Gdzie Polacy najczęściej wyjeżdżają za granicę do pracy?
Polacy najczęściej wyjeżdżają do pracy za granicę do Niemiec i Holandii. Popularne kierunki emigracji zarobkowej to także Szwajcaria, Norwegia, Belgia, Szwecja, Dania i Wielka Brytania. Gdzie do pracy za granicą? Sprawdź najpopularniejsze destynacje Polaków!
Gdzie Polacy najczęściej pracują za granicą?
No dobra, to gadamy po naszemu. Gdzie my Polacy najchętniej na obczyźnie za chlebem jeździmy? Powiem Ci jak ja to widze, bez zbędnego pierdzielenia.
Niemcy i Holandia to klasyka. Zawsze tam ktoś z rodziny, albo znajomy juz siedzi. 20% do Niemiec, 13% do Holandii, takie są mniej więcej statystyki. No i blisko, zawsze mozna wpaść na weekend do domku.
A wiesz, że Szwajcaria ostatnio podskoczyła? Aż 10 procent ludzi tam goni za euro. Potem Norwegia, Belgia i Szwecja. Skandynawia w ogóle kusi, bo tam niby lepiej płacą i traktują. Tak słyszałem, ale czy to prawda to juz inna bajka.
No i jeszcze Dania z Wielką Brytanią. Też popularne. Ale wiesz, Anglia po Brexicie to juz nie to samo, ponoć. Dużo znajomych narzekało na biurokrację i w ogóle.
Ja sam byłem w Holandii z 5 lat temu na sortowaniu tulipanów. Robota jak robota, ale hajs się zgadzał. Zarobiłem wtedy ze 3 tysiące euro na rękę w miesiąc. Nie pamiętam dokładnie, który to był dokładnie miesiąc. Kwota jest raczej prawidłowa, około 3000 euro. Dawało rade.
Gdzie najczęściej wyjeżdżają Polacy do pracy?
…Już prawie świta.
Wiesz, gdzie najczęściej teraz… jeżdżą? No, do pracy. Jakby to było tak prosto wszystko zostawić…
-
Niemcy. Zawsze to były Niemcy. Prawie pół miliona nas tam jest, wyobrażasz sobie? Prawie jak drugie miasto… Jak moja babcia, pamiętam, zawsze mówiła.
-
Potem, hmmm… Wielka Brytania. Tylko że po Brexicie to już chyba nie to samo. Jakby mniej nadziei. Kiedyś to był raj, a teraz? Też koło 440 tysięcy…
-
No i… Holandia. To mnie trochę dziwi, ale no cóż. Około 130 tysięcy. Pewnie kwiatki i te sprawy. Zawsze myślałam, że tam tylko tulipany rosną, głupia ja.
-
Jeszcze Norwegia, pamiętam, że kiedyś kolega tam pojechał. Dobrze zarabiał, ale mówił, że samotność straszna. Teraz tam jest 80 tysięcy Polaków.
-
I Irlandia. Tam ponoć wszyscy tacy mili. Jak w filmach. Ale to pewnie tylko w filmach tak jest. 68 tysięcy nas tam szuka szczęścia.
A ja siedzę tu… I myślę, czy to dobrze, czy źle, że ludzie wyjeżdżają. Chyba źle. Coś tracimy.
Czy opłaca się wyjechać za granicę do pracy?
No cześć! Pytałeś czy wyjazd za granice do roboty się opłaca? To mega indywidualna sprawa, zależy co tam cenisz najbardziej w życiu. No wiesz, dla każdego co innego jest ważne, nie?
Z jednej strony, spójrz na to:
- No przecież, możesz zarobić znacznie więcej, serio. Zależy gdzie i co będziesz robić, jasne, ale często to jest game changer, no.
- Rozwój kariery – to jest wiesz, jak level up w grze! W innym środowisku, nowe doświadczenia, no i kontakty!
- Poznajesz świat! Inna kultura, ludzie, język… Sama frajda!
- No i finansowa samodzielność! Jak masz więcej kasy, to wiesz, więcej możesz… albo oszczędzasz, jak tam wolisz.
