Czy muszę mieć 30% z rozszerzenia?

0 wyświetlenia

Nie. Próg zdawalności 30% dotyczy tylko przedmiotów obowiązkowych. Od przedmiotów dodatkowych na poziomie rozszerzonym nie jest wymagane uzyskanie minimalnej liczby punktów. Obowiązkowe jest jedynie przystąpienie do egzaminu z wybranego przedmiotu rozszerzonego.

Sugestie 0 polubienia

Kurczę, pamiętam ten stres przed maturą… 30%, rozszerzenia… Głowa bolała od samego myślenia o tym. Czy muszę mieć te 30% z rozszerzenia? Szczerze, to mnie też to dręczyło. Wyobraźcie sobie – chemia rozszerzona, moja zmora! No i co? Myślałam, że jak nie zdam, to koniec świata. Całe życie w gruzach. Przecież wszyscy mówili, że rozszerzenie to podstawa, żeby się dostać na studia… Prawda? No właśnie nie do końca!

Okazało się (ufff, jaka ulga!), że ten próg 30% dotyczy tylko tych przedmiotów, które i tak trzeba zdawać – polski, matma, angielski. A z rozszerzenia? Wiecie co? Wystarczy po prostu podejść do egzaminu. Tak, dobrze czytacie! Nikogo nie obchodzi, czy napiszecie go na 10%, czy na 90%. Liczy się samo podejście. Niby logiczne, bo przecież wybierasz rozszerzenie, żeby pokazać, że umiesz więcej, a nie żeby się męczyć z minimalnym progiem.

Pamiętam, jak moja koleżanka, Anka, totalnie spanikowała, bo myślała, że obleje biologię rozszerzoną. Chodziła blada jak ściana przez tydzień. A potem okazało się, że zdała podstawę i poszła na swoje wymarzone studia, nawet bez super wyniku z rozszerzenia. I wiecie co? Radzi sobie świetnie! Więc spokojnie, głęboki oddech. Rozszerzenie to szansa, a nie obowiązek zdobycia konkretnej liczby punktów. No chyba że celujesz w medycynę albo coś podobnego, gdzie liczą się każde punkty… ale to już inna historia. W każdym razie, nie 30% z rozszerzenia to nie koniec świata! Naprawdę.