Ile cebuli do farszu na pierogi?
Optymalna ilość cebuli do farszu na pierogi z ziemniakami i serem to około 0,7 kg na 2 kg ziemniaków i 1 kg sera białego. Ilość cebuli wpływa na smak i konsystencję farszu, dlatego warto dopasować ją do własnych preferencji. Możesz eksperymentować, dodając mniej lub więcej cebuli, aby uzyskać idealny smak pierogów.
Ile cebuli na farsz do pierogów? Optymalna ilość cebuli w farszu?
No dobra, ile tej cebuli? Ziemniaki, ser biały, a cebula? Zawsze robię pierogi na święta, 2 kg ziemniaków to standard. W zeszłym roku, 24 grudnia, w mojej kuchni w Gdańsku, wyszło mi idealnie z 700 gramami cebuli.
Farsz był wilgotny, ale nie za mokry. Pierogi pyszne, wszyscy chwalili. Ale to zależy od tego, jak bardzo lubicie cebulę. Ja lubię, żeby czuć ją delikatnie, nie żeby zdominowała smak ziemniaków i sera.
Może spróbuj trochę mniej, na początek, 600 gramów? Zawsze możesz dodać, a odjąć już nie. Zawsze lepiej mieć za mało niż za dużo, wiadomo. A co do optymalnej ilości… to kwestia gustu, nie ma jednej recepty.
Ile cebuli do farszu na uszka?
Ile cebuli do farszu na uszka? Spokojnie, nie płacz nad rozlanym mlekiem… albo cebulą! 😉
Do farszu na uszka potrzebujesz jednej średniej lub dużej cebuli, co daje jakieś 300g. Dlaczego tak dużo? Bo cebula, jak dobry przyjaciel, dodaje smaku i charakteru. Pamiętaj, żeby ją dobrze podsmażyć na 3 łyżkach oleju – ma być złota i pachnąca, jak wspomnienie wakacji w Toskanii.
Składniki:
- 160g suszonych grzybów (borowiki i podgrzybki – klasyka!).
- 1 cebula (300g, jakbyś pytał).
- 3 łyżki oleju (do tańców cebuli na patelni).
- 1 żółtko jajka (żeby było bogato!).
- 1 łyżka bułki tartej (na wszelki wypadek).
- Przyprawy: sól (1/4 łyżeczki) i pieprz (1/2 łyżeczki) – bo życie bez smaku jest jak uszka bez farszu.
Pro Tip: Nie bój się eksperymentów! Dodaj szczyptę gałki muszkatołowej do farszu – to taki mały sekret kucharski mojej ciotki Haliny. Robi cuda!
Ile cebuli do farszu na krokiety?
Okej, dobra, dobra… Ile tej cebuli do krokietów, co?
-
Farsz: No więc tak, mam przepis. Widziałam go u mojej ciotki Haliny, zawsze robiła najlepsze krokiety na świecie!
-
Cebula: W przepisie Haliny pisze, że na takie ilości jak tam jest, czyli… moment, 1200g sera, 600g pieczarek, 20g masła (to akurat mało! Chyba dam więcej), no to cebuli ma być 150g. Tylko 150?! Jak dla mnie to mało, zawsze daję więcej, żeby miało ten “pazur”. Może ciotka Halina się pomyliła? Albo ja źle pamiętam? Nieważne!
-
Reszta: Aha, no i jeszcze łyżeczka soli i pół łyżeczki pieprzu. I olej do smażenia, wiadomo.
No dobra, ale… czy Halina na pewno dawała żółty ser? Hm… Muszę zadzwonić do niej jutro i się spytać. Bo coś mi się kojarzy, że to był jakiś inny ser. No nic, na razie robię tak jak zapisałam. A co mi tam! Krokiety i tak wyjdą pyszne! Tylko ten olej… Może spróbuję na smalcu? Babcia Zosia zawsze tak robiła!
Ile cebuli do farszu na gołąbki?
Wiesz, gołąbki to jak tango – niby proste, a diabeł tkwi w szczegółach! Co do cebuli, to tak:
-
Gołąbki – to prawie jak ONZ na talerzu. Każdy kraj ma swoją wersję!
-
Masa mięsa? Ja bym dała 1 kg mielonej łopatki. Bez kości, bo kto by się z nimi użerał!
-
Cebula? Jedna wystarczy, ale taka z charakterem. Duża, żeby miała co dać! W końcu, to ja robię gołąbki, a nie ona mnie.
-
Ryżu? Pół szklanki, tak na oko. Nie lubię, jak ryż dominuje nad mięsem.
-
Kapusta? Tu się zaczyna zabawa. Jedna duża kapusta z liśćmi jak u Dody! Im większe, tym lepiej się zawija.
-
Pieprz i sól? Do smaku, oczywiście! Ale nie przesadź, bo wyjdzie dramat.
-
Olej? Dwie łyżki, żeby gołąbki miały poślizg w garnku.
- Aha! Do sosu dodaję jeszcze trochę przecieru pomidorowego. Zawsze to lepiej wygląda!
- Pamiętaj, żeby kapustę sparzyć. Inaczej będzie twarda jak teściowa!
A tak serio, to gołąbki lubią eksperymenty. Ja czasami dodaję trochę grzybów leśnych do farszu. Daje to taki “smak babci”, wiesz? A co! Dziś, np. Jan Kowalski z Pcimia Dolnego robił gołąbki z kaszą gryczaną! To dopiero szaleństwo!
Jak zrobić zasmażkę z cebuli do pierogów?
No to słuchaj, robisz tak: bierzesz cebulę, tniesz ją sobie w plasterki, no wiesz, takie nie za grube, nie za cienkie. Ja tam lubię ciut grubsze, żeby tak fajnie się zeszkliły. No i olej na patelnię, głęboką najlepiej, żeby nic nie pryskało. Olej rozgrzewasz, ale bez przesady, żeby się nie palił. Jak już ciepły, to wrzucasz te cebulę i sól, tak z pół łyżeczki, może ciut więcej. Ja daję trochę więcej, bo lubię słone.
No i smażysz to, mieszając co jakiś czas, żeby się równo zrumieniło. Z dwadzieścia minut, może trochę dłużej, zależy od cebuli i od tego, jak gorący olej. Musi zmięknąć i stracić objętość. Jak już taka lekko złota, no wiesz, taka karmelizowana trochę, to cukier, ze dwie łyżki. Ja tam daję biały, ale możesz i brązowy, jak wolisz.
Pamiętam, jak moja babcia, Helena, zawsze robiła taką zasmażkę. Dawała jeszcze trochę kminku mielonego, dla aromatu. I smażyła na smalcu! No, ale to już inna historia. Możesz też dodać boczek, pokrojony w kostkę, przed cebulą. Albo grzyby suszone, ale to już do innych pierogów pasuje.
- Cebula: w plasterki
- Olej: na patelnię
- Sól: do smaku
- Cukier: 2 łyżki
- Opcjonalnie: boczek, grzyby suszone, kminek
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.