Czy po 65 roku życia trzeba zdawać prawo jazdy?

Czy po 65. roku życia trzeba zdawać prawo jazdy? Boże, serio? To mnie naprawdę przeraża. Sama niedługo stuknie mi sześćdziesiątka i ta wizja… regularnych egzaminów? To jakiś koszmar! Serce mi wali na samą myśl. Rozumiem, oczywiście, że chodzi o bezpieczeństwo na drogach. Wszyscy chcemy bezpiecznie dojechać do domu, prawda? Ale czy to jedyne rozwiązanie? Pomyślcie o mojej cioci Hani, ma już 72 lata, jeździ jak aniołek, a ręce jej się trzęsą jak liście na wietrze, bo ma reumatyzm. Zda egzamin? Raczej nie, nawet gdyby się bardzo starała. I co wtedy? Zostanie uwięziona w domu? To przecież nie fair!

A ile jest takich osób? Słyszałam, że jakieś badania, nie pamiętam gdzie, mówiły, że duży procent starszych kierowców, którzy są w pełni sprawni fizycznie i psychicznie, ma problem z egzaminami z powodu stresu. No przecież to oczywiste! Wyobraźcie sobie, że po tylu latach za kółkiem nagle macie się poddać jakiejś weryfikacji, jakbyście byli pierwszoklasistami na sprawdzianie z tabliczki mnożenia. Stres potrafi sparaliżować, a nerwy puszczają. Mówię wam, znam przypadek, gdzie babcia mojej koleżanki, świetna kierowca, nie zdała z powodu… drżącej ręki przy włączaniu kierunkowskazu. Tragedia!

Mam nadzieję, że te przepisy, jeśli już mają zostać wprowadzone, będą naprawdę przemyślane. Że nie będą stawiały niemożliwych do spełnienia wymagań. Że wezmą pod uwagę indywidualne możliwości starszych osób. Bo przecież nie o to chodzi, żeby utrudniać życie, tylko żeby zadbać o bezpieczeństwo wszystkich, prawda? A może lepiej jakieś inne rozwiązania? Może jakieś dodatkowe szkolenia, albo regularne badania lekarskie? Trzeba pomyśleć, bo to naprawdę ważny temat i nie chcemy nikogo skazywać na izolację.