Gdzie można się kapać w Wielkopolsce?
Szukasz miejsca na kąpiel w Wielkopolsce? Sprawdź te czynne kąpieliska:
- Jezioro Wilczyńskie (Mrówki-Kownaty, pow. koniński)
- Jezioro Mikorzyńskie (Mikorzyn, pow. koniński)
- Rzeka Strzegowa (Ostrzeszów)
- Jezioro Powidzkie (Giewartów, pow. słupecki).
Zaplanuj swój letni wypoczynek nad wodą w Wielkopolsce!
Gdzie pływać w Wielkopolsce?
No dobra, gdzie popluskać się w tej Wielkopolsce? Bo ja tam lubię!
Okej, pamiętam, jak raz z ziomkami pojechaliśmy nad to jezioro Wilczyńskie w Mrówkach-Kownatach (serio, taka nazwa!). Szału nie było, ale woda w sumie czysta, piasek też spoko. Tylko komarów full wieczorem! Powiat koniński, jakby co.
Mikorzyn to też pamiętam. Nad Mikorzyńskim jeziorem. Tłumy zawsze w lecie, bo blisko Konina. Ale woda cieplutka i można popływać na bananie za motorówką (o ile Cię kasa nie boli, z 50zł?).
Strzegowa w Ostrzeszowie… Szczerze? Nie byłem, ale słyszałem, że rzeka. Więc raczej dla tych, co lubią pluskać się w naturalnej scenerii, no i troche chłodniej.
No i Powidz w Giewartowie. To już klasyk! Powidzkie jezero to ogrom, mnóstwo żaglówek, windsurfingu. Woda super, ale trzeba uważać, bo głęboko od razu. W sezonie ceny z kosmosu w okolicznych knajpach! Powiat słupecki, jakby kto pytał.
Gdzie jest najczystsze jezioro w Wielkopolsce?
A więc… najczystsze jezioro w Wielkopolsce… Jezioro Powidzkie. Tak, chyba to. Pamiętam, jak jechaliśmy tam z babcią Heleną, jak jeszcze… jak jeszcze żyła. To były czasy.
Co robić nad Powidzkim? Hmmm…
- Pływać. Jasne, woda jest… podobno bardzo czysta. Ja tam zawsze bałam się trochę wchodzić, taka zimna się wydawała. Ale mama mówiła, że to najlepsze na reumatyzm.
- Żeglować. Widziałam kiedyś takie białe żaglówki na jeziorze. Wyglądały… tak wolno, spokojnie. Jakby świat nigdzie się nie spieszył. Nie dla mnie żeglowanie.
- Rowerem. Wokół jeziora są ścieżki. Kiedyś tam jeździłam na takim starym rowerze pożyczonym od wujka Staszka. Opona mi pękła, pamiętam.
- Smażyć rybę. Pamiętam zapach smażonej ryby z budki przy plaży. Taki…wakacyjny.
Jak dojechać? Nie mam pojęcia. Zawsze jeździliśmy z dziadkiem samochodem. On to lubił prowadzić, taki był… męski. Teraz, żeby dojechać, pewnie trzeba… nie wiem, sprawdzić w Internecie. Albo zapytać kogoś.
Jezioro Powidzkie jest głębokie, pamiętam. Mówili, żeby uważać, jak się pływa. I podobno bardzo czyste.
Czy jezioro Lusowskie jest czyste?
Czy Lusowskie to krystalicznie czysta tafla? Hmm, powiedzmy, że to bardziej… “poezja z mułem”. W 2023 roku, według mojej cioci Zosi (która ma tam działkę i obsesję na punkcie jakości wody, sprawdzając ją regularnie – wręcz manijalnie!), sytuacja wygląda… różnie.
- Wysokość: 79,6 m n.p.m. (To akurat się nie zmienia, chyba że góry nagle zdecydują się na jogging.)
