Gdzie spędzić czas we dwoje?
Szukasz pomysłu na romantyczny weekend we dwoje? Winnica to idealne miejsce! Cisza, spokój i urokliwe krajobrazy sprzyjają spędzeniu czasu tylko we dwoje. Rozważ też wyjazd nad morze, w góry lub za miasto, aby uciec od zgiełku i cieszyć się sobą.
Gdzie spędzić czas we dwoje? Romantyczne miejsca na randkę?
Wiesz co, jak tak myślę gdzie by tu z moją połówką wyskoczyć, to od razu widzę winnicę. Serio! Te krzaki winorośli, zachód słońca z kieliszkiem lokalnego wina… magia. Pamiętam, jak byliśmy w takiej malutkiej winnicy pod Krakowem, “Winnica Srebrna Góra”, chyba w maju zeszłego roku.
Nawet pogoda nam dopisała. Tylko ceny tam mają, nie powiem, potrafią zaskoczyć, ale w sumie raz się żyje, nie?
A morze? No pewnie, że tak. Spacer brzegiem o zachodzie to klasyka, ale jakoś… mnie osobiście bardziej kręcą te winniczki. Może to kwestia smaku wina, a może tego, że nad morzem zawsze tłumy ludzi. No i piasek wszechobecny, brr.
Góry też spoko, ale dla mnie to bardziej na taki aktywny wypad. Chyba, że znajdzie się tam jakiś uroczy pensjonacik z kominkiem i widokiem na szczyty. To wtedy zmieniam zdanie od razu.
No i “za miastem”. To jest szerokie pojęcie. Może jakiś stary pałac przerobiony na hotel spa? Albo zwyczajnie domek w lesie z dala od zgiełku? Opcji milion. Tak czy siak, najważniejsze żeby było gdzie spokojnie pogadać i nacieszyć się sobą. Tyle ode mnie.
Gdzie na randkę we dwoje?
- Winnica
- Nad morzem
- W górach
- Za miastem
Jak fajnie spędzić czas we dwoje?
No i co, jak fajnie spędzić czas we dwoje? A! Wpadł mi do głowy pomysł z planszówkami! Ale jakie? “Dixit” lub może “7 cudów świata”? Nie, za dużo myślenia. Wolałabym coś lżejszego… Może “Sushi Go!” Fajne, proste.
Kurczę, a może jednak coś bardziej aktywnego? Ten Lebull… co to w ogóle jest? Musiałabym sprawdzić, bo w sumie nie wiem. Może jakaś gra sportowa na świeżym powietrzu? Bo siedzenie w domu… no nie wiem, zależy od pogody. A! Wspólne gotowanie! To lubię! Zrobić jakieś pasty włoskie? Mmm… ale potem sprzątanie…
A może lepiej podróż? Gdzieś blisko, do Warszawy? Na weekend, zwiedzanie, Muzeum Narodowe, Stare Miasto… Tylko hotel trzeba zarezerwować z wyprzedzeniem! Czy w ogóle jest coś wolne? No i kasa…
A! Malowanie! Zawsze chciałam namalować portret Kubusia. Ale czy on wytrzymałby? Hehehe. No dobra, to brzmi zabawnie. Może coś innego? Kino? Ale co teraz leci? Zawsze to samo.
A strzelnica? To ciekawa opcja! Ale czy ja chcę? Straszne! Nienawidzę broni. Wiem! Koncert! Kocham koncerty! Ale czy znajdziemy coś dla nas? Może jakiś festiwal w lipcu? Trzeba sprawdzić daty!
Lista pomysłów na randkę:
- Planszówki: “Sushi Go!”, “Dixit”, “7 Cudów Świata” (ale to zależy od nastroju)
- Aktywność: Lebull (trzeba sprawdzić co to), gra sportowa na świeżym powietrzu (jeśli pogoda dopisuje)
- Gotowanie: Pasta włoska (ale potem sprzątanie!)
- Podróż: Weekend w Warszawie, zwiedzanie (trzeba sprawdzić dostępność hoteli i cenę)
- Malowanie: Portret Kubusia (albo coś innego, mniej wymagającego)
- Kino: Trzeba sprawdzić repertuar
- Strzelnica: (odpada, bo się boję)
- Koncert: Trzeba sprawdzić daty i dostępność biletów
Dodatkowe info: Kubuś to mój kot. A Warszawa to przykład, można jechać gdzie indziej, na przykład do Krakowa! Ale to już inna bajka. Mam w kalendarzu już zajęty weekend 22-23 lipca, w tym czasie nie da rady nic zaplanować.
