Czy stawy lubią ciepło?

Ech, te stawy… Kto by pomyślał, że z wiekiem staną się takim utrapieniem? A jednak… Czy lubią ciepło? No pewnie, że lubią! Przecież sama czuję ulgę, kiedy przyłożę ciepły kompres. Pamiętam, jak kiedyś po długiej wędrówce w górach – uwielbiam góry, ale moje kolana już niekoniecznie – ledwo chodziłam. Ból był okropny, taki tępy, przeszywający. Mama, zawsze mama, zaraz zrobiła mi okład z ciepłej wody i soli. I wiecie co? Pomogło! Naprawdę pomogło. Sztywność jakby puściła, mięśnie się rozluźniły, a ból… no, ból stał się znośny.

Tak jakby ktoś odkręcił kurek z ciepłem i pozwolił krwi swobodnie przepłynąć. Bo chyba o to chodzi, prawda? O lepsze krążenie. Gdzieś czytałam, że ciepło je poprawia, a to z kolei zmniejsza sztywność. Nie wiem, czy to jakieś naukowe badania, czy po prostu ludowa mądrość, ale działa! Zwłaszcza przy zapaleniu stawów, z którym, niestety, zmagam się od jakiegoś czasu. Podobno – nie pamiętam, gdzie to słyszałam, może w telewizji? – ponad połowa ludzi po 60-tce ma jakieś problemy ze stawami. Straszne, co? A ja przecież jeszcze nie mam 60-tki… No, ale mniejsza z tym. Ważne, że ciepło pomaga. Gorąca kąpiel, termofor, a nawet zwykły, ciepły koc potrafią zdziałać cuda. Serio! Spróbujcie sami, zwłaszcza po jakimś wysiłku. Bo potem, jak mięśnie ostygną, to już gorzej… Wiem, co mówię!