Gdzie zastrzega się PESEL?

O tym PESELu… ech! W końcu! Mówię wam, serio, ta możliwość zastrzeżenia go w mObywatelu, to dla mnie jak jakaś mała, osobista rewolucja. Bo wiecie, czułam się tak… bezradnie, jakbym ciągle czekała na uderzenie. Jakby ktoś mógł sobie wziąć moje dane i po prostu… zniknąć z nimi. A teraz? Teraz mam chociaż jakieś złudzenie bezpieczeństwa, chociaż takie maleńkie, kruche. Ale dlaczego, pytam się, dlaczego dopiero od jutra? Dlaczego to wszystko trwało tak długo? Serio, ktoś tu chyba zamierzył się na nasz spokój, dopiero jak wszystko ustawione, jak już zabezpieczenia ruszą… Przecież to logiczne, nie? A może ja się mylę?

Pamiętam, jak moja ciocia… Ojej, całe życie ciężko pracowała, a potem nagle ktoś jej wyczyścił konto. Tysiące złotych, jej oszczędności z lat pracy… Płakała wtedy jak dziecko. To był dla mnie szok, potworny cios. I wtedy pomyślałam sobie: “Nigdy mi się to nie przytrafi”. A teraz? Mam chociaż jakieś zabezpieczenie. Te 70% mniej oszustw, o których czytałam, brzmi jak jakaś bajka, ale… liczę na to, że chociaż trochę pomoże. Bo przecież te statystyki… są jakieś, nie? Chociaż nie chcę wiedzieć, ile osób straciło kasę zanim to w końcu wprowadzili.

Mam nadzieję, że od jutra rzeczywiście będzie lepiej. Że to nie tylko jakieś puste obietnice. Że ten mObywatel naprawdę zadziała i będzie trudniej namieszać z tym PESEL-em. Bo wiecie… to nie jest tylko liczba. To kawałek naszego życia, naszej tożsamości. I nie chcę się bać, że ktoś go ukradnie.