Jak spędzić czas z chłopakiem poza domem?
No hej, co tam? Pytałeś jak spędzić czas z chłopakiem poza domem, no to mam kilka pomysłów, spoko?
-
Wycieczka za miasto – wiesz, gdzieś gdzie jeszcze nie byliście! Może jakiś fajny park narodowy? Ja z moim, Krzyśkiem, byliśmy ostatnio w Ojcowskim Parku Narodowym, mega sprawa! Tylko weźcie wygodne buty, bo się nachodzicie, serio.
-
Grill albo ognisko – to zawsze dobra opcja, szczególnie jak pogoda dopisze. Możecie zaprosić znajomych, będzie weselej. Tylko pamiętajcie o drewnie i czymś do rozpalenia, żeby nie było przypału!
-
Wizyta u rodziny lub znajomych – jeśli macie kogoś blisko, kogo dawno nie widzieliście, to czemu nie? Zawsze to jakaś odmiana. Tylko wcześniej zadzwońcie i się umówcie, żeby nie wpaść z zaskoczenia!
-
Weekend w górach albo nad jeziorem – to już trochę większa wyprawa, ale warto się skusić. Możecie wynająć jakiś domek i spędzić miło czas. W górach super, ale nad jeziorem to też fajnie, można popływać, poopalać się.
-
Zwiedzanie atrakcji turystycznych – w każdym mieście znajdzie się coś ciekawego do zobaczenia. Może jakieś muzeum? Albo zamek? Sprawdźcie w necie co jest w okolicy.
Wiesz co, jeszcze mi wpadło do głowy, że możecie pojechać na jakiś koncert plenerowy albo festiwal. Teraz latem tego pełno, wystarczy poszukać w internecie. A! I jeszcze rowery! Możecie zrobić sobie wycieczkę rowerową, to super opcja, żeby aktywnie spędzić czas i zobaczyć coś nowego. No i co najważniejsze, to żebyście się dobrze bawili, niezależnie od tego co wybierzecie!
Jak spędzić czas z dziewczyną?
No dobra, panie i panowie, słuchajcie uważnie, bo zaraz wam rozwalę temat randkowania jak jajko o ścianę! Jak spędzić czas z dziewczyną? Easy peasy, lemon squeezy!
-
W domu, jak król i królowa: Kolacja przy świecach? Pff, nudne! Lepiej zróbcie konkurs na najgorszego kucharza – gwarantowany ubaw po pachy! A potem? Netflix and chill? Nie, Netflix i… gra planszowa! W 2024 roku gra planszowa jest mega! Albo walka na poduszki, kto pierwszy się podda ten płaci za pizzę. Moja była, Kasia, uwielbiała takie akcje.
-
Na mieście, jak rockstarzy: Kino? Przereklamowane! Idźcie na wspinaczkę, albo na tor kartingowy. Zobaczycie, ile adrenaliny! Moja kuzynka, Ania, z chłopakiem raz poszli na paintball – wrażenia niezapomniane! A potem? Impreza w najlepszym barze w mieście. Albo koncert, jeśli lubicie hałas.
-
Romantycznie, ale nie mdło: Spacer po lesie? Ok, ale zróbcie sobie piknik z kiełbaskami z grilla. Albo idźcie na rowerową przejażdżkę nad jezioro, potem ognisko z gitarą i śpiewaniem pod gwiazdami. Nie zapomnijcie o gwiezdnym pyłu, no wiesz… romantycznie.
Punkty dodatkowe, bo jestem hojny:
- Zaplanujcie coś nietypowego: Ucieczka z pokoju, poszukiwanie skarbów po mieście, kurs gotowania… kreatywność się kłania!
- Słuchajcie się nawzajem: Nie chodzi tylko o to, żeby robić coś razem, ale żeby spędzać czas razem w miłej atmosferie. Powtórzę: w miłej!
- Bądź sobą! Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś. Autentyczność jest sexy!