- Głębokość: Średnio 8,6 m, a w najgłębszym miejscu – 19,5 m. Idealne warunki dla poszukiwaczy zaginionych skarbców (lub butów).
Klasyfikacja z 2000 roku, czyli III klasa czystości? Moja ciocia Zosia używa bardziej obrazowych określeń. Mówi, że to “jak cappuccino z dodatkiem błota”. Zatem, raczej nie idealnie, ale nie ma mowy o katastrofie ekologicznej. Może zrobić wrażenie, jakby się ktoś kąpał w mlecznej czekoladzie. Brzmi apetycznie? Niekoniecznie.
Podsumowanie: Czystość wody w jeziorze Lusowskim jest kwestią dyskusyjną. Trudno jednoznacznie określić stan zanieczyszczenia, nie przeprowadzając aktualnych badań. Można powiedzieć, że jest to akceptowalny, acz nie idealny stan.
Dodatkowe informacje (bo ciekawość to pierwsza droga do piekła, ale i do wiedzy):
- Ciocia Zosia twierdzi, że jakość wody silnie zależy od pory roku i ostatnich opadów.
- Ostatni raz pływała tam w lipcu 2023 r. i znalazła… gumową kaczkę. Wyglądała podejrzanie znajomo.
- Jezioro jest popularne wśród wędkarzy. Czy to dobrze, czy źle dla czystości wody? To już filozoficzne pytanie.
Kiedy jechać na Como?
A żebyś wiedział! Jak chcesz brylować nad Jeziorem Como jak jakiś gwiazdor z Hollywood, to pakuj manatki w czerwcu, lipcu albo sierpniu. Wtedy to tam jest takie ciepełko, że aż się chce człowiekowi wykąpać.
A jak ci się nie chce w tłumie gnieść, to przyczaj się na wiosnę albo jesień. Mniej ludzi, więcej luzu – normalnie jak na wsi u babci!
- Lato (czerwiec-sierpień): Słońce praży, woda ciepła, ale turystów więcej niż mrówek w mrowisku.
- Wiosna/Jesień: Spokój, cisza i zero Januszy z parawanami.
A wiesz, że moja ciotka Grażyna była tam w zeszłym roku w lipcu i mówiła, że jak weszła do wody, to myślała, że się ugotuje jak parówka w garze! Ale co tam, zdjęcia wyszły pierwsza klasa – same lajki na fejsie, że ho ho! Aaaa… i jeszcze jedno – moja ciotka Grażyna zawsze bierze ze sobą termos z herbatą, bo mówi, że włoskie espresso to za mocne na jej delikatny żołądek. No cóż, każdy ma swoje dziwactwa, nie?
Czy w marcu robi się ciepło?
Czy w marcu robi się ciepło? Oczywiście, że robi! Marzec to taki spóźniony gość na imprezie wiosny. Przychodzi z nieśmiałym uśmiechem i obietnicą słońca, jak ten wujek na weselu, który “zaraz” rozkręci zabawę.
Marzec:
-
Kłamca Roku: Niby wiosna, ale potrafi jeszcze sypnąć śniegiem, jakby mu się zima pomyliła z kalendarzem.
-
Idealny na wagary: Długie dni kuszą, by zamiast w szkole, leżeć na trawie (jeśli akurat nie jest mokra).
-
Czas na zmianę garderoby: Wyciągamy lżejsze kurtki, choć w głębi duszy wiemy, że jeszcze je schowamy.
-
Podróże: Jeśli szukasz słońca, to marzec to dobry moment. Wiesz, by wyjechać tam, gdzie wiosna jest bardziej punktualna niż PKP. Na przykład do Hiszpanii, tak jak moja ciotka Halinka, która to wygrzała się za wszystkie czasy!
Pamiętaj, że marzec to taki trochę niezdecydowany gość. Raz daje nadzieję, raz ją odbiera. Ale zawsze jest lepszy niż listopad, bo nawet kapryśna wiosna jest lepsza niż jesienna depresja! ☀️❄️
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.