Co w Krakowie na weekend?

No dobra, Kraków na weekend… O matko, to zawsze jest dylemat! Sama nie wiem, od czego zacząć, jak mam komuś doradzić. No bo co kto lubi, prawda? Ale spróbuję!

Wiesz, Wawel to taki klasyk. Katedra… no powiem Ci, robi wrażenie! Zamek, te komnaty, historia… brrr, aż ciarki przechodzą. A Smocza Jama? No nie wiem, może to głupie, ale zawsze mi się tam podobało. Taka… no, umówmy się, trochę kiczowata atrakcja, ale ma swój urok, nie?

A Rynek Główny? No co tu dużo mówić, po prostu trzeba tam być! Ludzie, gołębie, sukiennice… Ja pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłam ten rynek, to aż mi dech zaparło. I te podziemia! Ciekawe, co? Trochę klaustrofobiczne, ale… warte zobaczenia, zdecydowanie.

Jak lubisz historię, to koniecznie, ale to KONIECZNIE, Fabryka Schindlera. To… no nie umiem tego opisać. Po prostu idź. Zobacz. Przeżyj. Straszne, ale ważne. A po wszystkim, to pewnie będziesz chciał/chciała odetchnąć, prawda?

Na luźniejszy wieczór… hmmm, WOMAI? Może? To takie interaktywne muzeum, niby dla dzieci, ale ja się tam świetnie bawiłam! A jak nie, to Kazimierz! O Jezu, Kazimierz! Ten klimat… te knajpki, te synagogi, te… po prostu wszystko! Pamiętam, jak raz siedziałam tam w knajpce do późnej nocy, piłam grzane wino i słuchałam klezmerskiej muzyki… Magia!

No i co, dałam radę? Pewnie i tak czegoś zapomniałam, bo Kraków to studnia bez dna. Ale jedno jest pewne: nudzić się nie będziesz! Tylko… od czego zacząć? No właśnie… To zależy, co tak naprawdę lubisz! Ale ja na Twoim miejscu… no dobra, to już za dużo by było moich “ja na Twoim miejscu”! Baw się dobrze!