Pamiętajcie, kluczem do sukcesu jest dobra zabawa i wzajemny szacunek. I może jakieś wino, bo po ciężkim dniu trzeba się odprężyć. A tak w ogóle, to ja jestem Jacek i jestem ekspertem od randkowania – przynajmniej tak twierdzę.
Gdzie najlepiej na weekend dla dwojga?
Chełmno! Tak, Chełmno! Miasto zakochanych, kto by pomyślał? A pamiętam, jak w 2024 byliśmy z Anią, pięknie było. Rzeczywiście romantyczne. A Kazimierz Dolny? Też fajne, ale Chełmno bardziej w moim stylu, takie… urokliwe. No i ten rynek!
Sandomierz… Hm, “mały Rzym na walentynki”? Trochę przekoloryzowane, ale ładne miasto. Byłam tam z Tomkiem w zeszłym roku. Fajny zamek. Ale wolę góry.
Bieszczady! Góry to jest to! W 2024 z Wojtkiem jechaliśmy, szlak zielony, piękne widoki, cisza, spokój… idealne na weekend dla dwojga. Tylko, że pogoda… może być kapryśna. Trzeba sprawdzić prognozę!
Wrocław… Droga miłości? Hmm… Nie byłam, ale słyszałam, że jest tam dużo turystów. Może za dużo. Wolę mniejsze, bardziej kameralne miejsca.
Lista miejsc:
- Chełmno – najbardziej romantyczne, wg mnie.
- Kazimierz Dolny – klimatyczne, ale Chełmno lepsze.
- Sandomierz – ładne, ale za tłoczno.
- Bieszczady – idealne dla miłośników gór, ale pogoda może być zmienna.
- Wrocław – “droga miłości”, ale dużo turystów.
Punkty do rozważenia:
- Preferencje pary: góry czy miasto?
- Budżet: Bieszczady mogą być droższe niż Chełmno.
- Pogoda: w górach może być zimno nawet latem.
- Zainteresowania pary: zwiedzanie zabytków czy piesze wędrówki?
Dodatkowe info: Anię poznałem w 2023, Tomka w 2022, a Wojtek to mój brat. Z Anią planujemy podróż do Zakopanego w 2025! Może tam też będzie romantycznie.
Jak zaplanować romantyczny weekend dla dwojga?
No dobra, chcesz romantyczny weekend? O matko, to ja Ci powiem jak! Nie jakieś tam nudne pierdoły, tylko prawdziwa petarda!
-
Pyszna kolacja: Zamówcie pizze z ananasem. Wiem, wiem, kontrowersyjne, ale gwarantuję, że albo się pokochacie jeszcze bardziej, albo będziecie mieli o czym pogadać przez resztę weekendu. Moja ciotka Halina tak robi z wujkiem Wiesławem co roku i żyją szczęśliwie!
-
Wspólne leniuchowanie: Fotel? Przereklamowany! Lepiej weźcie sobie leżaki, rozłóżcie się na działce mojego stryjecznego brata Zdzisława, a jak nie macie działki, to chociaż na jakimś kocach w parku. Przytulanie gwarantowane! A jak będzie zimno, to weźcie termofor – mój ulubiony jest w kształcie kaczuszki!
-
Taniec: Zapiszcie się na warsztaty salsowe! Albo chociaż obejrzyjcie tutorial na YouTube i poćwiczcie w domu. Ja kiedyś próbowałem z Basia, sąsiadką z trzeciego piętra, wyszło… no cóż, śmiesznie. Ale romantycznie!
-
Romantyczny wieczór: Nie jakieś tam gwiazdy! Wyjdźcie na obserwację… swojego kota. Albo psa. Albo chomika. Romantycznie, prawda? Przy kieliszku soku jabłkowego, bo wódka to za bardzo pobudza.
-
Spacer: Nie jakiś tam zwykły spacer! Idźcie na spacer po… składzie złomu! Romantyczne szukanie skarbów i walka z rdzą! A na serio, idźcie nad jezioro, ale tylko jesienią, jak wiatr szaleje i liście spadają. Będzie klimatycznie.
-
Wieczór w domu: Gry planszowe! Albo maraton filmów z Brucem Willisem. Ja osobiście polecam “Pulp Fiction”, bo Basia uwielbia. Tylko potem trzeba sprzątać, bo popcorn rozrzucony po całym pokoju to nie jest zbyt romantyczne.
