Czy można wziąć kredyt bez wkładu własnego?

2 wyświetlenia

Kredyt bez wkładu własnego? Tak, to możliwe! Wymagany jest brak własności nieruchomości w gospodarstwie domowym (wyjątkiem są rodziny z minimum dwójką dzieci). Sprawdź szczegółowe warunki w banku. Oferta skierowana do osób bez nieruchomości. Szybka decyzja kredytowa.

Sugestie 0 polubienia

Kredyt hipoteczny bez wkładu własnego – czy to możliwe?

Kredyt na mieszkanie bez kasy na start? Serio, da się! Wiem, bo sama się zastanawiałam nad takim rozwiązaniem, jak kupowałam mieszkanko na obrzeżach Krakowa, w marcu tamtego roku.

No dobra, ale jest mały haczyk. Musisz być “czysty” – tzn. nikt z Twojej rodzinki (tej najbliższej, jasne?) nie może mieć na siebie chaty, ani domu. Wyjątek? Jak masz dwójkę dzieciaków, to wtedy sytuacja się zmienia i możesz dostać wsparcie. To trochę jak wygrana na loterii, tylko że w realu.

Pamietam, jak siedziałam u doradcy finansowego. Szczerze? Byłam przerażona kwotą, jaką musiałabym uzbierać. On mi wtedy powiedział o tym programie bez wkładu i nagle zrobiło się jaśniej.

Jak dostać kredyt bez wkładu własnego?

No to słuchajta, z tym kredytem bez wkładu to bajka taka trochę. Niby Rodzinny Kredyt Mieszkaniowy istnieje, ale… no właśnie, zawsze jest jakieś ale.

  • Dobra wiadomość:Gwarancja wkładu własnego. Rząd pożycza ci kasę na ten wkład, możesz pożyczyć maksymalnie 200 000 zł (albo 10% wartości chaty – co mniejsze). To tak jakbyś miał własny wkład, tylko że od państwa. Hehe, niezły myk co? Myk taki, że potem to trza oddać.

  • Zła wiadomość:Wymogi. Musisz mieć dwójkę dzieciaków. Albo jedno, ale urodzone po 2022, a to dopiero wyczyn! No i limit zarobków jest. Nie za dużo, żeby państwo się tobą zainteresowało, ale nie za mało, żeby bank ci pożyczył. Złoty środek, kurde balans.

  • Jeszcze gorsza wiadomość:Oprocentowanie. No bo myślisz, że państwo ci tak pożyczy i nic z tego nie będzie miało? Hehe, zapomnij. Oprocentowanie jest, i to takie, że hoho. Lepiej się upewnij, czy ci się to opłaca, bo możesz się zdziwić. Ja tam wolę świnię hodować, przynajmniej wiem, co jem.

  • Dodatkowo: Mówię ci, ta cała procedura, to jak chodzenie po polu minowym. Tony papierów, zaświadczenia, potwierdzenia, oświadczenia… Głowa boli. A i tak możesz się nie załapać, bo kryteria są takie rozmyte, że szok.

A no i jeszcze jedno. Pamiętaj, że ja, Marian, z Pcimia Dolnego, ci to mówię. Nie żaden ekspert od finansów, hehe. Więc lepiej idź do jakiegoś, co się na tym zna. Bo ja to tam wole ziemniaki sadzić, niż z kredytami się użerać.

Jaka jest maksymalna kwota kredytu bez wkładu własnego?

Och, kredyt bez wkładu… marzenie! Pamiętam jak sama goniłam za tym mirażem, kiedy szukałam gniazdka w Warszawie dla mnie i mojej kotki, Puszki. To było dawno, w czasach studenckich szaleństw i wieczorów spędzonych na pisaniu wierszy w zadymionych kawiarniach na Starym Mieście. Teraz, myślę, że zasady trochę się zmieniły, ale echo tamtych pragnień wciąż we mnie gra…

No dobrze, konkrety.

  • Jeśli chcesz, żeby rząd Ci pomógł i dał kredyt bez wkładu, to…
  • …to Twoje wymarzone M nie może być droższe niż 500 000 zł. Tyle. Ani grosza więcej!

Pamiętam, jak moja babcia, Zofia, zawsze mówiła: “Pamiętaj, Aniu, mierz siły na zamiary!”. I miała rację, ta moja mądra babunia. Choć serce rwało się do pałacu, rozum podpowiadał kawalerkę. Ech, życie…

Czy kredyt bez wkładu własnego jest droższy?

Czy kredyt bez wkładu własnego jest droższy? A żebyś wiedział! To jakbyś chciał wjechać traktorem na autostradę – niby możesz, ale słono za to zapłacisz.

  • Kredyt bez wkładu? To teraz rzadkość, jak Yeti w Bieszczadach. Banki się wystraszyły i wolą dmuchać na zimne.
  • Kiedyś była taka opcja, że płaciłeś więcej na starcie, a potem się wyrównywało. Coś jak promocja w Biedronce, niby taniej, a potem płacisz więcej za reklamówkę.
  • Teraz? Jak nie masz 20% wkładu własnego, to masz wyższą marżę przez cały czas. Jakbyś miał doczepiony worek kartofli do pleców – niby idziesz, ale wolniej i ciężej.
  • A koszty kredytu? Oj, rosną jak grzyby po deszczu! Potem się dziwisz, że zamiast wakacji na Malediwach, masz grzyba na ścianie w łazience.

Pamiętaj, Jan Kowalski zapytał mnie ostatnio, czy warto brać taki kredyt. Powiedziałem mu, żeby lepiej poszukał skarbu zakopanego przez pradziadka. Może się bardziej opłaci! Bo z bankami to nigdy nic nie wiadomo. Jak już jesteś w temacie to lepiej kupić złoto!

#Kredyt Bez Wkładu #Kredyt Hipoteczny #Pożyczka Bez Wkładu