Co można wziąć do jedzenia na wycieczkę?

1 wyświetlenia

Na wycieczkę warto zabrać jabłka, banany i morele. Oprócz kanapek lub sałatek, świetnie sprawdzą się szybkie przekąski, takie jak suszone owoce (morele, żurawina, daktyle) oraz orzechy. Pamiętaj o zabraniu opakowań z powrotem!

Sugestie 0 polubienia

No dobra, to co ja bym zabrała na wycieczkę? Hmmm… To zależy, jaka to wycieczka, prawda? Ale generalnie, coś szybkiego i żeby się nie pogniotło za bardzo.

Jabłka, banany – no niby tak, klasyka. Ale z bananami to zawsze mam problem, bo się obijają w plecaku i robi się z nich taka… breja. Fuj! Morele? O, to już lepsze, zwłaszcza te suszone. W ogóle suszone owoce są super. Pamiętam, jak kiedyś z babcią suszyłyśmy śliwki na zimę. Pycha! Ale to trochę nie na wycieczkę, choć może paczka suszonych daktyli to dobry pomysł? Mają w sobie powera!

Kanapki? No pewnie, tylko jakie? Z serem i pomidorem? Trochę nudne. Może jakieś z pastą jajeczną albo awokado? Tylko trzeba uważać, żeby się nie rozmazały. A sałatki? W sumie, czemu nie? Tylko trzeba mieć dobry pojemnik, żeby się nie wylało. Kiedyś miałam taką przygodę z sałatką cezar, cała torba w majonezie… Brrr!

Aaa, no i orzechy! To podstawa. Migdały, włoskie, laskowe… Wszystko wchodzi w grę. Tylko bez soli! Po co się odwadniać na szlaku? Pamiętam, jak ostatnio w górach spotkałam takiego gościa, który miał ze sobą tylko paczkę orzechów i wodę. I żył! No, może trochę przesadzam, ale wyglądał na zadowolonego.

No i najważniejsze: opakowania. Serio. Ile razy widziałam w lesie puste butelki i papierki po batonach… Wstyd! Zabieramy ze sobą, to zabieramy też z powrotem. Proste? A jednak nie dla wszystkich. Ja zawsze mam ze sobą worek na śmieci, taki mały, ale zawsze. I wiecie co? Czasem zbieram też te, co inni zostawili. Bo co mi szkodzi? A świat od razu wygląda lepiej. No, dobra, to co, idziemy na tę wycieczkę?