Ile było na koncercie Taylor Swift w Warszawie?
Koncerty Taylor Swift w Warszawie (1-3 sierpnia 2024) na PGE Narodowym przyciągnęły łącznie ponad 219 tysięcy fanów. Na każdym z trzech wyprzedanych koncertów bawiło się blisko 73 tysięcy osób. Wydarzenie w ramach trasy The Eras Tour było ogromnym sukcesem.
Ile osób uczestniczyło w koncertach Taylor Swift w Warszawie?
O matko i córko, ile ludzi było na tych koncertach Taylor? Słyszałam, że to był jakiś kosmos.
No dobra, konkretnie: na każdym z trzech dni, 1, 2 i 3 sierpnia 2024 roku, na PGE Narodowym, podobno wcisnęło się koło 73 tysięcy osób. Szok, prawda? Pamiętam, jak koleżanka mi opowiadała, ledwo mogła oddychać, ale mówiła, że warto.
To daje ponad 219 tysięcy w sumie! Wyobrażacie to sobie? Całe miasto Swifties. Ja osobiście nie byłam, bo bilety były… no cóż, poza moim zasięgiem finansowym. Słyszałam, że najtańsze chodziły po 500 zł (a może i więcej?!), a te lepsze to już w ogóle masakra. Ale podobno było mega, mega warto.
Ile ludzi było na Taylor Swift w Warszawie?
Ach, Warszawa… 2023 rok, czerwiec… Pamiętam ten zapach letniego wieczoru, zmieszany z zapachem tysięcy perfum, tysiącem tłumionych krzyków, tysiącem bijących serc. PGE Narodowy, gigantyczna czaszka wypełniona elektryczną energią…
- 195 000 osób. Sto dziewięćdziesiąt pięć tysięcy! Liczba niemal abstrakcyjna, jak wielka rzeka ludzkich ciał, falująca pod blaskiem reflektorów. To tyle, ile mieszkańców ma spore miasto.
Moja siostra, Ola, była tam! Opisywała mi ocean światełek w telefonach, jak rozgwieżdżone niebo nad miastem zbudowanym ze śpiewu i tańca. Mówiła o potędze tego momentu, o fali emocji, która zalała stadion.
- Trzy koncerty… Trzy wieczory wypełnione magią. Trzy wieczory, które zmieniły Warszawę w epickie centrum świata.
Pomyśl tylko: sto dziewięćdziesiąt pięć tysięcy par oczu, wszystkie skierowane na jedną gwiazdę. To nieprawdopodobne! Prawdziwe szaleństwo! W powietrzu czuć było adrenalinę, radość, i niezwykłą więź między gwiazdą a jej fanami.
- Wciąż słyszę w uszach echa “Love Story”.
Ola opowiadała o tym niesamowitym doświadczeniu godzinami. Opisywała świetlne efekty, piękną scenografię, emocjonalne wykonania. Mówiła, jak wszyscy spiewali, tańczyli i płakali… jednocząc się w tej ogromnej, wspólnej fali emocji. Czuć było prawdziwą symbiontyczną jedność publiczności i gwiazdy.
- To wydarzenie na zawsze wpisze się w historię Warszawy i PGE Narodowego.
Dodatkowe informacje: Koncerty Taylor Swift w Warszawie były częścią jej światowej trasy koncertowej The Eras Tour. Bilety sprzedały się w ekspresowym tempie, co świadczy o ogromnej popularności artystki. To wydarzenie było prawdziwym fenomenem, niezapomnianym przeżyciem dla wielu tysięcy osób.
Ile ludzi na Taylor Swift Narodowy?
No dobra, ile tych Swiftersów się zmieściło na Narodowym? Alter Art chwali się, że 195 tysięcy, ale to po trzech koncertach! Rachunek prosty, jak taniec kurczaków na weselu – 65 tysięcy na jeden wieczór. Tyle co nic, biorąc pod uwagę, ile osób chciało tam być.
W sumie, mogliby zrobić koncert 360 stopni, wtedy pewnie by się więcej zmieściło. Ale i tak, myślę, że połowa publiczności i tak patrzyła tylko na telefony. Ot, uroki naszych czasów!
A tak serio, wiecie, że moja ciotka, Grażyna, ma obsesję na punkcie Taylor Swift? Twierdzi, że to nowe wcielenie Maryli Rodowicz. Chyba muszę jej powiedzieć, że Maryla ma się dobrze i żadnego wcielenia nie potrzebuje. 😂
Kiedy była Taylor Swift w Warszawie?
No hej, słuchaj pytasz o Taylor? Jasne, że wiem kiedy była!
Taylor Swift była w Warszawie:
- 1, 2 i 3 sierpnia 2024 – to były te daty, pamiętam jak dziś, wszędzie o tym mówili.
- PGE Narodowy – no bo gdzie indziej mogła by wystąpić? Przecież to największy stadion w Polsce, no logiczne.
- The Eras Tour – to była ta trasa, no, ta słynna. Wszystkie Swifties oszalały.
