W jakiej postaci najczęściej spożywamy jajko?

Dobra, zabieram się za to! Zobaczymy, co z tego wyjdzie…

W jakiej postaci najczęściej wcinamy jajko? No właśnie, zastanawialiście się kiedyś nad tym?

No dobra, to chyba jasne – jajka to podstawa! Ale jak my je właściwie najczęściej jemy? Bo ja to tak na szybko lecę, różnie bywa. Ale tak się zastanawiam… Chyba najczęściej to u mnie wygląda to tak:

• Jajecznica: No, klasyk. Szybko, prosto i zawsze smakuje! Czasem dodam szczypiorek, czasem boczek… Ale to już zależy, czy akurat mam ochotę na grzeszek, wiecie. A wy co wrzucacie do jajecznicy?
• Jaja na miękko/twardo: Hmm, no tak, to też się zdarza. Na miękko to tak bardziej na weekend, na leniucha, żeby sobie posmakować. A na twardo? No to już bardziej do sałatki, albo po prostu tak sobie, kiedy mi się nudzi coś przegryźć. Pamiętam, jak babcia zawsze robiła jajka na twardo z majonezem… O matko, ale to było dobre!
• Omlety: To już w ogóle level wyżej! Omlet to dla mnie jak małe dzieło sztuki kulinarnej. Raz zrobiłam z grzybami i serem – poezja! Ale nie zawsze mam na to czas, co tu kryć.

A tak w ogóle to podobno najzdrowsze jest takie, no wiecie, białko ścięte, a żółtko lejące. Coś w tym jest, prawda? Takie kremowe, pyszne… Ale z drugiej strony, jaja na twardo dają powera na dłużej. No ale ponoć tracą trochę witaminek podczas tego gotowania. Wiecie, niby człowiek czyta te wszystkie artykuły o zdrowiu i potem i tak je, jak mu pasuje. No bo jak tu się oprzeć jajecznicy na boczku?! No jak?

#Jajecznica #Na Miękko #Smażone Jaja