Dokąd nie jechać na wakacje?
Unikaj podróży do krajów objętych konfliktami zbrojnymi lub niestabilnością polityczną. MSZ regularnie aktualizuje listę ostrzeżeń. W 2024 roku należy szczególnie unikać regionów o podwyższonej zagrozie terroryzmu, porwań i epidemii. Sprawdź rekomendacje MSZ przed wyjazdem. Bezpieczeństwo to priorytet. Planuj wakacje mądrze, kierując się aktualnymi informacjami. Twoje zdrowie i życie są najważniejsze.
Gdzie nie jechać na wakacje?
Gdzie nie jechać na wakacje? No, powiem ci, lista miejsc, gdzie bym się bała w 2024 wybrać, jest długa. Rosja i Białoruś to jasna sprawa, atmosfera tam… no, ciężka delikatnie mówiąc. Bezpieczeństwo? Zapomnij. Ukraina, wiadomo, wojna. Ale to nie wszystko.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych co roku wydaje takie ostrzeżenia, wiesz? Patrzę na nie zawsze przed planowaniem. Konflikty, porwania, choroby – masakra.
Pamietam jak w 2018 miałem lecieć do Egiptu, Hurghada, rezerwacja w hotelu za 3500zł na tydzień. Na dwa dni przed wyjazdem zobaczyłem na stronie MSZ alert o zagrożeniu terrorystycznym. Zrezygnowałem. Straciłem zaliczkę ale… jakoś mi ulżyło.
Więc, gdzie nie jechać? Wszystko zależy od twojego poczucia komfortu. Ale ja, osobiście, wolałbym unikać miejsc, gdzie “gorąco”. Wolę spokojne wakacje, bez stresu, wiesz?
Gdzie są najbezpieczniejsze wakacje?
Hmm, gdzie najbezpieczniej na wakacje? No, ja bym pewnie celowała w Islandię. Wiem, oklepane, ale serio, czułam się tam super bezpiecznie. To było w lipcu tego roku, słońce nie zachodziło prawie wcale, a ludzie… jakby kompletnie bezstresowi. Żadnych podejrzanych typów, zero wrzasków, tylko owce i wodospady.
Ale tak serio, jeśli chodzi o statystyki, to z tego, co czytałam, to w 2024 roku też Islandia jest wysoko na liście. Dalej podobno Nowa Zelandia, Portugalia, Austria, Dania, Kanada, Singapur, Słowenia, Japonia, Czechy, Szwajcaria i Irlandia.
Wiadomo, wszędzie trzeba uważać, ale tam chyba można odetchnąć.
A gdzie bym na pewno nie pojechała? No, sama nie wiem. Na pewno nie chciałabym się znaleźć w miejscach, gdzie jest wojna. Więc Irak, Jemen, Sudan Południowy, Syria i Afganistan – no dziękuję, postoję. Chociaż… zawsze mnie ciekawiła historia starożytnej Mezopotamii… ale nie, bezpieczeństwo ważniejsze!
Gdzie jest niebezpieczne na wakacje?
No dobra, to lecimy z tymi niebezpiecznymi wakacjami, jakby to napisał Janusz na fejsie po trzech piwach:
-
Afganistan: Jak lubisz, żeby cię porwali i wołali okup, to Afganistan czeka! Idealne miejsce, żeby sprawdzić, czy twoja polisa ubezpieczeniowa obejmuje negocjacje z talibami. Powodzenia, Janusz!
-
Algieria (część): No niby Afryka, niby ciepło, ale jak trafisz na złą dzielnicę, to cieplej ci się zrobi od adrenaliny niż od słońca. I nie, nie mówię o oparzeniach słonecznych!
-
Kabinda (Angola): Brzmi jak nazwa jakiegoś tańca, ale w rzeczywistości to bardziej taniec z maczetami. Prowincja znana z konfliktów, więc jak lubisz hardkor, to proszę bardzo. Tylko nie zapomnij o kamizelce kuloodpornej, bo bikini może nie wystarczyć.
-
Irak i Arabia Saudyjska (obszary przygraniczne): Jak lubisz przygody na pograniczu prawa, to te rejony są jak znalazł. Tylko później nie płacz, jak cię będą szukać listem gończym, bo “Janusz chciał zobaczyć pustynię”.
A teraz bonusik, bo Janusz to Janusz i lubi wiedzieć więcej:
Słuchaj no, Janusz, pamiętaj, że te rejony to nie Majorka. To nie są wakacje “all inclusive”, tylko “all inclusive… ryzyko”! Zanim spakujesz walizki i ruszysz na podbój niebezpieczeństw, sprawdź ostrzeżenia MSZ. I nie, nie myśl, że “mnie to nie dotyczy”, bo natura też robi głupie kawały – tsunami, huragany, wulkany, i inne takie atrakcje. Pamiętaj też o szczepieniach, bo jak wrócisz z jakąś tropikalną chorobą, to Grażyna cię z domu wygoni!
Gdzie nie jechać na urlop?
Na urlop lepiej unikać kilku miejsc, to pewne. Ministerstwo Spraw Zagranicznych regularnie aktualizuje listę rejonów, gdzie ryzyko jest podwyższone. Zawsze warto to sprawdzić przed wyjazdem, bo przecież bezpieczeństwo to podstawa udanego wypoczynku, prawda? No, chyba że ktoś lubi adrenalinę…
- Północny Synaj w Egipcie – lepiej odpuścić, sytuacja jest tam niestabilna.
- Strefy przygraniczne z Libią i Sudanem – z tego samego powodu, zbyt duże ryzyko.
- Regiony Turcji graniczące z Syrią i Irakiem – choć Turcja sama w sobie jest popularna, te obszary są zdecydowanie odradzane.
Co do Turcji, to generalnie większość kurortów jest bezpieczna, ale zdrowy rozsądek nakazuje omijanie wspomnianych terenów. A tak w ogóle, to zastanawia mnie, dlaczego ludzie w ogóle chcą jechać w takie niebezpieczne miejsca. Może to chęć przeżycia czegoś niezwykłego? Albo po prostu niedoinformowanie? Kto wie.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.