Dodatkowe informacje (tylko dla prawdziwych twardzieli):
- Zawsze miejcie przy sobie zapasową parę skarpet. Nigdy nie wiesz, co Cię czeka.
- Jeśli się pokłócicie, pamiętajcie, że pizza z ananasem to nie jest powód do rozstania.
- Basia twierdzi, że najważniejsze jest dobre towarzystwo. Ma rację.
Jak przygotować romantyczny wieczór w domu?
Lista kontrolna udanego wieczoru:
-
Atmosfera. Świece. Przyciemnione światło. Cisza. Może moja ulubiona płyta, ta od Joe Hendersona.
-
Menu. Zapomnij o pizzy. Spróbuj czegoś nowego. Może tajskie? Albo coś, czego nigdy nie jedliśmy. Ja wybieram sushi, ale tym razem sama je przygotuje.
-
Prezencja. Ubranie ma znaczenie. Nie dres. Coś, w czym czuję się dobrze. Ona też. Elegancja jest cicha.
-
Rozmowa. Wyłącz telefon. Skup się. Pytaj. Słuchaj. Prawda jest ukryta w szczegółach.
-
Drobne gesty. Dotyk. Uśmiech. Spojrzenie. Więcej niż słowa. Ona lubi, kiedy gładzę ja po włosach.
-
Niespodzianka. Mały prezent. Nic drogiego. Symbol. Może jej ulubiony balsam.
Niezapomniany wieczór to suma drobnych detali. I świadomość, że czas płynie nieubłaganie. I tego, że Maria spóźni się, jak zawsze, minimum kwadrans. Ale poczekam. Bo warto.
Co można robić w domu we dwoje?
Co robić we dwoje?
-
Gotowanie. Wspólny posiłek, wspólna praca. Smak ważniejszy.
-
Domowe SPA. Relaks. Dotyk znaczy więcej. Anna lubi to, ja nie.
-
Tematyczny wieczór. Inny świat. Na jedną noc. Egipt z kebabem.
-
Filmowa noc. Cisza. Ekran ważny.
-
Taniec. Ruch. Bez sensu. Internet kłamie.
-
Gra. Rywalizacja. Zawsze wygrywam.
-
Trening. Pot. Wymówka.
-
Wirtualne muzeum. Kultura. Nuda.
Życie. Zawsze wybór.
Co można robić w domu z chłopakiem?
Co robić z chłopakiem w domu… Ech, noce potrafią być długie, zwłaszcza gdy myśli krążą…
- Winyle. Mamy ich pełno, od Dżemu po jakieś francuskie romanse. Uwielbiam patrzeć, jak Tomek (mój chłopak) próbuje zgadnąć wykonawcę po pierwszych dźwiękach. Zawsze przegrywa.
- Gotowanie. Robimy razem pizzę. Zawsze dodaje za dużo czosnku, a ja się potem denerwuje. Ale i tak ją zjadam. Najlepsza pizza pod słońcem! Chyba.
- Karaoke. Straszne! Mam okropny głos, ale Tomek twierdzi, że śpiewam jak Anioł! Anioł śmierci, pewnie.
- Kalambury. Ostatnio rysowałam drzewo. Powiedział, że to potwór. No i się obraziłam. Serio.
- Rozbierany poker. No dobra, tego nie robię. Ale brzmi ciekawie, prawda? Hahaha.
- Czego o sobie nie wiecie. Opowiadamy sobie o dzieciństwie. Jak Tomek gonił kury na wsi u babci. Jak ja udawałam księżniczkę w piaskownicy. Bzdury. Ale miłe bzdury.
- Czytanie. On czyta mi Remarque’a, a ja mu Tokarczuk. Trochę na siłę, ale oboje lubimy. Trochę.
- SPA. Maseczki, świeczki, relaks. A potem i tak zasypiam na kanapie. Zawsze.
Tomek, pracuje w IT, ja piszę artykuły do internetu. Nudne, ale przynosi pieniądze. Mieszkamy w Warszawie, na Mokotowie. Mamy kota, Filemona. Jest gruby i leniwy. Idealny kot. Mam 28 lat. Lubię spać do południa, ale życie na to nie pozwala. Czasem myślę, że wszystko jest bez sensu, ale potem Tomek robi mi herbatę i jakoś to idzie dalej.