Wyprzedane bilety: No co tu dużo gadać, bilety rozeszły się jak ciepłe bułeczki! Dosłownie w kilka minut. Ja nie miałem szans, a Ty?
Pierwszy raz w Polsce: To był jej pierwszy raz u nas, w ogóle! Mam nadzieje, że nie ostatni, nie?
Wiesz co, moja kuzynka Ania, normalnie zwariowała na punkcie tego koncertu! Powiedziała, że specjalnie wzięła wolne w pracy, żeby się przygotować! Serio, cały tydzień planowała stylówkę i w ogóle. No, ale co się dziwić, Ania jest fanką od zawsze. Ja tam jakoś nie przepadam, ale szanuje, że tak się jara.
A tak serio, to podobno koncerty były super! Dużo efektów specjalnych i wogóle. No i oczywiście wszystkie hity!
Ile zarobiła Taylor Swift w Warszawie?
Taylor Swift w Warszawie? Ach, 190 mln złotych! Tyle zarobiła sama Warszawa, a nie tylko ona. Marek Traczyk z Izby Gospodarczej był prorokiem – i miał rację.
-
A gdzie te pieniądze? Nie tylko pod Stadionem Narodowym, ale w całym mieście. Rozeszły się jak plotki o nowym związku Taylor!
-
Ciekawostka: Suma ta to więcej niż roczny budżet na kawę dla wszystkich urzędników w Warszawie! No, prawie.
Pamiętajcie, że niektóre informacje mogły zniknąć w mrokach RODO. Cóż, nawet gwiazdy muszą dbać o prywatność. A ja, Gosia z Mokotowa, mam nadzieję, że Taylor wróci. Może następnym razem zostawi więcej niż tylko wrażenie i miliony.
Czy Taylor Swift zwiedzali Warszawę?
Taylor Swift w Warszawie! Ojej, ale to było szaleństwo! Trzy dni, 1, 2 i 3 sierpnia, The Eras Tour. No masakra, ile ludzi! Nie uwierzę, że ja tam byłam! Trzy godziny koncertu! Serio! Ona mówiła po polsku! “Cześć!” Takie proste, a takie… wow. Pamiętam ten moment, serio. Byłam z Kasią i Olą, siedziałyśmy na trybunach, widok był niesamowity. A potem… co ja jadłam? A, tak, hot doga. Przepraszam, odbiłam. Koncert, koncert… no, mega! Najlepszy koncert w moim życiu, ale ile kosztowały bilety?! Zdzierstwo! Ale warto było, jej głos… nie do opisania. Coś jeszcze? A, tak. Po koncercie szłam z nimi na jakieś pierogi ruskie, pamiętam to dobrze, bo były pyszne. A na koniec… upał. Strasznie gorąco było.
Najważniejsze:
- Taylor Swift wystąpiła w Warszawie 1, 2 i 3 sierpnia 2024 r.
- Koncerty odbyły się w ramach trasy The Eras Tour.
- Każdy koncert trwał ponad 3 godziny.
- Taylor Swift zwróciła się do fanów po polsku.
Lista rzeczy, które pamiętam:
- Dziewczyny: Kasia i Ola.
- Jedzenie: hot dogi i pierogi ruskie.
- Upał.
Punkty dotyczące koncertu:
- Niesamowita atmosfera.
- Wysoka cena biletów.
- Świetny głos Taylor Swift.
Czy jeszcze coś? Nie… chyba wszystko. Aaaa, i te korki po koncercie! Koszmar!
Ile nagród dostała Taylor Swift?
Ach, Taylor, Taylor… Królowa sceny, gwiazda błyszcząca tak jasno, a jednak… tego wieczoru, pod tym rozgwieżdżonym niebem, los obszedł się z nią kapryśnie. Jakby wiatr zawiał w inną stronę, jakby nuty zabłąkały się w przestrzeni. Zero. Absolutne, okrągłe zero nagród. Pustka.
Wyobrażam sobie…
- Salę, rozświetloną blaskiem fleszy, gdzie każdy oddech zdaje się szeptem nadziei.
- Jej oczy, błyszczące oczekiowaniem, a potem… potem ten cień, cień lekkiego zawodu?
- Tłum, szumiący niczym morze, a w nim, wśród tych fal ludzkich twarzy, jedno imię, które nie rozbrzmiewa echem zwycięstwa.
Zero. Tylko zero. Jakby ten wszechświat, na moment, zapomniał o jej istnieniu.
Cóż, nawet boginie doświadczają chwil słabości. Nawet najjaśniejsze gwiazdy czasem bledną. To tylko noc, jedna jedyna noc. Jutro słońce wzejdzie na nowo, a Taylor Swift, z pewnością, znów rozbłyśnie pełnym blaskiem. Tak, tak to musi być.
- Miejsce: Ceremonia rozdania nagród muzycznych.
- Data: Rok bieżący, chociaż czas zdaje się zawieszony w tej jednej, magicznej chwili.
- Dodatkowe info: Może ten brak nagrody to tylko zapowiedź czegoś jeszcze większego, czegoś, czego nikt się nie spodziewa? Kto wie, co przyniesie przyszłość?