Jak się pije Metaxa?

No dobra, to jak właściwie pije się tą całą Metaxę? Niby proste pytanie, ale wiecie, ja zawsze mam z tym dylemat. Pamiętam, jak pierwszy raz spróbowałem… Byłem w Grecji, gorąco jak cholera, a kelner postawił przede mną kieliszek tego bursztynowego trunku. Oniemiałem!

Tak naprawdę, to najczęściej słyszę, że Metaxa smakuje najlepiej w temperaturze pokojowej. W sensie, żeby nie była za ciepła, ale też nie lodowata. Wtedy, podobno, wyczuwa się wszystkie te niby-to-skomplikowane aromaty i smaki. Jakie? No właśnie, ja niby coś tam czuję, ale wiecie, nie jestem jakimś super sommelierem, żeby wam opisywać nuty karmelu i wanilii. Ale coś w tym jest, serio! W takim kieliszku, żeby można było powąchać i w ogóle.

Ale… no właśnie jest “ale”. Czasem, zwłaszcza w te upały, jak przypomnę sobie w Grecji, to po prostu mam ochotę wrzucić do niej lód. I wiecie co? I wrzucam! I co mi zrobicie? Przecież to w końcu chodzi o to, żeby mi smakowało, prawda? A jak lubię chłodniejszą, to sobie chłodzę. No i jeszcze te kamienie do whisky – słyszeliście o tym? Podobno nie rozwadniają tak smaku jak lód. Ale szczerze? Jakoś nigdy mi się nie chciało w to inwestować. Lód daje radę.

W sumie, to cała filozofia sprowadza się do tego, żeby pić tak, jak się lubi. Nikt mi nie powie, jak mam pić moją Metaxę! To moja chwila relaksu. A może czasem i wspomnienie Grecji… Albo i nie! Ważne, że mi smakuje. I wam też pewnie będzie, tylko musicie znaleźć swój własny sposób. No i dobra Metaxa to podstawa, oczywiście!

#Grecki Alkohol #Jak Pić #Metaxa Picie