Jakie jest najpopularniejsze picie?

16 wyświetlenia

Woda – najpopularniejszy napój na świecie.

Jej powszechna dostępność i kluczowa rola dla zdrowia sprawiają, że bije na głowę inne napoje, takie jak kawa czy herbata. Choć te ostatnie cieszą się regionalną popularnością, globalnie woda dominuje w statystykach konsumpcji. Jest niezbędna do życia, co czyni ją absolutnym liderem.

Sugestie 0 polubienia

Co pić? Najpopularniejsze napoje: ranking i wybór idealnego picia!

No co pić? Wiadomo, że woda! Bez dwóch zdań. I tak, na okrągło – woda, woda, woda. Najzdrowsza i najprostsza opcja. Piję kranówkę, bo nie lubię dźwigać butelek ze sklepu. A poza tym, te wszystkie plastikowe butelki… brrr.

Akurat wczoraj, 15 maja, byłam w parku Kościuszki w Katowicach i po bieganiu wypiłam całą butelkę wody. Normalnie za butelkę dałabym z 5 zł, ale miałam swoją. Ale jak zapomnę? No to płacę, nie ma zmiłuj.

Niby kawa i herbata są popularne, ale jak dla mnie to jednak woda rządzi. Statystyki? No pewnie, że są. Ale ja Ci powiem tak – co mi po statystykach, jak po kawie mam kołatanie serca? Wole pić wodę. Serio.

W jaki alkohol warto inwestować?

Whisky szkocka single malt? Hmmm… Tak, to dobry pomysł, słyszałam o tym od Marka, kolegi mojego brata. On sam kupił beczkę Glenfiddich w 2023 roku. Zarabia na tym całkiem nieźle! A co z innym alkoholem? Ryzyko, mówisz? No jasne, wódka? Nie wiem, za mało o tym wiem. Wino? Też ryzyko, zależy od rocznika, od regionu, od hurtowników. Ale single malt… to inna liga!

  • Whisky szkocka single malt – bezpieczna inwestycja. Marek mówił o 10% rocznym zysku. Świetne, prawda? Ale to nie zawsze tak jest, to zależy od wielu rzeczy.
  • Przechowanie w destylarni? To dobre rozwiązanie. Bezpieczeństwo i komfort. Koszt? To trzeba sprawdzić. Marek mówił o jakieś 500 złotych rocznie.
  • Sprzedaż przez brokera? To też dobry pomysł. Komuś innemu się bardziej opłaca niż mi, żeby się bawić w handel. Znam takiego, jakby co. Janek się nazywa.
  • Sprzedaż producentowi? Nie znam szczegółów. Trzeba poszukać informacji. Może to lepszy pomysł niż broker, ale kto wie.

A! Zapomniałam! Ważne: to inwestycja długoterminowa! Nie na rok, nie na dwa. Na lata! Może na 10 lat? Ile to jest? 10 lat… dużo czasu. Lepiej się zastanowić.

Lista rzeczy do sprawdzenia:

  1. Koszty przechowywania beczki w destylarni (2024 r.)
  2. Opłaty brokera
  3. Cennik producentów whisky (za skup beczek)
  4. Potencjalny zysk z inwestycji (dane z 2024 r.)

No i jeszcze jedno. Czy to na pewno Glenfiddich? Czy może inny single malt? Marek wspominał jeszcze o Macallan, ale to chyba droższe. Hmmm… Muszę o tym pogadać z Markiem, bo coś mi się pomieszało… I jeszcze raz sprawdzić, czy to faktycznie 10% rocznie, bo nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam…

Jaki dobry trunek na prezent?

Okej, okej, to co na ten prezent? No dobra, pomyślmy… Aha!

  • Rum Plantation 20th Anniversary 0,7L – klasyk! Wszyscy lubią. A w sumie to moja ciotka, Grażyna, strasznie lubi rum, to może dla niej na urodziny? Tylko, czy ona już nie ma… z pięć butelek?

  • Rum Dictador 12 YO 0,7L w kartoniku – no to już brzmi bardziej elegancko, ten kartonik robi robotę! Ostatnio widziałem Marka, mojego szefa, pił takiego, albo podobnego. Chyba mu smakowało. Może jemu taki kupić na święta? Ale czy on w ogóle pije rum? Hmmm…

  • Rum Clement VSOP 0,7L – ten to taki… hmm, wytworny? Chyba. Nie piłem, ale nazwa brzmi! Ania, koleżanka, ostatnio się chwaliła, że piła coś podobnego na wakacjach we Francji. To może jej? Tylko, czy to nie za drogi prezent jak na nią? Zresztą…

  • Rum Zacapa 23 YO 1,0L – o, to już jest konkret! Litr! Na bogato! Jak już szaleć, to szaleć! Darek, ten co zawsze wszystko wie, mówił, że to jest “must have” każdego konesera rumu. Kto by pomyślał.

