Co daje rodzenie w wodzie?

5 wyświetlenia

Rodzenie w wodzie? Dla mnie to był absolutny błogostan! Pamiętam ulgę w bólu, jak woda otulała mnie i pozwalała na swobodne ruchy. To takie odprężenie między skurczami, naprawdę nieocenione! A ta miękkość... pomagała i kroczu, i szyjce macicy. Czasem myślę, że bez niej byłoby znacznie ciężej. To była dla mnie najlepsza decyzja!

Sugestie 0 polubienia

O rety, rodzenie w wodzie… Jak o tym myślę, to aż mi się ciarki przechodzą! Pamiętam, jak bałam się tego basenu, jakiegoś dziwnego wrażenia, ale… Boże, co za ulga! Naprawdę, jakby ktoś zdjął ze mnie jakiś ciężar. Ten ciepły otulający ból… A pomiędzy skurczami? To był po prostu raj. Wiesz, taka chwila, żeby złapać oddech, zebrać siły…

I wiesz co? Ja wtedy chyba instynktownie się ruszałam. Obracałam, kucałam, wszystko w tej wodzie takie naturalne. Czułam, jak ta woda zmiękcza wszystko, no po prostu jakby szyjka macicy łatwiej się otwierała, a krocze było bardziej… elastyczne? Sama nie wiem, jak to opisać!

Pamiętam moją koleżankę, Anię. Ona rodziła bez wody i opowiadała, że czuła się taka… uwięziona. Nie mogła znaleźć wygodnej pozycji, a ból ją po prostu obezwładniał. Jak jej opowiedziałam o moim porodzie w wodzie, to aż się zapaliła, że następnym razem spróbuje!

Wiesz, ja wiem, że to nie dla każdego, i że są jakieś tam badania, które mówią, że może trochę wydłużyć poród, albo że ryzyko infekcji jest minimalnie większe… Ale… No nie wiem, dla mnie to było tak niesamowite doświadczenie, że jakbym miała rodzić jeszcze raz, to na pewno bym się zdecydowała! To był po prostu najlepszy prezent, jaki mogłam sobie dać i mojemu dziecku. Serio! Czasem tak sobie myślę, czy dałabym radę bez tego basenu… Chyba bym tego nie chciała.