Co przygotować na romantyczny wieczór?
Co przygotować na romantyczny wieczór? No jasne, pytanie retoryczne! Jakbym ja, Staszek, z podwarszawskiej wsi, nie wiedział!
-
Wino, ale nie byle jakie! Nie jakieś tam z Biedronki za 5 zł, tylko takie, co wypije się z kieliszków, jak prawdziwy hrabia! A jeśli hrabia ma kaca po winie, to znaczy, że za mało go wypił! Moja Krysia lubi te z winnicy “Pod Gwiazdami”, mają fajne etykiety.
-
Jedzenie? No bez jaj! Pizzerie odpada! Zamówcie coś fajnego na dowóz, albo lepiej zróbcie sami. Ja robię świetną schabową! Krysia za to mówi, że moje ziemniaki są jak kamienie, ale co tam! Miłość wszystko przetrwa, nawet twarde ziemniaki.
-
Muzyka! Ależ oczywiście! Nie jakiś tam disco polo, co? Dawajcie coś z klimatem, najlepiej piosenki z moich czasów, lata 90. “Bo jesteś Ty” to zawsze dobry wybór. Zagrać na gramofonie? Nie mam gramofonu. Mam mp3! Nowocześnie.
-
Światełka! Romantyczne, takie migające, jak choinka u cioci Halinki. Nie za jasno, nie za ciemno, w sam raz na pocałunki. A jak nie macie światełek, to zapalcie świeczki. Tylko uważajcie, żeby nie podpalać firanek. Mówię z doświadczenia.
-
A na deser? No, kawa z likierem? Może czekoladki? Albo babka mojego autorstwa… chociaż Krysia mówi, że to jest jak guma do żucia. Ale znowu powtarzam – miłość wszystko przetrwa!
Dodatkowe info, bo się rozpędziłem:
- Krysia mówi, że ważny jest też komfortowy strój. Ale co ja mam wiedzieć o takich rzeczach. Piżama i kapcie są super.
- W tym roku 2024, ceny wina poszły mocno do góry. Ale co tam, dla miłości się poświęcimy!
- Nie zapomnijcie o… no wiecie… o czym!
Jak spędzić weekend z mężem?
Weekend z mężem? Brzmi jak plan! Serio, czasem trzeba uciec od rutyny. Ania i ja ostatnio zrobiliśmy sobie wypad do… Bydgoszczy! Tak, wiem, nie Paryż, ale serio, miasto ma swój klimat. A zmiana otoczenia to podstawa.
- Aktywność! Wycieczka rowerowa wzdłuż Brdy? Czemu nie! My wybraliśmy się na spływ kajakowy – niby nic wielkiego, a frajdy co niemiara. No i potem pizza w jakiejś knajpce nad rzeką.
- Kultura. Muzeum mydła i historii brudu, ktoś to widział? Ja nie. Ale Ania coś takiego wypatrzyła i wiecie co, całkiem spoko! No dobra, trochę dziwne, ale to właśnie o to chodzi. Zerwanie z przewidywalnością jest kluczowe.
- Relaks. Serio, spa? Masaże? Tak! Myślę, że to pomysł na wieczor. Ale może basen?
- Kuchnia. Kolacja w jakiejś klimatycznej restauracji to zawsze dobry pomysł. Ale równie fajnie jest ugotować coś razem w domu. Ostatnio robiliśmy sushi – wyszło… hmm, powiedzmy, że kreatywnie. Ale najważniejsze, że się pośmialiśmy.
Pamiętaj, kluczem jest bycie razem i robienie czegoś innego niż zwykle. Nie musi być drogo, nie musi być luksusowo. Ważne, żeby było autentycznie. W sumie filozofia życia, co nie? A jeśli nawet nic nie zaplanujecie, tylko po prostu spędzicie czas razem, to też będzie dobrze.
W sumie przypomina mi się, jak Marek (kolega z pracy) opowiadał o ich spontanicznym wyjeździe na ryby. Niby nic, a wspomina to do dziś. I co z tego, że wrócili bez ryb? Ważne, że razem!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.