy dla nich. W tym roku ceny były dosyć wysokie, chyba przez ten cały boom turystyczny.

Na koniec jeszcze jedna sprawa. 34 miliardy… to dużo, ale zastanów się ile z tych pieniędzy trafia faktycznie do budżetu miasta a ile zostaje w rękach prywatnych przedsiębiorców. To też jest ważne. Poza tym, czy to wszystko faktycznie jest dobrze rozłożone? Czy wszystkie dzielnice korzystają z tego turystycznego boomu? To już inna dyskusja na inną okazję. Ale serio, 34 miliardy złotych to ogromna suma.

Ile PKB Polski to turystyka?

Turystyka w Polsce w 2022… ech, te liczby… kręcą się w mojej głowie jak szalone bąki. Pamiętam te raporty, przeglądałam je w zeszłym miesiącu, przy kawie, w mojej maleńkiej kuchni na Ursynowie.

  • 3,9% PKB – to bezpośredni wkład turystyki w 2022 roku. Czyli niewiele, prawda? Przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Dużo mniejszy niż się spodziewałam. Zastanawiałam się nad tym długo.

  • 14,8% eksportu usług – też w 2022. To już coś lepszego, ale wciąż poniżej poziomu sprzed pandemii. No tak, covid dał wszystkim w kość. Moja siostra straciła pracę w hotelu. Straszne to było.

Zastanawiam się, czy te 3,9% to dużo, czy mało… Pewnie, że mało! W porównaniu do innych sektorów. A jednak… tyle pracy, tyle ludzi żyje z turystyki. Przecież to nie tylko hotele, restauracje, przewodnicy. To setki, tysiące małych firm, rodzinnych pensjonatów, sklepików z pamiątkami. To wszystko liczy się do PKB! A gdzie te wszystkie dochody z Airbnb, co z nimi? Nie uwzględniają tego w tych wyliczeniach? A ileż z tego trafia do kieszeni lokalnych mieszkańców?

To wszystko takie… skomplikowane. I te procenty… ciągle mi się mylą. Muszę jeszcze raz sprawdzić te dane. Może jutro, po kawie. Potrzebuję lepszego zrozumienia tego wszystkiego.

Lista dodatkowych myśli:

  • Brak danych o Airbnb i podobnych platformach w oficjalnych statystykach.
  • Konieczność uwzględnienia wpływu nieformalnej gospodarki.
  • Znaczenie turystyki dla rozwoju regionalnego, nie tylko krajowego.
  • Zbyt uproszczony obraz całego sektora.
  • Zdecydowanie za mało informacji w tych oficjalnych raportach. Szczerze mówiąc, to za mało.

Ile Hiszpania zarabia na turystyce?

No dobra, dobra, ogarniemy to! Hiszpania i jej turystyczny hajs, co nie?

  • Kasa, Misiu, kasa! Hiszpania w 2024 roku na turystach zgarnie więcej niż ksiądz na kolędzie – ponad 200 miliardów euro! Szok i niedowierzanie! To tak, jakby moja ciotka Grażyna wygrała w lotto!

  • Turystów jak mrówków! Przyjedzie ich do Hiszpanii z zagranicy z 95 milionów. To więcej niż mieszkańców Polski! Ciekawe czy wszyscy będą grzecznie leżeć na plaży, czy zdemolują całe wybrzeże? No nic, ważne że pieniążki się zgadzają!

  • A ile z tego ma Hiszpania? Turystyka to dla Hiszpanii jak dla mnie schabowy na niedzielę – ponad 13% ich PKB! Bez tego byliby w czarnej d***. Dziękujmy turystom, że lubią paellę i sangrię! Dodatkowe info? Jasne! Hiszpania to raj dla turystów, bo mają słońce, plaże, zabytki i wino! No i teraz jeszcze więcej kasy! A ja dalej siedzę w tej Polsce i jem pierogi. Ech… Życie!

Ile Hiszpania zarabia na turystach?

Hiszpania i jej turystyczna gorączka! 200 miliardów euro! To nie żart, to prawdziwy skarb z oceanu turystów. Prawie 95 milionów ludzi – tyle co cała Polska, tylko że w samych wakacyjnych szaleństwach!

Aż 13% PKB – to jak znaleźć monetę wartą fortunę w starym portfelu. Hiszpania? To turystyczny gigant, prawdziwy król plaż i tapas!

  • Dochód: Ponad 200 miliardów euro. To więcej niż roczny budżet wielu krajów! Wyobraź sobie!
  • Turyści: Około 95 milionów gości. To jak cała armia sympatycznych ludzi, spragnionych słońca i sangrii.
  • Wpływ na PKB: 13%! To znaczący kawałek tortu, prawdziwy strzał w dziesiątkę dla hiszpańskiej gospodarki.

Pamiętajcie, że te liczby to wynik ciężkiej pracy, nie tylko pięknych plaż. To także skuteczny marketing, bogata kultura i… może trochę szczęścia. No i oczywiście, smaczne jedzenie. Kto by nie chciał spędzić wakacji w Hiszpanii? Ja na pewno! Może w przyszłym roku?

Dodatkowe spostrzeżenia:

  • Ten sukces to również dowód na siłę turystyki jako motora gospodarki.
  • Hiszpania jest świetnym przykładem jak wykorzystać potencjał naturalny i kulturowy do zbudowania silnej i dochodowej branży.
  • Warto zwrócić uwagę na strategię marketingową Hiszpanii, która przyciąga turystów z całego świata.
  • Moja ciocia Krysia, która prowadzi pensjonat w Andaluzji, też cieszy się z tego rekordowego sezonu! Aż jej zazdroszczę!
#Kraków #Liczba #Turyści