Z czym podawać karkówkę pieczoną w kapuście kiszonej?

Ech, karkówka pieczona w kapuście… Rozpływam się na samą myśl! A z czym ją podać? No właśnie, to pytanie, które mnie dręczy za każdym razem, kiedy ten aromat roznosi się po domu. Bo wiecie, sama karkówka z kapustą to poezja, ale przecież czegoś jeszcze brakuje, prawda? Czegoś, co dopełni tę symfonię smaków…

Ziemniaki? No pewnie, klasyka gatunku! U mnie w domu najczęściej gotujemy, takie zwykłe, posypane koperkiem. Czasem mama robi puree, aksamitne, idealnie komponuje się z tą kwaskowatością kapusty. Pamiętam, jak babcia piekła ziemniaki w łupinach, w tym samym piecu co karkówkę… Ech, to były czasy! Teraz to już rzadziej, piekarnik elektryczny to jednak nie to samo…

Frytki? Też kuszące, ten chrupiący kontrast… Chociaż przyznam, że nie zawsze mi się chce je robić. No bo ile można stać nad tym gorącym olejem? Ale jak już są, to znikają w mgnieniu oka! Szczególnie te domowe, grubsze, nie jakieś tam mrożonki…

A chleb? O tak, ciemny, razowy, najlepiej taki swojski, na zakwasie. Idealnie chłonie te wszystkie soki, które wyciekają z karkówki i kapusty… Mój dziadek zawsze maczał chleb w sosie, mówił, że to najlepsza część obiadu. I wiecie co? Chyba miał rację!

Wiecie, czytałam gdzieś, że ponad 70% Polaków je ziemniaki kilka razy w tygodniu. Nie wiem, czy to prawda, ale ja na pewno się do nich zaliczam. Z karkówką to już w ogóle zestaw obowiązkowy. Ale czasem mam ochotę na coś innego… Może kluski śląskie? Albo pyzy? Też dobrze pasują, choć to już bardziej wykwintny dodatek. Ech, tyle możliwości… aż ślinka cieknie! A Wy z czym najczęściej jecie pieczoną karkówkę w kapuście?