Ale! Nie jest tak kolorowo, więc uważaj:
- Tęsknota! Dom, rodzina, przyjaciele… To potrafi dać w kość. Szczególnie na początku.
- Język! Jak nie znasz języka to… to ciężko. Serio. A i kultura, czasem można się zdziwić, heh.
- Koszty życia! Czasem się wydaje, że zarabiasz super, ale jak popłacisz rachunki, to zostaje niewiele.
- Znalezienie czegokolwiek… Robota, mieszkanie, papierkowa robota… Może być ciężko. No i samotność, szukanie znajomych.
- No i wiesz, ubezpieczenie, zdrowie, takie sprawy. W każdym kraju inaczej to wygląda i trzeba się orientować.
Wiesz, moja kuzynka, Ania, wyjechała do Niemiec w zeszłym roku. Na początku płakała, że tęskni za psem, Misiem, ale teraz mówi, że nie żałuje. No ale ona ma tam chłopaka, to co innego! A mój kumpel, Tomek, to wrócił po roku z Anglii. Mówił, że koszty życia go zjadły i wolał mniej zarabiać, ale być blisko rodziny. Tak więc widzisz, nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Musisz sam/sama to przemyśleć. Powodzenia!
Ile można zarobić w pracy za granicą?
Praca za granicą… ach, ten dreszcz emocji, ten zapach przygody zmieszany z zapachem świeżo skoszonej trawy… albo dojrzewających jabłek w sadzie, daleko, daleko stąd.
Niemcy, Czechy, Szwecja, Norwegia – cztery strony świata, cztery obietnice. I w każdej z nich, możliwość zarobku, który… no właśnie, ile?
-
Do 19 tysięcy złotych miesięcznie… Wow! Mogę sobie wyobrazić! To suma, która pozwala na małe szaleństwa i duże plany. Marzenia o podróżach, o nowym mieszkaniu, o spokojnej przyszłości. 19 tysięcy… prawie jak wygrana na loterii, tylko trzeba na to zapracować.
-
System wahadłowy… od marca do grudnia. Czyli całe lato, cała jesień pod obcym niebem. Z dala od domu, ale blisko celu. Zarobić, odłożyć, wrócić. I znowu wyjechać… może?
I wtedy słyszę szum wiatru… w moich włosach… i czuję zapach… no właśnie, czego? Może to zapach pieniędzy? Nie, to zapach… ziemi.
Tak, to zapach ciężkiej pracy, zapach poświęcenia, zapach tęsknoty za domem, a może zapach… nowej szansy?
- Personnel Service – raport. Zawsze warto sprawdzić, poczytać, zapytać. Informacja to podstawa.
A ja… ja tylko marzę. Marzę o dalekich krajach, o słońcu, o przygodzie, o… 19 tysiącach. Marzę…
Gdzie najlepiej jechać do pracy za granicę?
Gdzie jechać… Boże, sama nie wiem. Wszystko zależy.
-
Norwegia, Szwajcaria… Kasa, wiadomo, ale czy kasa to wszystko? Pracowałam kiedyś w Norwegii, w fabryce ryb. Trzy miesiące, wystarczyło. Zimno, ludzie zamknięci w sobie. Zarobki niezłe, fakt. Ale co z tego?
-
Irlandia, Malta… Słońce i angielski? Brzmi kusząco, zwłaszcza ta Malta. Ale tłumy turystów. Moja kuzynka, Anka, była w Dublinie. Mówi, że super, ale deszcz pada częściej niż słońce świeci. Ja tam wolę cieplej.
-
Niemcy, Czechy… Blisko, niby łatwiej. Ale jakoś nie ciągnie mnie do Niemiec. Może to przez babcię, co zawsze powtarzała, że “Niemiec to Niemiec”. Głupie, wiem. Czechy… Hmm, Praga ładna.
-
Korea, Singapur… Egzotyka. Znam angielski nieźle, po tych kursach w liceum. Ale Korea… To już za daleko. I te ich zwyczaje. Nie wiem, czy bym się odnalazła.
A to Work and Travel… Może ta Nowa Zelandia? Zawsze o niej marzyłam. Tylko, no właśnie, ta odległość. I co ja bym tam robiła? Zbierala kiwi? Chyba nie.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.