Co oznaczają mimowolne skurcze mięśni?

Mioklonie… brzmi strasznie, prawda? Jak jakieś zaklęcie z taniego horroru. A jednak, kto z nas ich nie zna? Ja na przykład, pamiętam jak w liceum, podczas ważnego sprawdzianu z matmy, złapał mnie taki spazm w nodze. Noga mi drgnęła, lekko podskoczyła. Cała klasa na mnie patrzyła. Wstyd? Ogromny! A potem, gdy w końcu udało mi się zdać ten sprawdzian, kolejny skurcz, tym razem w powiece. Czy to było ze stresu? Pewnie, kto wie na pewno? Lekarz wtedy powiedział coś o “nieprawidłowościach w funkcjonowaniu układu nerwowego”, ale brzmiało to jak z innej planety. Jakbym miała w środku zepsutą sprężynkę.

Te zrywania mięśniowe, te mioklonie, jak to fachowo nazywają, to naprawdę nieprzyjemne. Raz się to zdarza w oku, raz w nodze, czasami nawet w palcu. Nie wiadomo, kiedy i gdzie to uderzy. Czy to zawsze znaczy coś złego? Nie koniecznie. Podobno często są zupełnie niegroźne, takie drobne szarpnięcia. Ale są też mioklonie które są objawem poważniejszych chorób. Mój wujek, na przykład, miał bardzo silne mioklonie związane z chorobą neurologiczną. To było straszne, prawdziwy koszmar. Lekarze mówili coś o jakichś liczbach, procentach, ale ja pamiętam tylko jego ból i strach. A ile to wszystko kosztuje – badania, leki… o tym w ogóle nie chcę myśleć.

Dlatego jeśli macie jakieś obawy, nie czekajcie! Idźcie do lekarza. Bo chociaż czasem to tylko niegroźne skurcze, lepiej zapewnić się. Lepiej wiedzieć, co się dzieje, niż żyć w niepewności. A ja… ja nadal czasami mam te nieprzyjemne drgnięcia. I zawsze się trochę boję. Może to tylko stres? Może coś więcej? Nie wiem. Ale na pewno warto być uwaznym.