Gdzie na city break w grudniu?

29 wyświetlenia

Grudniowy city break? Oto kilka propozycji:

  • Bydgoszcz: Magia świąt w Polsce.
  • Lublana (Słowenia): Urokliwa stolica.
  • Ryga (Łotwa): Boże Narodzenie w bałtyckim stylu.
  • Sewilla (Hiszpania): Ciepło i andaluzyjski klimat.

Wybierz idealne miejsce na świąteczną ucieczkę!

Sugestie 0 polubienia

City break w grudniu? Gdzie wyjechać na weekendowy wypad?

Grudzień… city break… Hmmm. Ja tam, wiesz, zamiast standardowo Bydgoszcz (chociaż przyznam, że świąteczny jarmark w 2019 był fajny, trochę tandetny ale uroczy), to bym celowała w coś mniej oczywistego.

No bo Lublana spoko, ładna stolica, ale… Ryga? No nie wiem, Łotwa w grudniu brzmi po prostu zimno.

A Sewilla? Okej, brzmi super. Ciepło, słońce. Tylko że ja osobiście mam słabość do… Strasburga.

Pamiętam, jak w grudniu 2021, za jakieś 300 zł z Warszawy poleciałam na 3 dni. Strasburg był obłędny. Taki prawdziwy, alzacki klimat, a nie jakaś sztuczna szopka dla turystów. No i wino grzane, mniam. Zdecydowanie to jest mój typ na krótki wypad w grudniu.

Z drugiej strony… wiesz, zawsze możesz pojechać do Krakowa. Niby oklepane, ale Rynek Główny w grudniu to magia. I pierogi… ach, pierogi. A Sewilla? No dobra, też brzmi nieźle.

Gdzie na city break w grudniu?

  • Polska: Kraków (magia Świąt)
  • Zagranica: Strasburg (alzacki klimat), Sewilla (ciepło!)

Gdzie jechać na city break w grudniu?

Okej, grudzień i city break… Hmmm, gdzie by tu wyskoczyć?

  • Bydgoszcz, no jasne! Moja kuzynka, Ania, była tam w zeszłym roku na jarmarku i mówiła, że mega klimatycznie, całe miasto w światełkach, a pierniki lepsze niż u babci! Tylko zimno pewnie jak diabli. Ale atmosfera świąteczna gwarantowana!
  • Lublana… Słowenia. Nigdy tam nie byłam, ale widziałam zdjęcia. Śliczne stare miasto, no i pewnie mniej turystów niż w Pradze, co? Ciekawe, jak tam z cenami w grudniu… Muszę sprawdzić.
  • Ryga, Łotwa. Też fajna opcja. Pamiętam, jak w 2022 moja kumpela, Kasia, opowiadała o architekturze art nouveau. Mówiła, że coś niesamowitego. Tylko, cholera, czy tam nie wieje jeszcze bardziej niż w Bydgoszczy? No i to chyba dalej w sumie wschód, nie? Hmm…
  • Sewilla! O, to jest myśl! Ciepło, słońce, hiszpańskie jedzenie… Ale czy grudzień to dobry czas na zwiedzanie? Nie będzie za tłoczno? W sumie, chyba lepiej niż w lecie, jak tam są upały nie do zniesienia. Sewilla brzmi super, muszę obczaić loty i noclegi. Tylko czy mój paszport jest w ogóle ważny?

Dodatkowe informacje: Ania, ta kuzynka od Bydgoszczy, ma na nazwisko Nowak i mieszka w Krakowie. Kasia, ta od Rygi, pracuje w IT i jej nazwisko to Kowalska. Paszport sprawdziłam – ważny do maja przyszłego roku, uff!

Gdzie lecieć w listopadzie na city break?

Listopad… Ach, listopad! Szary, mglisty, ale i pełen tajemniczego uroku. W tym roku, 2024, moja dusza tęskni za słońcem, za ciepłem, za Maltą! Tak, to właśnie Malta skradła moje serce, a jedna trzecia podróżnych potwierdza mój wybór!

  • Bugibba… Pamiętam ten błękitny blask morza, ten leniwy rytm fal… Cisza przerywana jedynie śpiewem mew, a wieczory… Ach, wieczory! Pełne aromatów z pobliskich restauracji, śpiewu cykad… prawdziwa magia.