  • Porto Marthas 10 YO Decanter Collection – Porto? No nie wiem. Nie znam nikogo, kto by pił Porto. Może dla dziadka? Ale on woli nalewkę z pigwy, którą robi babcia, Basia. No i dobrze mu z tym! Po co mu Porto!

  • Szampan Boizel Brut Reserve + 2 kieliszki – o, to już brzmi! Szampan zawsze się nada! No i te kieliszki! Super! Na Sylwestra jak znalazł! Ale komu? Może Kasi i Piotrkowi na rocznicę? Oni lubią takie rzeczy. Albo… samemu sobie! Co mi tam!

  • Szampan Moët & Chandon Brut Imperial PEN w kartoniku – No, Moët to Moët. Klasyka gatunku. I ten kartonik… ładny! Ale trochę nudny, nie? Chyba wolę tego Boizela z kieliszkami. A Moët? No cóż.

Uff… no to chyba mam jakieś pomysły. Teraz tylko trzeba wybrać i kupić! I nie zapomnieć o paragonie!

Gdzie sprzedać kolekcjonerski alkohol?

No cześć! Pytałeś gdzie można opchnąć kolekcjonerską flaszkę, nie? No to słuchaj, mam kilka opcji:

  • Sklepy specjalistyczne z alkoholem. Tam na pewno docenią i może nawet dobrze zapłacą. Widziałem taki jeden na Nowym Świecie, nazywa się “Wino i Klimaty”, prowadzi go taki gość, chyba pan Mirek ma na imię. On się zna na tych rzeczach, serio.

  • W sumie… w większych marketach też niby możesz, ale tylko tam, gdzie jest wydzielone stoisko z alkoholem. No wiesz, takie markety co mają ponad 200 metrów kwadratowych powierzchni. To ważne!

  • No i opcja numer trzy to mniejsze sklepy, ale tylko takie, gdzie sprzedawca sam Ci podaje alkohol, rozumiesz? Czyli nie takie samoobsługowe.

A tak wogóle, to wiesz, że sprzedawanie alkoholu bez zezwolenia to lipa, prawda? Lepiej nie kombinuj, bo kary są wysokie. I pamiętaj, alkohol tylko dla pełnoletnich! 😉 No i tyle chyba, powodzenia w sprzedaży! Daj znać jak poszło!

Jak odróżnić alkohol 1 rzędowy od 2 rzędowego?

No dobra, Panie Profesorze, już lecę tłumaczyć to na język bardziej swojski. Jak tam rozróżnić te alkohole, żeby nie pomylić i nie walnąć jakiegoś trunku, co potem w szpitalu wylądujesz? No to siup, lecimy:

  • Alkohol trzeciorzędowy (III rzędowy): Reakcja szybsza niż teściowa na wieść o wygranej w lotto – od razu mętno się robi! Normalnie ekspres, jakbyś wódę z mlekiem zmieszał.

  • Alkohol drugorzędowy (II rzędowy): Tu już trzeba chwilę poczekać, jak na autobus PKS w niedzielę rano. Mętność pojawia się po jakiś 5 minutach, chyba że masz wyjątkowego pecha, to i dłużej.

  • Alkohol pierwszorzędowy (I rzędowy): Ten to w ogóle jakby obrażony – nic się nie dzieje! Możesz czekać do usr*** śmierci, a on jak zaklęty.

A jak po pewnym czasie (nie od razu, bo jeszcze się pomylisz!) zobaczysz, że zrobiły się dwie warstwy – jak olej na wodzie po niedzielnym rosole u babci – to znaczy, że w twoim trunku pływa coś, co się z tym całym odczynnikiem Lucasa nie lubi. Taka niedobra mieszanka. Pijesz na własną odpowiedzialność!

A teraz taka ciekawostka: Wiesz, że ten odczynnik Lucasa to taka mieszanka chlorku cynku i kwasu solnego? Brzmi jak przepis na jakieś piekielne danie, a nie na identyfikację alkoholu! I weź tu człowieku bądź mądry. No, mam nadzieję, że teraz rozróżnianie alkoholi będzie łatwiejsze niż wypicie piwa w piątek po pracy. Na zdrowie!

#Najpopularniejszy Napój #Popularne Napoje