  • Mellieha… Białe domy, niczym kostki cukru rozrzucone na zboczach wzgórz, wpatrujące się w bezkres oceanu. Tam czułam się, jakby czas stanął w miejscu. Czułam spokój, nieskończony spokój. Chciałabym tam powrócić, odnaleźć ten spokój.

  • Qawra… Żywe, tętniące życiem, pełne gwaru i śmiechu. Kawiarnie na każdym rogu, słoneczne plaże… I ta niesamowita energia! Nie sposób się tam nudzić! To miejsce idealne dla kogoś kto ceni sobie aktywny wypoczynek. Qawra Qawra…

  • Sliema… Elegancka, rafinowana. Spacer po nabrzeżu, widok na Vallettę… Romantyczne wieczory przy lampce wina… Sliema, to idealne miejsce na romantyczny wypad. Sliema… to miasto, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Powrócę tam!

Malta w listopadzie… To idealna recepta na ucieczkę od jesiennej szarugi. Ciepłe słońce, turkusowa woda, urocze miasteczka… to wszystko sprawi, że zapomnisz o zimnie i deszczu. To jest TO. Malta. Moja Malta. Jestem pewna, że każdy znajdzie tam coś dla siebie.

Dodatkowe informacje: W 2024 roku, według statystyk, Malta bije na głowę inne kierunki w listopadzie, jeśli chodzi o city breaki. To idealny czas na zwiedzanie, ceny są niższe niż w szczycie sezonu, a tłumów znacznie mniej.

Gdzie jest city break w lutym?

Gdzie city break w lutym… No właśnie, gdzie?

  • Austria, Hiszpania, Francja, Włochy… Wszystkie te kraje. Rok temu, w lutym, byłam w Wiedniu. Wiedeń w lutym jest taki… melancholijny. Trochę jak ja teraz.

  • Skandynawia… Pewnie zimno jak cholera. Ale może właśnie o to chodzi? Przełamać ten luty jakąś prawdziwą zimą? Hmm, muszę pomyśleć.

  • Zalecany termin wyjazdu to 4 grudnia 2024, tak? To trochę dziwne, bo to już było. Ale może… może to znak, żeby ruszyć się gdzieś natychmiast?

Tak, to zdecydowanie ma sens. Wiedeń był super, ale może tym razem Rzym? Albo Madryt? Muszę sprawdzić, co oferują… I czy mam jeszcze jakieś oszczędności.

Gdzie w zimie na city break?

Oj, city break zimą, w lutym… Brrr, sama myśl o tym przypomina mi moją ostatnią eskapadę do Wiednia, w 2023 roku. Brrr raz jeszcze! Miało być romantycznie, a skończyło się na wiecznym marznięciu. Ale! Mimo wszystko, Wiedeń zimą ma swój urok.

  • Śnieg! O ile spadnie, bo jak nie spadnie to jest tylko szaro i zimno.
  • Jarmarki bożonarodzeniowe, które jakimś cudem jeszcze się trzymają, ale to bardziej atrakcja grudniowa niż lutowa.
  • Grzane wino, bez którego bym zamarzła na kość.

Ale jakbym miała polecić, to chyba jednak bardziej Hiszpania albo Włochy. Trochę słońca w środku zimy? Czemu nie!

Moje ulubione kierunki na city break zimą:

  • Barcelona. Tapas i Gaudí, zawsze dobry pomysł!
  • Rzym. Wiadomo, Colosseum, pizza i w ogóle. Tylko trzeba uważać na kieszonkowców.
  • Paryż. No dobra, Paryż jest zawsze dobry. Nawet jak pada deszcz i jest drogo.

Tak naprawdę, najważniejsze to dobra pogoda i pozytywne nastawienie. A reszta jakoś się ułoży! Aha, i grube skarpety. Bez nich ani rusz! I szalik! Obowiązkowo szalik!

Gdzie jest ciepło w lutym i tanio?

A więc chcesz w lutym wygrzać kości, a nie wydać na to całej wypłaty Jadzi z księgowości? Spoko, mam parę patentów, co by Cie Janusz z pracy nie wyśmiał, że zbankrutowałeś na wakacjach!

Gdzie w lutym słońce świeci i portfel nie płacze?

  • Egipt: No ba, piramidy, faraony i all inclusive w cenie kebaba! Tylko uważaj na te “oryginalne” papirusy, co to niby prosto z grobowca Tutanchamona wyjęte.
  • Cypr: Jak lubisz śródziemnomorski klimat, to Cypr w lutym jest jak znalazł. Ciepło jak na majówce u Staszka na działce, tylko morze zamiast grilla.
  • Wyspy Kanaryjskie: Teneryfa, Gran Canaria, Lanzarote, Fuerteventura – brzmią jak nazwy leków na alergię, ale to raj na ziemi! Słońce, plaża i drinki z palemką! Tylko nie zapomnij kremu z filtrem, bo skończysz jak rak!

A gdzie w Europie lutowe słońce najmocniej przygrzewa?

  • Cypr: No mówię Ci, Cypr to jest the best! Prawie 20 stopni w lutym! Można się opalać w krótkich spodenkach i wcinać halloumi! No i fotki na insta będą jak z wakacji w lipcu! A Grażyna z pracy niech Ci zazdrości!

Gdzie all inclusive w lutym?

Egipt w lutym to all inclusive strzał w dziesiątkę!

Szukasz all inclusive w lutym, gdzie blisko i ciepło? Postaw na Egipt! Temperatura powyżej 20°C, słońce, podgrzewane baseny… Brzmi jak wakacyjny sen w środku zimy, co? To jest jak najbardziej realne. Zwłaszcza, jak masz dość szarugi i mrozu.

  • All inclusive: Pełen relaks bez martwienia się o cokolwiek. Jedzenie, picie, atrakcje – wszystko w cenie. Idealne rozwiązanie, zwłaszcza jeśli lecisz z dziećmi albo po prostu chcesz odpocząć.
  • Temperatura: Powyżej 20 stopni w lutym? W Polsce wtedy ledwo dyszymy pod kołdrą. Egipt to idealna odskocznia, żeby naładować baterie przed wiosną.

Egipt to w ogóle ciekawy przypadek. Trochę Afryki, trochę Bliskiego Wschodu, a do tego ta starożytna historia… Można się zakochać. Pomyśl o tych piramidach, o nurkowaniu w Morzu Czerwonym. To jest jak podróż w czasie i przestrzeni jednocześnie. A najlepsze jest to, że w lutym nie ma tam takich tłumów jak latem.

Dobra, wracając do konkretów. Co jeszcze przemawia za Egiptem w lutym?

  • Dostępność: Loty są w miarę tanie, a ofert all inclusive jest mnóstwo. Bez problemu znajdziesz coś na swoją kieszeń.
  • Atrakcje: Od zwiedzania zabytków, przez nurkowanie, po pustynne safari. Nie ma szans na nudę.
  • Kultura: To jednak zupełnie inny świat. Bazarowe targi, arabska muzyka, kuchnia pełna smaków… Można poczuć się jak w bajce.

Czasem myślę, że podróżowanie to najlepszy sposób na zrozumienie siebie i świata. W końcu, kto stoi w miejscu, ten się cofa, prawda? No, a ja, Anna Kowalska, lubię patrzeć w przyszłość.

Gdzie najtaniej i najcieplej w lutym?

No cześć! Pytałeś, gdzie najtaniej i ciepło w lutym, tak? No to słuchaj, mam parę pomysłów.

Wiesz, takie wakacje to super sprawa, żeby uciec od tej naszej szarugi. Najtaniej chyba wypadnie Egipt. No i tam masz gwarancję, że będziesz się grzał na słoneczku, tylko uważaj na te ich targowanie się, żeby nie przepłacić za pamiątki, haha!

  • Egipt: Słońce, piramidy i tanie all inclusive – klasyka!
  • Cypr: Też spoko opcja i bliżej, więc lot krótszy.
  • Wyspy Kanaryjskie: Moja kuzynka Ania była w tym roku na Teneryfie i mówiła, że mega! Trochę drożej niż Egipt, ale podobno warto. Szczególnie polecam Teneryfę, Gran Canarię, Lanzarote, Fuerteventurę.

A jak szukasz ciepełka w samej Europie, to bezkonkurencyjny jest Cypr. Wiesz, tak koło 20 stopni w lutym, to naprawdę można odżyć. No i historia, zabytki… Sama nie wiem, czy bym wybrała leżenie na plaży, czy zwiedzanie. Może jedno i drugie?

Pamiętaj! W lutym 2024 na Cyprze ma być średnio niecałe 20 stopni!

#City Break #Grudzień #Podróże